Wierzchosławice znalazły sposób na tańszy prąd? W ramach spółdzielni energetycznej obiekty gminne będą sprzedawały energię między sobą

Pomysł stworzenia spółdzielni energetycznej w gminie Wierzchosławicach pojawił się już w ubiegłym roku, a dziś jej utworzenie jest na ostatniej prostej. Została już zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Sądowym oraz Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa. Do pełni szczęścia brakuje jedynie umowy z właścicielem sieci energetycznej.

- Mamy już wszystkie niezbędne akty prawne potrzebne do założenia spółdzielni. W tej chwili trwają jeszcze uzgodnienia z Tauronem, na temat tego jak ma to funkcjonować - mówi Andrzej Mróz, wójt gminy Wierzchosławice.

W skład spółdzielni na początek wejdą trzy gminne obiekty. Będą to wodociągi i dom ludowy, które posiadają własne instalacje fotowoltaiczne oraz biblioteka, która prąd pobiera jedynie z sieci. Gdy spółdzielnia energetyczna będzie już mogła zgodnie z prawem działać, nadwyżki energii produkowanej dzięki instalacjom w wierzchosławickich wodociągach i domu ludowym, mają być sprzedawane bibliotece.

- Najważniejsze jest to, że cena wewnątrz spółdzielni zostanie tak ustalona, że będzie się to opłacało zarówno tym, którzy produkują energię, jak i tym którzy ją kupują, bo będą ją kupować taniej niż z sieci - podkreśla wójt Wierzchosławic.

Podtarnowski samorząd już snuje plany, aby w przyszłości spółdzielnię energetyczną rozszerzyć o farmę fotowoltaiczną, którą gmina Wierzchosławice wybudowała w 2011 roku.

Obiekt przez ostatnie lata nie spełniał pokładanych w nim nadziei. Farma generowała straty, a gmina do dziś musi spłacać kredyt, który zaciągnięto na jej budowę.

Dzięki spółdzielni obiekt może w końcu odegrać ważną rolę dla gminy.

- Mimo że farma, ma już dwanaście lat, to dalej ma sprawność bliską tej, którą miała zaraz po powstaniu. W znacznej mierze pozwoliłaby więc obniżyć koszty funkcjonowania obiektów komunalnych - zaznacza Andrzej Mróz.

Drogowcy w Tarnowie twierdzą, że zima ich nie zaskoczy