Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co dalej z węzłem przesiadkowym przy ul. Błonie? Na razie docierają tam cztery linie komunikacji miejskiej i jeden prywatny przewoźnik

Paulina Marcinek-Kozioł
Paulina Marcinek-Kozioł
Wideo
od 16 lat
Otwarty przed ponad trzema miesiącami węzeł przesiadkowy przy ulicy Błonie i alei Jana Pawła II w Tarnowie wciąż nie cieszy się dużą popularnością wśród kierowców i podróżnych. Miasto liczy, że sytuację zmieni współpraca z prywatnymi przewoźnikami.

Węzeł przesiadkowy przy ul. Błonie świeci pustkami

Budowa węzła przesiadkowego przy ulicy Błonie i alei Jana Pawła II już od samego początku wzbudzała wiele emocji wśród mieszkańców. Mieli oni sporo uwag co do jego lokalizacji. Uważali, że inwestycja na obrzeżach miasta to nietrafiony pomysł, bo nikt z tego miejsca nie będzie korzystał. Z kolei urzędnicy przekonywali, iż węzeł ułatwi pasażerom dotarcie do centrum, a do Tarnowa będą w końcu wjeżdżały autobusy dalekobieżne, które miasto do tej pory omijały.

Zlokalizowany ponad dwa kilometry od wjazdu na autostradę A4 węzeł przesiadkowy jest dostępny dla kierowców i podróżnych od ponad trzech miesięcy, jednak nie cieszy się dużą popularnością.

Początkowo zatrzymywały się tutaj dwie linie komunikacji miejskiej (2 i 33). Od 4 września miasto uruchomiło dwie kolejne (0 i 1). W sumie w ciągu dnia z tego miejsca odjeżdża 140 autobusów (poniedziałek-piątek). Jednak przystanki świecą pustkami, a podróżnych tutaj jak na lekarstwo.

Pani Emilia czekała na miejski autobus we wtorek (17 października) koło południa. Jak przyznaje, korzysta z tego miejsca, wówczas gdy musi zrobić zakupy w pobliskim sklepie.

- Nie chcę, dźwigać wszystkiego, więc podjeżdżam sobie dwa przystanki do domu. Ale ludzi tutaj prawie nigdy nie ma, moim zdaniem taki węzeł powinien być przy dworcu PKP, a nie gdzieś na obrzeżach miasta – podkreśla tarnowianka.

Miasto liczy na prywatnych przewoźników

Przy okazji budowy węzła powstał także bezpłatny parking dla 32 samochodów. Miał zachęcić kierowców do tego, żeby zostawiali tu swoje auta czy rowery i skorzystali z innego środka lokomocji.
Parking jednak nie cieszy się zainteresowaniem. Dziennie zostawia tam samochody zaledwie kilka osób, a często bywa tak, że stoi pusty.

Sytuację może poprawić współpraca z prywatnymi przewoźnikami. Wiele z nich teraz omija Tarnów, bo musiałoby przejechać pół miasta, by wysadzić pasażerów. Od niedawna na węźle przesiadkowym zatrzymuje się jeden prywatny autokar. Niewykluczone, że w najbliższym czasie dołączą do niego kolejne.

- Pozostali też są zainteresowani, otrzymujemy od nich sporo pytań w tej sprawie. Muszą jednak dokonać formalności i stosownych zmian w rozkładach jazdy, a to jest proces długotrwały i żmudne uzyskiwanie zezwoleń na wykonywanie transportu publicznego na przykład u marszałka województwa małopolskiego – tłumaczy Artur Michałek, dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie.

Węzeł przesiadkowy przygotowywany był z myślą o igrzyskach europejskich. Inwestycja kosztowała ponad 5 milionów złotych, zrealizowana została w większości dzięki pieniądzom z Polskiego Ładu.

Podobne emocje jak inwestycja przy ulicy Błonie, wzbudzała w Tarnowie budowa węzła przesiadkowego przy ulicy Chyszowskiej i Kochanowskiego. Obiekt został oddany do użytku niespełna trzy lata temu, a dziś zatrzymuje się tam trzy linie komunikacji miejskiej (2 ,14 i 41). Dzienne (od poniedziałku do piątku) z tego miejsca odjeżdża 44 miejskie autobusy. Z węzła korzysta także 12 prywatnych przewoźników, którzy wykonują z tego miejsca 167 kursów dziennie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto