Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opłakany stan drogi na Górę św. Marcina w Tarnowie. Po ataku zimy i odwilży ulica się praktycznie rozsypała, strach jechać tam samochodem

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Na prowadzącej w kierunku Góry św. Marcina drodze powstało mnóstwo zapadlisk i przełomów. Miejscami pokrywa ją gruba warstwa lodu, a dodatkowo płynie nią rzeka wody
Na prowadzącej w kierunku Góry św. Marcina drodze powstało mnóstwo zapadlisk i przełomów. Miejscami pokrywa ją gruba warstwa lodu, a dodatkowo płynie nią rzeka wody Paweł Chwał
Fatalny stan nawierzchni drogi prowadzącej m.in. do tężni solankowej, restauracji czy zamkowych ruin na Górze św. Marcina jest prawdziwą zmorą kierowców. Na części al. Tarnowskich i ul. PTTK droga dosłownie się rozsypuje i powoduje duże zagrożenie dla samochodów. Mieszkańcy apelują o pilny remont uszkodzonej nawierzchni. Na taką inwestycję szybko się jednak nie zanosi.

Góra św. Marcina w Tarnowie to jedno z najbardziej atrakcyjnych miejsc w mieście. U jej szczytu znajdują się ruiny zamku, które są częstym celem wycieczek mieszkańców oraz turystów. U podnóża góry znajduje się też plac zabaw, siłownia plenerowa, restauracja, a niedawno powstała tężnia solankowa.

Główną drogą, którą można dostać się na Marcinkę jest al. Tarnowskich. Od wiaduktu nad obwodnicą miasta, w kierunku szczytu góry aleja wyłożona jest kostką. Dalej trasa prowadzi ul. PTTK, na które znajduje się nawierzchnia z trylinki.

Cały ten odcinek jest w coraz gorszym stanie. Styczniowy atak zimy jeszcze bardziej pogorszył sytuację. Mieszkańcy, którzy korzystają z drogi, aby dojechać do swoich posesji, załamują ręce. Podobnie jak właściciel Restauracji i Hotelu Podzamcze, która znajduje się u podnóża "Marcinki".

- Ta droga nie była remontowana od jakichś dwudziestu lat. To, w jakim stanie znajduje się obecnie, to jest jakiś koszmar - mówi Robert Hebda, właściciel lokalu.

Gruba warstwa lodu na drodze u podnóża Góry św. Marcina

W styczniu drogę na Marcinkę pokryła gruba warstwa lodu. Jak zmierzyli mieszkańcy, pokrywa lodowa miajscami miała 10 centymetrów grubości! Wyjazd pod górę był niemożliwy.

- Przez kilka dni klienci nie mogli w ogóle dojechać do naszej restauracji - podkreśla Robert Hebda. - To była katastrofa, a teraz jak to wszystko puściło, to jezdnia się praktycznie rozleciała - zaznacza właściciel Restauracji i Hotelu Podzamcze.

- Liczne ubytki w trylince i jej nierówność spowodowana poruszaniem się ciężkich pojazdów na teren budowy tężni, powoduje możliwość uszkodzenia samochodów dojeżdżających do posesji oraz restauracji. Niedawno jakaś kobieta uszkodziła tam koło w samochodzie. Dlatego ludzie, aby na przykład dostać się do restauracji, to wolą teraz jechać od strony Tarnowca i zostawiają auta przy ruinach zamku - mówi nam jedna z mieszkanek okolicznych posesji.

Miejscowi sygnalizowali tarnowskim urzędnikom pilny remont drogi już wiele razy, bo stan drogi stwarza zagrożenie nie tylko dla samochodów, ale także dla rowerzystów. Apele pozostały jednak bez echa.

Na gruntowną przebudowę drogi nie ma pieniędzy

Zarząd Dróg i Komunikacji w Tarnowie przekonuje, że przebudowa tego odcinka drogi jest planowana.
- Zakwalifikowaliśmy tę drogę do remontu, przygotowywana jest dokumentacja, ale na razie inwestycja nie jest uwzględniona w budżecie miasta - rozkłąda ręce Artur Michałek, dyrektor ZDiK w Tarnowie.

Zapowiada na razie doraźną naprawę, ale po tym, jak drogowcy uporają się z ubytkami na bardziej uczęszczanych ulicach w Tarnowie.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto