Trójka rodzeństwa z Tarnowa pilnie szuka tymczasowego domu. Dzieci czekających na rodziców zastępczych i miłość w mieście jest dużo więcej

5-letnia dziewczynka i jej dwóch braci w wieku 2 i 7 lat przebywa obecnie w jednej z placówek opiekuńczo-wychowawczych na terenie miasta.

- To zdrowe dzieci, bardzo zżyte ze sobą i opiekuńcze względem siebie. Szukamy dla nich rodziny zastępczej, ponieważ są u nas od jakiegoś czasu, a kandydatom chętnym do zaopiekowania się nimi możemy sporo o rodzeństwie powiedzieć, żeby łatwiej im było podjąć decyzję – podkreśla Sylwia Walaszek–Banuch, kierownik Działu Pieczy Zastępczej Centrum Usług Społecznych w Tarnowie.

Najstarszy z rodzeństwa, siedmioletni chłopiec jest zapalonym fanem superbohaterów, w przyszłości chciałby zostać policjantem. Lubi muzykę, chętnie tańczy i bawi się przy niej, jest bardzo samodzielny, lubi też dobrze zjeść. Od niedawna jego wielką pasją stało się pływanie, uczęszcza na kurs pływania. Jest wesoły, rezolutny, bardzo pomocny. Jego ulubioną zabawą jest układanie klocków LEGO. Uczęszcza również na zajęcia treningu rowerowego, a jednoślad to kolejna pasja chłopca.

Jego pięcioletnia uśmiechnięta siostra jest bardzo zaangażowana w pomoc młodszym dzieciom, chętnie bawi się lalkami, wielką frajdą są dla niej bajki o Śwince Peppie. Dziewczynka jest bardzo samodzielna, lubi decydować, w co się ubrać, chętnie bawi się w „bazę”, lubi układać puzzle albo gdy się jej czyta bajki. Obecnie uczy się pływania na kursie, na który uczęszcza wraz ze starszym bratem.

Najmłodszy z trójki, dwulatek próbuje wielu rzeczy: puzzli, klocków czytania, autek. Chętnie nawiązuje kontakty z innymi dziećmi i lubi wspólną zabawę. Świetnie radzi sobie na hulajnodze, lubi biegać za piłką i wszelakie zabawy na świeżym powietrzu.

CUS chce jak najszybciej znaleźć tymczasowy dom dla trójki rodzeństwa, bo placówki opiekuńczo-wychowawcze w mieście są przepełnione.

Nie ma w nich w tej chwili wolnych miejsc, żeby przyjąć kolejne maluchy wymagające umieszczenia w rodzinie zastępczej. Problem narasta w zatrważającym tempie, w ostatnim czasie nie ma tygodnia, by nie pojawiały się kolejne przypadki.

- Coraz częściej mamy telefony z sądu z prośbą o wskazanie tymczasowego domu dla dzieci. Podczas weekendu zdarzają się interwencje policji, których skutkiem jest to, że muszą zostać natychmiast zabezpieczone - tłumaczy Sylwia Walaszek–Banuch.

Brak miejsc w placówkach na terenie Tarnowa oraz małe zainteresowanie rodzicielstwem zastępczym ze strony mieszkańców sprawia, że sytuacja robi się coraz poważniejsza. Zdarza się, że postanowień sądu o umieszczeniu dzieci w pieczy zastępczej nie da się w danym momencie zrealizować i pozostają one przez jakiś czas w rodzinie biologicznej.

W Tarnowie jest 81 rodzin zastępczych, w których wychowuje się 121 dzieci. To zdecydowanie za mało. CUS organizuje m.in. akcje społeczne, konferencje, pikniki, wystawy, które mają zachęcić mieszkańców do zostania rodzinami zastępczymi.

- Żebyśmy mogli spać spokojnie i mogli powiedzieć, że jest dobrze, przydałoby się ich co najmniej z piętnaście. Mamy sporo rodzeństw, a my nie bierzemy pod uwagę ich rozdzielania – podkreśla Sylwia Walaszek–Banuch.

W kolejce po tymczasowym dom czekają oprócz trójki rodzeństwa również m.in: 2-latek i roczna dziewczynka, chłopcy w wieku 2 i 9 lat oraz dwuletnia dziewczynka.

Osoby, które zechcą zostać tymczasowymi opiekunami, proszone są o kontakt z Centrum Usług Społecznych pod numerem telefonu 14 688 20 57 i 14 688 20 50.

Rodziną zastępczą może być zarówno osoba samotna jak i małżeństwo czy para. Wcześniej jednak muszą przejść odpowiednie szkolenie i procedury. Standardowa trwa trzy miesiące, ale w trybie pilnym dzieci mogą trafić do rodziny zastępczej znacznie szybciej. Miasto pomaga im w okresie tymczasowej opieki nad dziećmi, oferując m.in. wparcie finansowe czy mieszkaniowe.