FLESZ - Czy czeka nas największa susza od 100 lat?
W Nadleśnictwie Dąbrowa Tarnowska zakaz wstępu do lasów może zostać wydany jeszcze w tym tygodniu.
- Sytuacja jest katastrofalna. Odkąd pracuję w nadleśnictwie nie pamiętam, aby było tak sucho, a przecież to dopiero początek wiosny. Gdzie tu jeszcze do lata i upałów – mówi Krzysztof Majka, zastępca nadleśniczego w Dąbrowie Tarnowskiej.
Nie było śniegu, deszcz nie padał od miesięcy
Ściółka leśna jest całkowicie wysuszona między innymi z powodu bezśnieżnej w tym roku zimy i braku opadów na wiosnę. Jest wciąż zimno, a przez to przyroda budzi się do życia w zwolnionym tempie. W lasach wciąż przeważają barwy szarości i brązu, zamiast bujnej zwykle pod koniec kwietnia zieleni.
- Wilgotność ściółki wynosiła rano niewiele ponad 8 procent. To tyle, co kartki papieru. Wystarczy rzucony gdzieś niedopałek papierosa czy choćby niewielki ogień wzniecony na łąkach w sąsiedztwie lasu, a może dojść do pożaru, który trudno będzie opanować – zauważa Krzysztof Majka.
Możliwe, że zakazy wejścia do lasów na terenie nadleśnictwa obowiązywać będą już od najbliższego weekendu. Sytuacja nieciekawie wygląda również w stawach wierzchosławickich, gdzie prowadzona jest przez nadleśnictwo hodowla ryb. Stan wody dramatycznie się obniżył. W niektórych zbiornikach odłowiono część ryb i przerzucono do tych, gdzie wody jest więcej, ale na dłuższą metę takie działania również mogą nie wystarczyć. - W zbiornikach nie ma już praktycznie przepływu wody. To niedobrze wróży gospodarce rybackiej – dodaje Majka.
Ryzyko jest ogromne. Zamknięcie lasów jest nieuchronne
Niewiele lepsza sytuacja jest na południu regionu. W lasach Nadleśnictwa Gromnik, w przeciwieństwa do tych na północ od Tarnowa, przeważają drzewa liściaste.
- W poprzednich latach końcem kwietnia było już zazwyczaj zielono. Teraz liści jest jeszcze niewiele, a ściółka wysuszona na wiór. Stąd wzmożone patrole straży leśnej, które mają na celu wyłapać w zarodku każdy, choćby najmniejszy pożar. Ilość strażników jest jednak ograniczona, a teren rozległy. Nie wszędzie jesteśmy w stanie być jednocześnie. Stąd możemy jedynie apelować o rozsądek i zachowywanie w lesie kategorycznie zasad bezpieczeństwa przeciwpożarowego – mówi Eugeniusz Piech, nadleśniczy z Gromnika.
Tu również, w każdej chwili może zapaść decyzja o zakazie wstępu do lasów. - Wiemy, że dużo osób jest spragnionych przyrody i lasów, ale w obecnej sytuacji może nie być innego wyjścia. Ryzyko jest zbyt duże – dodaje.
Problem potęgują osoby, które na motorach crossowych i quadach jeżdżą po podtarnowskich lasach. Wyłapanie wszystkich, mimo prowadzonych intensywnie działań, niestety nie jest łatwe. - Ludzie ci nie tylko niszczą młode drzewka i płoszą zwierzynę, ale również stwarzają duże zagrożenie pożarowe – dodaje Piech.
O tym, że pożar może być trudny do opanowania w obecnej sytuacji pokazuje przykład z Machowej i Chotowej, gdzie trzy tygodnie temu spłonęło ponad 20 hektarów lasu. Akcja gaśnicza prowadzona była nie tylko z ziemi ale również z powietrza, z użyciem dwóch samolotów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?