Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów ma już 690 lat, a kiedyś był największym prywatnym miastem w Polsce [ROZMOWA]

Łukasz Winczura
Łukasz Winczura
Rozmawiamy z dr. Krzysztofem Moskalem, historykiem Tarnowa, o tym, jak mogło wyglądać życie w mieście przed lokacją, której 690. rocznicę będziemy obchodzili już jutro.

FLESZ:
Koniec Świata coraz bliżej. Naukowcy podają datę

Rozmawiamy z dr. Krzysztofem Moskalem, publicystą historycznym, o tym, jak mogło wyglądać życie w mieście przed lokacją, której 690. rocznicę będziemy obchodzili już jutro.

Datę 7 marca 1330 roku zna każdy szanujący się tarnowianin. To rocznica lokacji miasta…
Lokacji, czyli założenia, owszem, ale to wcale nie znaczy, że wcześniej nic się tu nie działo.

Zaraz pewnie pan powie, że wcześniej po Tarnowie biegały mamuty.
Mogły biegać w okolicach galerii Gemini, bo przy budowie kompleksu znaleziono ich kości. Ustalmy najpierw jedną rzecz. Lokowanie miasta to długotrwały proces. Można go porównać do zakładania firmy. Zresztą istnieją świadectwa, że tarnowianie w XVI i XVII wieku uznawali rok 1329 za datę założenia miasta i zamku. Data 7 marca to tylko podpisanie i wydanie dokumentu w kancelarii królewskiej.

To zróbmy lekki rekonesans przez historię, co mogło u nas się dziać, nim powstał Tarnów.
Z wykopalisk wiemy, że pierwsza osada w okolicach Tarnowa, a dokładnie na terenie dzisiejszego Tarnowca istniała między rokiem 2500 a 2100 przed naszą erą. Kilkaset lat później nastał czas ludność kultury łużyckiej, która zbudowała gród na Górze św. Marcina, a swój cmentarz miała na terenie dzisiejszego Starego Miasta. Jeszcze później funkcjonowały osady kultury przeworskiej w okolicach, gdzie Wątok wpada do Białej. Wydaje się, że pierwszym stale zamieszkałym miejscem w okolicach Tarnowa przez wyżej wymienione kultury były okolice dzisiejszej ul. Na Młyny w Tarnowcu.

A kiedy pojawili się tutaj Słowianie?
Około 300 lat pustki osadniczej poprzedzało pojawienie się Słowian. W VIII w. powstała osada otwarta na Górze św. Marcina a w następnym stuleciu potężny gród, jeden z największych na ziemiach polskich.

Wspomniał pan, że lokacja miasta to coś jak zakładanie firmy. Ile mógł trwać cały proces?
Nawet kilkanaście lat. Przecież trzeba było znaleźć tereny, zakupić je albo załatwić sobie darowiznę królewską, załatwić przywileje i zwolnienia podatkowe dla osadników…

Z tym akurat Spycimir nie miał kłopotu. Król Łokietek cenił go jak mało kogo.
On akuret nie, ale inni mieli pod górkę. Jeśli jesteśmy przy lokacjach, to na przykład za pierwszym razem takowa nie udała się choćby Mielcowi. Dalej, trzeba było skompletować coś w rodzaju kadry samorządowej i inżynierskiej, obeznanej z zakładaniem i życiem miasta.

U nas to byli Niemcy?
Na pewno osoby, które przybyły z Nowego Sącza, najpewniej właśnie niemieckiego pochodzenia. Później Niemcy, ale już po lokacji będą stanowili trzon pierwszej rady miejskiej. W każdym razie pamiętajmy o jednym: Tarnów, jako miasto możnowładcze, był ewenementem w skali polskiej. Do czasów lokacji Zamościa, która miała miejsce – uwaga – 10 kwietnia 1580 roku, byliśmy największym miastem prywatnym w Polsce.

Jaką powierzchnię zajmowało miasto?
Najprościej mówiąc taką, jaka mieściła się w obrębie murów miejskich liczących 900 m długości. Poza tym były przedmieścia. Po zachodniej stronie Przedmieście Wielkie wzdłuż dzisiejszych ulic Bema i Narutowicza. Tam był między innymi młyn. Po wschodniej stronie Przedmieście Małe sięgające do dzisiejszej ulicy Szpitalnej.

Mówi pan, że starania o lokację mogły trwać nawet kilkanaście lat. Możemy w naszym przypadku podać jakąś przybliżoną datę?
Jest wzmianka w jednym z żywotów świętej Kingi z 1309 r. o tym, że niejaka Marta z Tarnowa doznała cudownego uzdrowienia ze ślepoty na lewe oko i utykania na prawa nogę za przyczyną żony Bolesława Wstydliwego. I z czasów panowania tego księcia miały pochodzić pierwsze przywileje dla wsi Tarnów Wielki. Potwierdził je bowiem w 1344 roku król Kazimierz Wielki. Książę Bolesław Wstydliwy, przypomnijmy, zmarł w 1279 roku.

Co tak zafascynowało Spycimira, że tu zechciał ustawić swoje rodowe gniazdo?

