Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Psy terroryzują Zgłobice

Łukasz Jaje
Zagrożenie wzrosło wraz z nadejściem mrozów. Wygłodniałe psy zbliżają się do domostw w poszukiwaniu pokarmu. Wchodzą na podwórka i szukają jedzenia w koszach.

Te psy trzeba złapać zanim dojdzie do tragedii - apelują mieszkańcy Zgłobic. Dwa wielkie bezpańskie czworonogi biegają po wsi od kilku miesięcy i stają się coraz zuchwalsze. Ostatnio jeden z nich zaatakował ośmioletniego chłopca.
- Nasz synek przestraszony wbiegł do domu. Wracał ze szkoły i w pewnym momencie pies zaczął go gonić. Na szczęście nie doszło do pogryzienia, ale kto wie, jak będzie następnym razem. Już dawno, od lipca, interweniowaliśmy w tej sprawie. Niestety, nadal bez rezultatu - mówi Rafał Kawula.
- Strach jest tym większy, że są to mieszańce wilczurów, które wyrosły do naprawdę pokaźnych rozmiarów - dodaje mieszkaniec Zgłobic, który o interwencję w tej sprawie prosił już m.in. sołtysa, gminę i policję.

- Psy kilka miesięcy temu znalazła mieszkanka wsi. Zaczęła je dokarmiać, ale nie przygarnęła ich. Czworonogi szwendają się więc po okolicy. Kobieta niby opiekuje się nimi, ale nie chce wziąć za nie odpowiedzialności - opowiada sołtys Zgłobic Józef Jamróg. Mężczyzna również kilkukrotnie interweniował w straży gminnej w sprawie ich pochwycenia. - Straż gminna nie jest od łapania psów. Oczywiście przyjmujemy wszelkie zgłoszenia i przekazujemy je do weterynarza, który ma podpisaną umowę z Urzędem Gminy. To do niego należy łapanie psów - mówi komendant tarnowskiej straży gminnej Janusz Nowak.

Zadzwoniliśmy więc do weterynarza. Ten jakiś czas temu był bardzo bliski złapania jednego z psów. - Niestety, nie udało się. Pies mnie ugryzł i uciekł. Nie jest łatwo je złapać. Są dzikie i czujne, ich organizmy w przypadku zagrożenia pracują na ekstremalnych obrotach. Żeby zaaplikować odpowiednią dawkę środka usypiającego, trzeba zbliżyć się na niewielką odległość - tłumaczy Łukasz Kuta. Weterynarz, pomimo pogryzienia, uważa, że grasujące psy nie są jeszcze na tyle groźne, żeby atakować ludzi.

Ludzie we wsi nie wierzą już w zapewnienia i żądają natychmiastowego złapania "terrorystów" na czterech łapach. Wbrew niektórym opiniom także dokarmiająca je mieszkanka Zgłobic opowiada się za takim rozwiązaniem problemu. - Karmię psy, bo jest mi ich żal. Przecież nie mogę dopuścić, żeby zdechły z głodu. Przygarnęłabym je, ale mam już cztery psy - twierdzi Józefa Grzywa, stanowczo zaprzeczając głosom, że utrudnia łapanie czworonogów. Jak się wczoraj dowiedzieliśmy od sołtysa, jeden z psów został już pochwycony.

- Weterynarz zapewnia, że do końca tygodnia złapie następnego. Przy okazji mam apel do innych mieszkańców, którzy posiadają psy. Proszę, żeby przypilnować, aby nie miały możliwości wybiegania poza posesję. Bo to, niestety, robi się nagminne - kończy Józef Jamróg.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto