Zakaz handlu w niedzielę. Solidarność chce zaostrzenia przepisów
Osiedle Koszyckie jest jednym z najmniejszych w Tarnowie. W jednorodzinnych domach, szeregówkach i bliźniakach mieszka tu niewiele ponad 2 tysiące osób.
W samym sercu osiedla, w pobliżu placu zabaw, miała stanąć scena, która miała służyć mieszkańcom podczas różnych imprez i spotkań towarzyskich. Konstrukcja była już niemal gotowa, tymczasem w ostatnim tygodniu dźwig zdemontował jej elementy, a fundamenty, na których była osadzona, zostały wykopane.
Rozbiórkę nakazał Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Zdaniem Tadeusza Mazura, przewodniczącego rady osiedla Koszyce, to efekt donosu od niezadowolonych z inwestycji mieszkańców.
- Jest kilka osób, które uważają, że nasze osiedle czegoś takiego nie potrzebuje. Ja uważam takie działania za antyspołeczne - mówi dosadnie działacz osiedlowy, który jest pomysłodawcą budowy sceny.
Wykonawca sceny na os. Koszyckim w Tarnowie chciał iść na skróty?
Na jej budowę rada osiedla pieniądze rezerwowała już trzy lata temu. Z powodu pandemii dopiero w tym roku mogła dojść do skutku. Rada osiedla na ten cel przeznaczyła w sumie 100 tysięcy złotych. Cała inwestycja ma kosztować o 50 tys. zł więcej, ale brakującą kwotę dołożyło miasto.
Roboty obok placu zabaw i boisk w centrum osiedla Koszyckiego ruszyły w sierpniu. Początkiem października wykonawca kończył już budowę sceny. Pozostały jedynie prace przy dachu oraz schodach prowadzących na scenę. Dokończyć się ich jednak nie udało, bo demontaż nakazał nadzór budowlany. Inspektorzy stwierdzili, że wykonawca nie dopełnił wszystkich formalności przed przystąpieniem do pracy.
- Budowa takie sceny wymagała pozwolenia na budowę, a wykonawca pewne rzeczy sobie zlekceważył, chciał iść na skróty i nie uzupełnił wszystkich dokumentów. Myśmy go o tym wszystkim informowali przed budową, ale on to ignorował i musi ponieść tego konsekwencje - Rafał Nakielny, dyrektor Wydziału Infrastruktury UMT.
Wykonawca musiał rozebrać prawie gotową scenę na własny koszt.
- Chodziłem i błagałem, żeby tego nie trzeba było robić. Nadzór budowlany nawet na początku obiecał początkowo, że fundamenty będzie można zostawić, ale i z tego się wycofał - mówi rozżalony Tadeusz Mazur.
Jedni chcą sceny, inni twierdzą, że są pilniejsze potrzeby
Mieszkańcy osiedla są podzieleni w sprawie budowy sceny. Niektórzy uważają, że jej budowa jest zbytecznym wydatkiem, a pieniądze można było wydać na pilniejsze potrzeby.
- Bardziej przydałyby się bramki w ogrodzeniu placu zabaw, a scena będzie przydatna może jeden, dwa razy w roku - mówi pani Dagmara, która w poniedziałkowe (10.10) przedpołudnie przebywała na placu zabaw na os. Koszyckim.
Wtóruje jej inny mieszkaniec, którzy zatrzymał się samochodem przy naszym reporterze. - To jest bezsensowne wyrzucanie pieniędzy. Ta scena stanie się raczej siedliskiem osób, które nie mają się gdzie podziać i gdzie napić - przekonuje.
Są jednak i tacy, którym scena się podoba. - Przecież nikomu to nie powinno wadzić, a na osiedlu na pewno się przyda - zaznacza pan Aleksander, który mieszka nieopodal placu na którym ma stanąć scena.
Jak informują urzędnicy, wykonawca dopełnił już brakujących formalności i jeszcze w tym tygodniu ma przystąpić do ponownego stawiania konstrukcji.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?