Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów: zapadające się ulice wyjaśnią tajemnicę podziemnego tunelu

Andrzej Skórka
Pod ul. Bernardyńską woda wypłukała grunt, a w pułapkę wpadł ford. Pod śmieciarką ulica zapadła się we wrześniu na Rynku
Pod ul. Bernardyńską woda wypłukała grunt, a w pułapkę wpadł ford. Pod śmieciarką ulica zapadła się we wrześniu na Rynku Andrzej Skórka
Nie dość, że kilka ważnych odcinków ulic w Tarnowie jest akurat w remoncie, to jeszcze zamykać trzeba kolejne. W samym centrum miasta zapadają się jezdnie. Dwa najświeższe przypadki zanotowano na ulicach Najświętszej Marii Panny i Ducha Świętego.

Pierwsza w pułapkę wpadła śmieciarka zbierająca nieczystości na tarnowskim Rynku. Niespełna miesiąc temu pod tylnym kołem samochodu załamała się jezdnia z kostki.

Auto utknęło po oś. W ubiegłym tygodniu asfalt rozstąpił się pod kołami forda mieszkańca Podkarpacia. Na szczęście jechał wolno, nikt nie został ranny.

Gdy wydawało się, że to koniec fatalnej passy, w poniedziałek późnym wieczorem zapadł się fragment jezdni na ul. Najświętszej Marii Panny. We wtorek po południu jeszcze trwała tam naprawa, gdy drogowcy zamknęli kolejną uliczkę. Znajdującą się zaledwie kilkadziesiąt metrów dalej ul. Ducha Świętego. Z powodu kolejnej wyrwy.

Efekt zapadlisk? Ruch na ulicach Krakowskiej, Bema i Szerokiej, którymi poprowadzono objazd na czas remontu ul. Narutowicza, został sparaliżowany. Za sprawą wyrw wśród mieszkańców odżyły dyskusje na temat podziemnego przejścia, łączącego rzekomo kiedyś zamek na Górze św. Marcina z miastem.

- Może to strop tunelu nie wytrzymuje pod wpływem tegorocznych ulew? - podpowiada Czytelnik Antoni Tomaszewski.

Kazimierz Bańburski, kustosz Muzeum Okręgowego i badacz historii Tarnowa, nie pozostawia złudzeń. -Mityczne przejście podziemne nie istnieje. W przeciwnym razie w miejskich aktach mielibyśmy o tak gigantycznym przedsięwzięciu jakieś wzmianki - komentuje.

Jego zdaniem tegoroczne deszcze mogą powodować zapadnięcia gruntu w miejscu przebiegu XIX-wiecznego wodociągu.

Według drogowców, seria wypadających dziur to skutek awarii wodociągowych oraz zapadania się gruntu wciąż nasiąkniętego wodą po tegorocznych licznych ulewach. Na Bernardyńskiej i Najświętszej Marii Panny samochody już jeżdżą.

W obu przypadkach do roboty zabrać się musiały ekipy Tarnowskich Wodociągów. Na tej pierwszej trzeba było usunąć awarię nieszczelnego wodociągu, który wypłukał grunt pod asfaltem. - Na ulicy Najświętszej Marii Panny duża wyrwa w jezdni to efekt zapadnięcia się starego kolektora ściekowego - mówi Piotr Frysztak, wiceprezes "Wodociągów".

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda
prawda o kryminalnej Małopolsce
www.kryminalnamalopolska.pl

60 tysięcy złotych do wygrania.Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto