Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Fetor w Krzyżu uprzykrza życie od lat. Nowe inwestycje w zakładach przetwarzania odpadów rozwiążą problem?

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Odpady trafiają do sortowni, gdzie udaje się odzyskać sporą ich część. Problemem są odpady po przesiewie na sicie, których nie da się przetworzyć. To one prawdopodobnie są źródłem fetoru w okolicy
Odpady trafiają do sortowni, gdzie udaje się odzyskać sporą ich część. Problemem są odpady po przesiewie na sicie, których nie da się przetworzyć. To one prawdopodobnie są źródłem fetoru w okolicy archiwum
Jest szansa na to, że mieszkańcy Krzyża wreszcie będą mogli otworzyć okna na oścież bez obaw o to, że do domu przeniknie fetor, który od lat uprzykrza im życie. W jego unicestwieniu pomóc mają inwestycje realizowane przez zakłady przetwarzania odpadów przy ulicy Komunalnej, gdzie miejscowi upatrują źródło uciążliwych zapachów.

FLESZ - Żywność drożeje szybciej niż przewidywano

Problem odoru w Krzyżu zamiast maleć - narasta

Słodki, a jednocześnie drażniący i wywołujący odruch wymiotny, zapach daje się we znaki zwłaszcza latem, kiedy to naturalnie częściej otwiera się okna. Te zimą zazwyczaj są zamknięte, ale nie oznacza to wcale, że uciążliwości zapachowych w tym czasie nie ma.

- Nie dalej jak w ubiegłym tygodniu inspektorzy prowadzili przy ulicy Komunalnej kolejne kontrole po sygnałach od mieszkańców, skarżących się na unoszący się w powietrzu fetor. Tych sygnałów jest naprawdę dużo i nie sposób nie przyznać mieszkańcom racji, że w tym rejonie miasta notorycznie śmierdzi, co może powodować spory dyskomfort – zauważa Krystyna Gołębiowska, kierownik tarnowskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

Mieszkająca w Krzyżu Grażyna Barwacz – radna miejska potwierdza, że tej zimy smród dawał się we znaki jeszcze mocniej niż w poprzednich latach. - Może to kwestia pogody i wiatrów wiejących częściej wschodu, ale trudno nie odnieść wrażenia, że problem zamiast zmniejszać się to jeszcze narasta – mówi.

Uszczelnienie procesu przetwarzania odpadów pochłonie miliony

Nadzieję na poprawę losu mieszkańców, którzy o kilku lat zgłaszają śmierdzący problem, dają deklaracje obu spółek, które przetwarzają odpady w swoich zakładach przy ul. Komunalnej. Mówią one o już podjętych działaniach i kolejnych planowanych inwestycjach, które mają ograniczyć ewentualne uciążliwości zapachowe do minimum.

- W ubiegłym roku został oddany do użytku dobudowany fragment hali, gdzie prowadzony jest załadunek frakcji lekkich, powstających w wyniku przetwarzania odpadów odbieranych z gospodarstw domowych. Inwestycja ta pozwoliła na hermetyzację węzła załadunkowego frakcji nadsitowych, a tym samym dodatkowe uszczelnienie procesu mechanicznego przetwarzania – przekonuje Adam Kamiński, prezes zarządu FBSerwis Karpatia.
I zapowiada kolejne inwestycje w tym zakresie. Spółka pracuje obecnie nad zastosowaniem nowych filtrów, a w przyszłości nie wyklucza wprowadzenia zupełnie nowej technologii biofiltracji.

- Nasza instalacja działa zgodnie z prawem, normami, standardami branżowymi oraz wymogami. Przyjmowanie odpadów odbywa się wyłącznie w zamkniętej hali, w wyznaczonym do tego miejscu. Technologia boksów zastosowana w naszym zakładzie jest stosowana w całej Europie, gdzie uchodzi za bardzo efektywną – wylicza Adam Kamiński.

Karpatia zleciła audyt ekologiczny, w ramach którego monitorowane są na bieżąco niektóre wskaźniki dotyczące jakości powietrza. W przesłanym do nas oświadczeniu zapewnia, że nie wykazują one większych odchyleń od średnich wyników powietrza w Małopolsce. Ponadto trwają badania prowadzone przez naukowców PAN z Zabrza, których celem jest określenie wpływu instalacji na środowisko. Wstępne wyniki wskazują na to, że nie ma większych różnic pomiędzy jakością powietrza na terenie instalacji i wokół niej.

Z kolei MPGK kosztem ponad 4 milionów złotych wybuduje w tym roku potężną halę, w której będzie się odbywał wielotygodniowy proces dojrzewania odpadów, których nie da się posortować i ponownie przetworzyć.

- Tym samym zamkniemy całość stabilizatu pod dachem i unikniemy podejrzeń o to, ze wytwarzamy jakieś odory w tym miejscu – wyjaśniał podczas styczniowej sesji Rady Miasta prezydent Roman Ciepiela.

W połowie roku gotowa ma być też nowa, szczelna hala, wyposażona w system wentylacji i odciągów powietrza, w której opróżniane będą śmieciarki, a w dalszej kolejności miasto chce także wybudować nowoczesną sortownię odpadów oraz kompostownię.

W MPGK przekonują, że ich instalacja jako jedyna od 2014 r. posiada zainstalowany biofiltr do oczyszczania powietrza procesowego, a zlecone przez Spółkę badania nie wykazały żadnych nieprawidłowości i uciążliwości zapachowych.

Radni wizytują instalacje przy Komunalnej

- Papier wszystko przyjmie, a jak jest naprawdę - tego nie wiemy. My jesteśmy tylko laikami, a nie fachowcami. Ale nie potrzeba być specjalistą w tym, aby stwierdzić, że coś tu chyba jednak jest nie tak, bo smród jak był, tak jest nadal, a nawet jeszcze bardziej uciążliwy. I to występuje nie w jednym miejscu, ale w różnych rejonach osiedla – twierdzi Jacek Jarmuła, przewodniczący Rady Osiedla Krzyż.

Dwa lata temu miał okazję osobiście przyjrzeć się z bliska temu, jak wygląda rozładunek i przetwarzanie odpadów w zakładzie MPGK. - Wydaje się, że jest to dobrze zorganizowane i ten największy smród z fermentujących odpadów po przesianiu na sicie jest neutralizowany, ale przecież potem jeszcze to pracuje i dojrzewa. Może stąd ten fetor? - zastanawia się. W tym roku radni miejscy i osiedlowi chcą z bliska obejrzeć pracę instalacji w Karpatii, gdzie również ich zaproszono. - Oba zakłady prowadzą podobną działalność, na dodatek znajdują się blisko siebie, stąd nie ma możliwości jednoznacznie stwierdzić, który z nich emituje uciążliwe zapachy - zauważa Jarmuła.

Przeprowadzane wcześniej kontrole przez WIOŚ wykazywały nieprawidłowości związane z niedotrzymaniem warunków ograniczenia emisji zanieczyszczeń do środowiska zarówno w MPGK, jak również w Karpatii. Na obie firmy zostały nałożone kary po 10 tys. zł, ale te odwołały się od nich.

- Męczymy się z tym już wiele lat, ale nie odpuszczamy. Trzeba wierzyć w to, że będzie dobrze, a jak będzie to życie pokaże – mówi Jacek Jarmuła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto