FLESZ - Potraumatyczny wzrost po pandemii. O co chodzi?
Związek Zawodowy Pracowników Lecznictwa Psychiatrycznego i Uzależnień protestuje w Tarnowie
Pracownicy psychiatrii w szpitalu św. Łukasza w Tarnowie nie odmówili 7 kwietnia pomocy pacjentom, tak jak to zdarza się podczas protestów, ale normalnie wykonywali swoją pracę. Kilku z nich sfotografowało się z banerem „Pomagamy innym, dbamy o siebie”, a wiadomość rozesłali do mediów.
Jak podkreślają na razie to symboliczny manifest, którym chcą zwrócić uwagę rządzących na problemy, z którymi borykają się na co dzień. Protest zbiegł się z przypadającym 7 kwietnia, Światowym Dniem Zdrowia i Dniem Pracownika Służby Zdrowia.
- Walczymy o dobro naszych pacjentów, ale też o godne wynagrodzenie za naszą pracę – podkreśla Beata Kostrzewa ze Związku Zawodowego Pracowników Lecznictwa Psychiatrycznego i Uzależnień w Tarnowie. - Chcemy zwrócić uwagę rządu, Ministerstwa Zdrowia i Ministerstwa Finansów na to, że jako środowisko dostrzegamy i dotkliwie odczuwamy to, jak niewydolny jest system w obliczu potrzeb zdrowotnych naszych pacjentów – dodaje
.
Psychiatrzy domagają się odpowiednich narzędzi i godziwego wynagrodzenia za pracę
Psychologowie i psychoterapeuci należący do związku podkreślają, że opieka psychiatryczna i leczenie uzależnień jest w Polsce marginalizowane i notorycznie niedofinansowywane. Brakuje pieniędzy na podstawowe narzędzia do pracy, które w dzisiejszych czasach powinny być normą.
- Mamy problem z zakupem książek, materiałów video czy innych pomocy potrzebnych do psychoterapii grupowej oraz indywidualnej – podkreśla Beata Kostrzewa. - Terapia przecież to nie tylko rozmowa – dodaje.
Marginalizacja finansowa przez rządzących to jeden aspekt akcji protestacyjnej. Pracownicy walczą też o godne wynagrodzenie za swoją, często niedocenianą pracę, która wymaga zaangażowania, studiów i ciągłych szkoleń.
- Najbardziej dotyka nas, jako grupę zawodową, bardzo niski poziom wynagrodzeń nie tylko w Tarnowie, ale też Bielsku-Białej, Katowicach, czy Gorzycach. Bywa, że na stanowiskach innych niż lekarskie, wynagrodzenie jest niewiele większe niż płacą minimalna – zaznacza Beata Kostrzewa.
Dodaje, że niskie wynagrodzenie sprawia, iż coraz mniej ludzi zgłasza się do pracy, bo wolą otwierać swoje prywatne gabinety, gdzie mogą zarobić znacznie większe pieniądze, niż pracować w publicznej służbie zdrowia.
Pandemia koronawirusa pogłębia zaburzenia psychiczne
Światowa Organizacja Zdrowia alarmuje, bo według szacunków konsekwencją światowej sytuacji epidemicznej, będzie zwiększenie liczby zaburzeń psychicznych o 30 procent.
- Jeśli sprawdzą się niepokojące przewidywania WHO, zwiększająca się grupa osób wymagających właściwego zaopiekowania będzie musiała skonfrontować się z dziedziną ochrony zdrowia, która przez lata była zaniedbywana – czytamy w piśmie nadesłanym do naszej redakcji.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?