Pamiętajmy, że założyciel Tarnowa to był człowiek o niezwykłej smykałce do biznesu. Rycerzem, politykiem czy dyplomatą też niczego sobie, ale dochody umiał mnożyć szczególnie. Swoje rodowe „księstwo” postanowił zbudować w trójkącie: Tarnów – Melsztyn – Żabno. To nie przypadek, bo z Tarnowa do tych miejscowości można było przejść w jeden dzień.

Dobrze, ale co tu u nas było takiego atrakcyjnego oprócz dwóch rzek i paru wzniesień? O bogactwach naturalnych nie ma jakiś przekazów.
Co nie znaczy, że nie było ich w jakichś śladowych ilościach. Przede wszystkim był jednak potencjał i ziemia do zagospodarowania. Nie było mocnej konkurencji ze strony większych miast. Spycimir oczywiście trochę ryzykował. Trzydzieści kilometrów na wschód od Tarnowa była już granica z Rusią podległą Tatarom. Krosno i Rzeszów, były już za granicą Korony. Bliskość Rusi stwarzała też jednak szanse. Już za panowania króla Władysława Jagiełły przez Tarnów biegła główna droga na Ruś. Z powodu ryzyka zainwestowano w bardzo kosztowne mury miejskie. W tym czasie żadne prywatne miasto ich nie posiadało.

Z historii wiadomo, że przed powstaniem miasta mieliśmy „dwa Tarnowy”: Wielki i Mały. Który był ważniejszy w okresie przedlokacyjnym?
Paradoksalnie ten Mały, czyli okolice zamku Leliwitów i Tarnowca.

Spycimir kupił te tereny czy dostał je od króla?
Tarnów Wielki prawdopodobnie w części odziedziczył, a w części odkupił. Odziedziczył być może po matce Rawiczance. Tarnów Mały otrzymał od króla Władysława Łokietka.

To zdecydowało, że właśnie na Górze św. Marcina Spycimir postanowił wybudować zamek?
Na pewno z punktu widzenia obronności i panowania nad okolicą Góra św. Marcina była najlepszą lokalizacją. Ale są przekazy świadczące o tym, że zaczął budowę zamku w miejscu, gdzie później stanął pierwszy klasztor Bernardynów. Zamek Spycimira był w tym czasie największym możnowładczym, czyli prywatnym zamkiem w Polsce. Z cylindryczną wieżą i kaplicą, atrybutami zamków monarszych i biskupich. Na coś takiego trzeba było mieć specjalną zgodę króla.

Ile mieszkańców mógł liczyć Tarnów w swoim pierwszym okresie?
Prawdopodobnie po pierwszych kilkunastu latach liczba ta nie przekraczała czterystu, góra pięciuset osób. Mieszkali w drewnianych domach, które często trzeba było odbudowywać ze względu na pożary

Czym się parali pierwsi tarnowianie?
Część drobnym rzemiosłem, część rolnictwem, część handlem.

Podatki były wysokie?
W pierwszych latach na pewno nie. Dziś mówilibyśmy o abolicji podatkowej, która trwała nawet 10 lat. Ale ten „Tarnów powijakowy” dość szybko dzięki temu się rozwijał.

A gdzie pierwsi tarnowianie chodzili do kościoła?
Dopóki nie powstał kościół parafialny w samym mieście, czyli później kolegiata, a kilkaset lat później katedra, najbliżej mieli chyba na Górę św. Marcina. Nie wiemy, gdzie dokładnie był ten kościół, bo obecny św. Marcina w Zawadzie stoi w tym miejscu najwcześniej od początku panowania Władysława Jagiełły, a poprzedni mógł stać w miejscu, gdzie później zbudowano zamek. W 2015 r. odkryto przypadkiem pozostałości tajemniczej ceglanej budowli na wschód od ulicy Szerokiej. Czy był to kościół, czy nieukończony zamek Spycimira? Tego nie wiemy. Dla historyków byłoby znacznie lepiej gdyby archeolodzy publikowali wyniki swoich badań w Tarnowie.

Tarnowianie mieli możliwość korzystania z kaplicy, którą biskup krakowski Jan Grot erygował na zamku?
Nie. Miała ona wprawdzie prawa parafii, ale przeznaczona była wyłącznie dla rodziny, domowników i służby.

Skoro Tarnów był takim oczkiem w głowie Spycimira, to po co pewnego pięknego dnia wybudował wielki zamek w Melsztynie.
Ale tam był tylko zamek i parę wsi, a Tarnów to zamek i miasto. Wspominaliśmy, że Spycimir był bardzo przedsiębiorczy. A ten zamek Melsztyn, oprócz niewątpliwych walorów obronnych, stał także przy szlaku handlowym. Tamtędy prowadził m.in. szlak z Krakowa przez Biecz na Ruś. I w ten sposób rodziła się potęga finansowa i polityczna Leliwitów małopolskich, których praojcem był właśnie założyciel Tarnowa.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tarnów ma już 690 lat, a kiedyś był największym prywatnym miastem w Polsce [ROZMOWA] - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto