Zbiornik chroni Skrzyszów i Tarnów przed powodziami
Wybudowany w 2014 roku za ponad 21 milionów złotych zbiornik małej retencji w Skrzyszowie pełni przede wszystkim funkcję przeciwpowodziową. Zbiornik zajmuje ponad 20 hektarów i jest w stanie pomieścić prawie 760 tysięcy metrów sześciennych wody.
Atrakcyjnie położony – kilka minut drogi samochodem od Tarnowa, a zarazem w ustronnej okolicy stał się celem coraz częstszych wypadów wędkarzy. Choć na ustawionych przy zaporze tablicach nie było informacji o zakazie połowów, to ci, którzy decydowali się na zarzucenie haczyka do akwenu robili to dotąd nielegalnie i narażali się na mandaty nakładane przez Straż Rybacką. Obiekt formalnie nie był bowiem łowiskiem.
- Teoretycznie w zbiorniku nie powinno być też ryb, gdyż jest to obiekt w miarę nowy z zaporą, który dotąd nie był przez nas zarybiany, chyba że na „dziko” przez postronne osoby – mówi Krzysztof Zakrzewski, dyrektor biura Zarządu Polskiego Związku Wędkarskiego w Tarnowie.
Pod łowisko samochodem nie dojedziesz
Długie starania PZW ostatecznie zakończyły się podpisaną w grudnią umoąy z Wodami Polskimi, zgodnie z którą – od 1 stycznia 2022 roku zbiornik Skrzyszów włączono do obwodu rybackiego Białej Tarnowskiej.
- Zbiornik nadal jest w administracji Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Użytkownikiem rybackim tego obwodu jest Okręg Polskiego Związku Wędkarskiego w Tarnowie, który jest zobowiązany prowadzić racjonalną gospodarkę rybacką – tłumaczy Magdalena Gala, rzecznik prasowy PGW Wody Polskie.
Wędkarze na wiosnę ruszają z zarybieniami. Na pierwszy rzut pójdzie narybek sandacza i szczupaka, a także jazia, płoci i karpia, a jesienią wpuszczone zostaną do zbiornika także karasie i liny (kroczek).
- To doskonałe miejsce na rekreację, w którą wpisuje się również wędkowanie. Byłoby idealne, gdyby można było podjechać pod zbiornik i zostawić samochód na parkingu, ale niestety takiej możliwości w tym momencie nie ma. Mało tego nie dostaliśmy nawet zgody na ustawienie koszy. To duże utrudnienie i ograniczenie dla wędkarzy. Aby dotrzeć na łowisko wcześniej będą musieli z wędkami i wiaderkami w ręku przejść na piechotę kilkaset metrów - zauważa Krzysztof Zakrzewski.
Magdalena Gala odpowiada, że dojazd samochodami na zaporę i nad zbiornik jest niemożliwy ze względu na konieczność zachowania bezpieczeństwa obiektu i środowiska oraz jego przeznaczenie na cele ochrony przeciwpowodziowej.
- Układ komunikacyjny przewidziany jest jedynie do jego bezpiecznej obsługi i eksploatacji – wyjaśnia.
Zamiast kąpieliska ścieżka przyrodnicza i pętla dla rowerzystów
Takie stanowisko Wód Polskich i brak dojazdu pod zbiornik oznacza również, że nierealne stają się w tym momencie plany dotyczące zagospodarowania choćby części akwenu na rekreację – pod kąpielisko z piaszczystą plażą. Sama gmina zresztą specjalnie nie jest tym zainteresowana.
- Zbiornik ma kształt litery „V” i trudno byłoby takie, bezpieczne kąpielisko na nim zorganizować. To urokliwe miejsce – taka nasza oaza ciszy i spokoju. Chcemy, aby takim pozostało – mówi Marcin Kiwior, wójt Skrzyszowa.
Podziela zdanie Wód Polskich, aby dojazd dla samochodów pod zbiornik był zabroniony, a jednocześnie deklaruje chęć współpracy z wędkarzami w kwestii ustawienia koszy.
W gminie trwają intensywne prace projektowe, dotyczące wykonania trasy pieszo-rowerowej wokół całego zbiornika. Powstać ma przy nim także ścieżka przyrodnicza.
Bądź na bieżąco i obserwuj
FLESZ - Polaków jest mniej. Są dane GUS

Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?