Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To miała być zwykła interwencja domowa, ale sierż. sztab. Dawid Wojtaszek musiał walczyć o życie. Minister odznaczył policjanta z Tarnowa

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Sierż. sztab. Dawid Wojtaszek rok temu musiał toczyć walkę o życie podczas dramatycznej interwencji. Otrzymał za to medal od ministra MSWiA
Sierż. sztab. Dawid Wojtaszek rok temu musiał toczyć walkę o życie podczas dramatycznej interwencji. Otrzymał za to medal od ministra MSWiA Robert Gąsiorek
Sierżant sztabowy Dawid Wojtaszek z Tarnowa nie podejrzewał, że z pozoru typowa interwencja w sprawie konfliktu sąsiedzkiego zakończy się walką o życie. Zaatakowany przez furiata z nożem funkcjonariusz został ciężko ranny. Zanim dotarła pomoc, z pomocą kolegi z patrolu zdołał obezwładnić napastnika. Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji odznaczył go Medalem im. podkom. Andrzeja Struja.

Presja płacowa na rynku pracy maleje

od 16 lat

"(...) służyć wiernie Narodowi, chronić ustanowiony Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej porządek prawny, strzec bezpieczeństwa Państwa i jego obywateli, nawet z narażeniem życia" - tak brzmi fragment roty ślubowania, którą przed wstąpieniem w szeregi policji składa każdy funkcjonariusz. Dziewięć lat temu wypowiedział również Dawid Wojtaszek z Tarnowa. I zawsze ma je w pamięci wychodząc na służbę.

- Każdy policjant, który ubiera mundur, zabiera ze sobą środki przymusu w tym broń palną, ma gdzieś tam z tyłu głowy, że nie wiadomo jak ta służba się zakończy - mówi sierż. sztab. Dawid Wojtaszek. Rok temu musiał toczyć walkę o życie po dramatycznej interwencji.

Poznał policję od środka jako cywil

W szeregi policji wstąpił w wieku 34 lat. Dlaczego tak późno? Po ukończeniu szkoły średniej studiował najpierw na tarnowskiej PWSZ, a później na AGH w Krakowie na kierunku automatyka i robotyka. Po pewnym czasie rozpoczął pracę w Komendzie Miejskiej Policji w Tarnowie, jako cywilny informatyk. I dopiero wtedy pomyślał o wstąpieniu w szeregi policji.

- Miałem okazje obserwować pracę policjantów na co dzień i można powiedzieć, że się zaraziłem od nich pasją do tej formacji. Wtedy złożyłem dokumenty o przyjęcie do policji - opowiada 43-latek.

Testy sprawnościowe i psychologiczne nie sprawiły mu żadnego problemu. Został przyjęty do Komendy Miejskiej Policji w Krakowie, gdzie po szkole policyjnej trafił do służby patrolowo-interwencyjnej.

- To była typowa praca na ulicy. Podczas interwencji spotykałem się z różnymi sytuacjami. Zdarzały się osoby agresywne, które trzeba było obezwładniać, czy jak to w Krakowie czasami bywa, osoby uzbrojone w maczety i jakieś gazy pieprzowe - opowiada tarnowski policjant.

Zwykła interwencja zamieniła się w walkę o życie

Do czasu szczęśliwie omijały go sytuacje, w których jego życie mogłoby być zagrożone. Wszystko zmieniło się 22 lipca 2021 roku. Tę datę zapamięta do końca życia. Razem z kolegą z patrolu pojechał do jednego z bloków w krakowskich Mistrzejowicach. Zgłoszenie wyglądało na dość błahe. Ot, jeden z mieszkańców miał wylewać nieczystości na balkon sąsiada piętro niżej.

- Wydawało się, że będzie to interwencja jakich wiele. Myśleliśmy, że wystarczy jakaś rozmowa dyscyplinująca, zwrócenie uwagi czy jakaś forma grzywny - opowiada 43-latek.

Zgłaszający problem powiedział funkcjonariuszom, że sąsiad na pewno nie otworzy drzwi umundurowanym policjantom, więc postanowił, że sam zapuka do niego, a policjanci będą stali obok. Po chwili drzwi do mieszkania otworzyły się, a ze środka wybiegł pobudzony mężczyzna z nożem kuchennym w dłoni.

- Wszystko wskazywało, że chce zaatakować zgłaszającego, na szczęście byliśmy obok, a ja miałem przygotowany w ręce gaz pieprzowy i użyłem go od razu w kierunku agresora - wspomina pan Dawid.

Mimo ciężkich ran obezwładnił agresora

To na chwilę powstrzymało agresywnego mężczyznę i dało czas sąsiadowi na ucieczkę. Za moment jednak lokator uzbrojony w nóż zaatakował policjantów. Rzucił się na sierż. sztab. Wojtaszka.

- Był w stanie tak silnego pobudzenia, że ani gaz, ani środki przymusu w postaci pałek teleskopowych, którymi próbowaliśmy wytrącić mu nóż z ręki, nie skutkowały - podkreśla funkcjonariusz. - Bardzo dynamiczna sytuacja, ograniczona przestrzeń oraz unoszące się w powietrzu opary gazu pieprzowego spowodowały, że nie było też możliwości użycia broni palnej w stosunku do atakującego mężczyzny - dodaje.

Agresor wykrzykiwał coś w amoku i nagle ugodził policjanta w brzuch. Później jeszcze kilka razy ciął ręce, którymi funkcjonariusz blokował kolejne ciosy. Doszło do szarpaniny w trakcie której udało się wyrwać agresorowi nóż, wtedy ten w akcie desperacji próbował jeszcze odebrać policjantowi broń służbową, na szczęście został skutecznie obezwładniony i zatrzymany, a następnie przekazany przybyłym na pomoc innym funkcjonariuszom.

Policjant doznał ciężkich obrażeń ciała. Został przetransportowany do szpitala, gdzie trafił na stół operacyjny. Po kilkudniowej hospitalizacji czekała go jeszcze długa rehabilitacja, żeby odzyskać sprawność w lewej ręce. Do zdrowia dochodził w sumie siedem miesięcy.

- Lekarze mówili, że pomimo odniesionych ran miałem dużo szczęścia, bo gdyby ciosy zadane były o centymetr w jedną czy drugą stronę, to mogłoby dojść do naruszenia ścięgien i nieodwracalnych skutków - zaznacza 43-latek.

Minister docenił policjanta z Tarnowa

Po powrocie do zdrowia sierż. sztab. Wojtaszek napisał raport z prośbą o przeniesienie do pracy w tarnowskiej komendzie. Od marca pracuje w Wydziale dw. z Przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu w Komisariacie Policji Tarnów-Centrum. Zajmuje się sprawami rozbojów, pobić, a także czynnych napaści na funkcjonariuszy policji, prowadzi też oględziny w miejscach różnych przestępstw.

- To inna praca niż ta na ulicy, ale chcę się tu sprawdzić i nauczyć dużo ciekawych rzeczy - podkreśla.

Jego postawa podczas interwencji w Mistrzejowicach nie została mu zapomniana. 28 lipca funkcjonariusz z Tarnowa odebrał z rąk ministra MSWiA Mariusz Kamińskiego Medal im. podkomisarza Policji Andrzeja Struja, które wręczane są policjantom, którzy w czasie służby lub poza nią ratując życie ludzkie szczególnie narazili własne życie lub zdrowie.

- Jest to dla mnie duże wyróżnienie, ale ja podczas tej interwencji wypełniałem tylko swoje obowiązki i myślę, że każdy funkcjonariusz na moim miejscu zareagowałby podobnie - mówi skromnie pan Dawid.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto