Sposób na trwały i szczęśliwy związek...
Siedemdziesiąta rocznica ślubu nazywana jest "kamiennym" jubileuszem. Kamiennym - bo małżeństwo jest trwałe niczym kamień, nie do rozbicia. Na pytanie o receptę na długi i udany związek Jerzy Chodań ma prostą odpowiedź.
- Trzeba być przede wszystkim tolerancyjnym i nie obrażać się o byle co na małżonka – mówi tarnowianin, który niedawno świętował 93. urodziny. Jego małżonka jest o trzy lata młodsza, urodziła się w przedwojennym Lwowie. Poznali i zakochali się podczas studiów w Krakowie.
Pan Jerzy jako mechanizator rolnictwa – przez lata pracował najpierw w Tarnowie, a później w Dębicy. Pani Janina to emerytowana nauczycielka geografii w Szkole Podstawowej nr 3 w Tarnowie.
- Dziadziu zachwyca dobrym nastrojem i energią, zawsze chętny do pomocy i wyzwań. Pielęgnuje kontakty z bliskimi i nie marnuje okazji do nawiązania nowych znajomości. Ostatnio zaprzyjaźnił się na przykład z tarnowskim pilotem i regularnie korzysta z zaproszenia ma powietrzną przejażdżkę… samolotem – opowiada Aleksandra Koronowska, wnuczka jubilatów.
Liczne pasje tarnowskich emerytów
Zamiłowanie do latania to w przypadku pana Jerzego nic nowego. O tym, aby wzbijać się w przestworza marzył od czasów studenckich, kiedy po raz pierwszy poleciał szybowcem. - Potem nie było okazji, czasu, ani pieniędzy, aby tę pasję rozwijać. Dopiero emerytura pozwoliła mi... rozwinąć skrzydła – przyznaje.
Gdy miał 65 lat zaczął regularnie latać motolotnią, zabierając ze sobą na „pokład” członków swojej rodziny. Z powodu swojego wieku musiał jednak już rozstać się z motolotnią.
Za to chętnie wciąż jeździ rowerem. - Mam dwa: zwykły i elektryczny. Pierwszego używam na płaskim terenie, drugi przydaje się wtedy, kiedy jadę do syna, który mieszka pod Tarnowem, gdzie są już pagórki i potrzeba trochę więcej siły w nogach - tłumaczy 93-latek.
Małżonkowie przez całe życie byli bardzo aktywni. Będąc już na emeryturze ani myśleli rezygnować ze sportu i ruchu. Jeszcze do niedawna można było ich spotkać pod Górą św. Marcina czy w okolicach lasku Lipie, spacerujących we dwójkę z kijkami do nordic-walkingu.
Pan Jerzy zimą chętnie zakładał narty, ucząc szusowania kolejno, najpierw swoje dzieci, a potem wnuki. - Gdyby nie feralny wypadek kilka lat temu, pewnie dalej bym jeździł. Niestety w głupi sposób złamałem nogę, ześrubowano mi kości i musiałem definitywnie rozstać się z nartami – wzdycha.
W ubiegłym roku razem z żoną i całą rodziną byli za to na… kajakach w Gibach na Podlasiu. Wyjazd z ukochanymi dziadkami do dzisiaj wspominają ich najbliżsi, a eskapada została oczywiście uwieczniona na fotografiach. Takich pamiątek w rodzinnych albumach jest sporo, gdyż podróże, w tym zagraniczne to kolejna, wielka pasja jubilatów. Podobnie, jak taniec.
- Babcia wciąż piecze najlepsze ciasta, co raz to prosimy ją o przepisy, które spisuje ręcznie. Chętnie też pomaga przy najmłodszej prawnuczce, kiedy tylko jest taka potrzeba. Nie skłamię, jak powiem, że robi po kilka kilometrów dziennie - na zakupy czy spacery, chodzi też na tai chi. No i codzienna, poranna gimnastyka we dwoje obowiązkowo musi być – opowiada Aleksandra Koronowska.
Dziadkowie z Tarnowa są skarbem całej rodziny
70. rocznica ich ślubu dziadków wypada 24 sierpnia, ale rodzinna uroczystość z tej okazji odbędzie się kilka dni wcześniej. Zjadą na nią wnuki i prawnuki, których los rzucił również za granicę.
- Nasi dziadkowie są jednym z najcenniejszych skarbów podarowanym nam przez życie. Nasze najpiękniejsze wspomnienia z dzieciństwa są związane właśnie z nimi. Przekazali nam wartości życiowe, które my dzisiaj przekazujemy swoim dzieciom. Jesteśmy niesamowicie wdzięczni że możemy dzielić się z nimi naszym życiem, w którym bezimiennie wciąż aktywnie uczestniczą - mówi Magdalena Chodań, wnuczka jubilatów.
Jerzy Chodań kilka lat temu napisał pamiętniki. Staraniem jego najbliższych zostały one nawet wydane w formie ilustrowanej książki.
- Wszyscy doceniamy postawę dziadków, bo chyba właśnie za ich sprawą każde z nas nie może usiedzieć ma miejscu. Sport i podróże to nasza codzienność – dodaje pani Ola.
Gdy w 2012 roku pisaliśmy o Janinie i Jerzym CHodaniach na łamach "Gazety Krakowskiej", umawialiśmy się na 70. rocznicę ślubu. Słowa dotrzymaliśmy i aby tradycji stało się zadość, już planujemy kolejne spotkanie i artykuł za… 10 lat, kiedy tarnowianie będą świętować 80. rocznicę ślubu.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Wakacyjna moda prosto z tarnowskiego Burku dlań pań, panów, dzieci [ZDJĘCIA, CENY]
- Julia, "Królowa życia" z Tarnowa, maluje zwłoki i projektuje trumny
- Nowe atrakcje zaledwie pół godziny drogi z Tarnowa. Latoszyn-Zdrój rozwija ofertę
- Które miasta regionu tarnowskiego wyludniają się, a gdzie populacja rośnie? [RANKING]
- W lesie koło Tarnowa przez osiem lat znajdowała się tajna "ruska baza"
Marlena Maląg o programach dla seniorów - iPolitycznie plus
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?