Dlaczego jesienią tak często chorujemy?
Budowa elektrowni wodnej na Dunajcu w Ostrowie trwa już ósmy miesiąc. Efekty prac są widoczne na obu brzegach, gdzie pracuje ciężki sprzęt i powstają elementy elektrowni. Według pozwoleń, inwestor z Bydgoszczy buduje małą elektrownię wodną o mocy 2,5 MWh.
Już kilka dni po rozpoczęciu robót, ich natychmiastowego wstrzymania domagali się ekolodzy z Towarzystwa na Rzecz Ziemi. Wystąpili w tej sprawie pismo do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie. W inwestycji widzą niebezpieczeństwo dla środowiska, a w szczególności dla chronionych gatunków ryb w Dunajcu.
- Nie było żadnej reakcji na nasz wniosek, a zgodnie z prawem RDOŚ powinien odpowiedzieć na niego najpóźniej w ciągu dwóch miesięcy. Brak reakcji RDOŚ można uznać za zdumiewający, kiedy są zagrożone cele związane z funkcjonowaniem obszaru Natura 2000 Dolny Dunajec - mówi Robert Wawręty, wiceprezes Towarzystwa na rzecz Ziemi.
Niszczone są siedliska chronionych gatunków ryb
O planach budowy małej elektrowni wodnej w Ostrowie mówiło się od kilkunastu lat. Ekolodzy zwracają uwagę, że decyzja środowiskowa dla elektrowni została wydana w 2005 roku bez uwzględnienia jej wpływu na projektowane obszary Natura 2000. Elektrownia może okazać się więc szkodliwa dla takich gatunków ryb jak: głowacz białopłetwy, boleń czy brzanka.
- W naszej ocenie inwestycja jest sprzeczna z planem zadań ochronnych obszaru Natura 2000 Dolny Dunajec, w którym za jedne z zagrożeń uznaje się między innymi zabudowę Dunajca progami dla potrzeb małej energetyki wodnej oraz prace hydrotechniczne, które zmieniają geometrię koryta. Ze względu na podwyższenie wysokości piętrzenia i tym samym zmianę charakteru rzeki powyżej elektrowni z wód płynących na stagnujące warunki siedliskowe dla chronionych gatunków ryb ulegną znacznemu pogorszeniu - podkreśla Wawręty.
Towarzystwo na Rzecz Ziemi nie zamierza jednak biernie przyglądać się sytuacji w Ostrowie i cały czas dąży do tego, aby inwestycja pod Tarnowem została wstrzymana. Końcem września skierowali więc pismo w tej sprawie do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
- Poinformowaliśmy w nim GDOŚ o bezczynności Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie w zakresie braku odpowiedzi na nasz wniosek dotyczący wstrzymania prac i liczymy na reakcję, która będzie służyć interesom ochrony przyrody Dunajca - zaznacza ekolog.
RDOŚ będzie szukał kompromisu z inwestorem
RDOŚ w Krakowie przekonuje jednak, że w sprawie budowy elektrowni prowadzone jest postępowanie i inwestor przekazał już dokumentacje związaną z prowadzonymi pracami.
- Inwestor ma pozwolenia, ale nie powinien ingerować w koryto rzeki - mówi Ada Słodkowska-Łabuzek, rzecznik prasowy RDOŚ w Krakowie.
Dodaje, że firma odpowiadająca za budowę małej elektrowni w Ostrowie wykonała ekspertyzę, która ma określić stopień zagrożenia spowodowany powstaniem elektrowni dla gatunków ryb występujących na tym odcinku Dunajca. Chodzi tu głównie o minoga strumieniowego, głowacza białopłetwego, śliza pospolitego, kozy pospolitej, dunajskiej oraz złotawej, piskorza, piekielnicy, brzanki, kiełba białopłetwego i Kesslera, a także różanki.
- Będziemy jednak szukać niezależnego eksperta, który przeprowadzi badania, głównie pod względem głowacza białopłetwego, na ile ta inwestycja jest dla niego zagrożeniem i czy ewentualnie da się zastosować jakieś środki żeby temu zarazić. Jest to trudny temat zarówno dla inwestora, jak i przyrody, więc będziemy chcieli znaleźć jakiś kompromis - przekonuje rzeczniczka prasowa RDOŚ.
Przedstawiciele spółki MEW Ostrów, która odpowiada za inwestycję nie chcą na razie komentować sprawy.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?