Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tiry zawadzają o ich dom! Objazd z powodu budowy obwodnicy Tuchowa stała się koszmarem dla rodziny Burnatów

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Kierowcy samochodów ciężarowych notorycznie ignorują zakaz i wjeżdżają na wąską uliczkę koło domu pana Bartłomieja. Dużymi pojazdami uszkadzają budynek
Kierowcy samochodów ciężarowych notorycznie ignorują zakaz i wjeżdżają na wąską uliczkę koło domu pana Bartłomieja. Dużymi pojazdami uszkadzają budynek archiwum prywatne
Budowa obwodnicy Tuchowa zamieniła życie Bartłomieja Burnata i jego rodziny w koszmar. Z jednej strony ich domu trwa budowa nowej drogi, więc hałas i kurz są na porządku dziennym. Wąską uliczką z drugiej strony domu wytyczono z kolei objazd zamkniętej ulicy Ryglickiej. Mimo zakazów zapuszczają się na nią samochody ciężarowe, które notorycznie uszkadzają budynek, bo nie mieszczą się na jezdni.

FLESZ - Sankcje dla Rosji muszą być miażdżące

od 16 lat

Budowa obwodnicy Tuchowa jest jedną z większych inwestycji realizowanych obecnie w Małopolsce. Rozpoczęła się w czerwcu 2020 roku i miała potrwać do końca 2021 roku. Opóźnia się przez ubiegłoroczne ulewne deszcze i do dziś nie udało się jej zakończyć.

Prace trwają m.in przy ulicy Ryglickiej, gdzie powstaje rondo łączące lokalną drogę z nową obwodnicą. Tuż obok mieszka Bartłomiej Burnat z rodziną. Jeszcze niedawno była to cicha okolica na uboczu. Teraz, przez prowadzone nieopodal prace, domownicy przeżywają katusze. Hałas, wstrząsy i kurz unoszący się z placu budowy bywają nie do zniesienia. Ale to tylko jedna część problemów. Bo po drugiej stronie domu Burnatów gmina Tuchów wyznaczyła objazd dla samochodów na czas, gdy trzeba zamknąć dla ruchu ulicę Ryglicką.

- Wcześniej to był praktycznie tylko dojazd do kilku domów i sporadycznie ktokolwiek z niej korzystał. Teraz w godzinach szczytu jedzie samochód za samochodem - kręci głową pan Bartłomiej.

Kierowcy ciężarówek ignorują znaki o ograniczeniach

Duży ruch wąską uliczką obok domu sam w sobie jest uciążliwy, ale największy problem sprawiają kierowcy samochodów ciężarowych. Pojazdy o masie powyżej 3,5 ton w ogóle nie powinny mieć tam wjazdu, o czym informuje znak przy wjeździe na ul. Wysoką, przy klasztorze Redemptorystów.

- Kierowcy ciężarówek za nic mają te ograniczenia i robią sobie tędy skrót do znajdujących się w pobliżu firm - opowiada Bartłomiej Burnat.

Na wysokości jego domu tiry nie są w stanie zmieścić się w drodze i regularnie zahaczają o wystający fragment dachu. Do takich sytuacji dochodziło już parokrotnie. Ostatni raz ciężarówka uderzyła w budynek, w piątek 1 kwietnia.

- Nagle usłyszałem głośny huk. Myślałem, że to jakiś odgłos z placu budowy, ale wyszedłem na zewnątrz i zobaczyłem jak kierowca tira uderzył w dach mojego sąsiada. To już nie pierwszy raz, bardzo współczuję sąsiadom, mocno dostają w kość przez ten objazd - mówi Jacek Galas, sąsiad Burnatów.

Boją się o swoje bezpieczeństwo

Za każdym razem, pan Bartłomiej wzywa policję. Mundurowi wystawiają kierowcom mandaty, ale to nie odstrasza innych. Właściciel domu zamontował na budynku kamery, aby dokumentować każde uszkodzenie.

- Cała konstrukcja dachu jest naruszona. Pojawiają się pęknięcia na elewacji i ścianach wewnątrz domu. Z żoną i 8-letnią córką naprawdę boimy się o nasze bezpieczeństwo - wzdycha mieszkaniec Tuchowa.

O problemach Burnatów wiedzą urzędnicy gminy Tuchów. Zastępca burmistrza Wiktor Chrzanowski twierdzi jednak, że objazdu ulicy Ryglickiej nie dało się poprowadzić w innym miejscu, a samorząd zrobił wszystko, aby nie dochodziło do niebezpiecznych sytuacji.

- Jest postawiony znak informujący o ograniczeniu tonażu, jednak jako gmina nie jesteśmy w stanie wyegzekwować od kierowców respektowania tych ograniczeń - przekonuje wiceburmistrz. Dodaje, że rozmawiał z komendantem miejscowego komisariatu policji, aby zwiększono liczbę patroli w tym miejscu. - Obiecano mi, że policja się tym zajmie - zapewnia Chrzanowski.

Objazd ulicy Ryglickiej wąską dróżką obok domu Burnatów trwa już ponad dwa tygodnie, mimo że utrudnienia miały zakończyć się już na początku kwietnia.

- Prowadziliśmy rozmowy z wykonawcą obwodnicy, aby maksymalnie skrócił okres zamknięcia ulicy Ryglickiej, żeby wykluczyć konieczność tego objazdu - dodaje wiceburmistrz.

Skazani na hałas z obwodnicy

Kiedy w końcu objazd obok domu Burnatów przestanie być potrzebny, jego mieszkańcy i tak spać spokojnie nie będą. Bo zamiast hałasu z placu budowy będą musieli żyć przy dźwiękach przejeżdżających obwodnicą samochodów. O zamontowanie ekranów akustycznych zwracali się do Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie, jednak wniosek został odrzucony. Drogowcy tłumaczą, że dopiero rok w po otwarciu obwodnicy wykonają pomiary hałasu i na ich podstawie będą zapadać decyzje o ewentualnym montażu takich zabezpieczeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto