Tarnów. Odpowiedź Instytutu Pamięci Narodowej w sprawie współpracy Tarnowa z Tarnopolem. IPN krytycznie o kontrowersyjnym patronie stadionu

FLESZ - Stany alarmowe na polskich rzekach

Rada Miasta Tarnopola na początku marca podjęła uchwałę ustanawiającą Romana Szuchewycza patronem miejskiego stadionu. Fakt ten wśród Polaków wzbudził olbrzymie kontrowersje, Szuchewycz był bowiem jednym z głównodowodzących tzw. Ukraińskiej Powstańczej Armii, odpowiedzialnym m.in. za ludobójstwo Polaków na Wołyniu.

Do władz Tarnowa zaczęły spływać głosy z różnych środowisk politycznych, czy patriotycznych, aby zerwać trwającą blisko siedemnaście lat umowę z ukraińskim miastem. Na podobny krok wcześniej zdecydował się Zamość.

IPN krytycznie o decyzji radnych z Tarnopola

Sprawa trafiła do komisji statutowej Rady Miejskiej w Tarnowie. Rajcy nie podjęli jednak żadnych decyzji, czekając na oficjalne stanowiska z Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Instytutu Pamięci Narodowej.

Prezes IPN zajął stanowisko w sprawie decyzji radnych z Tarnopola. Dr Jarosław Szarek podkreślił, że Instytut z zasady nie jest instytucją, która powinna wypowiadać się w kwestiach związanych z relacjami pomiędzy poszczególnymi miastami. Krytycznie odniósł się jednak do decyzji radnych z ukraińskiego miasta.

- "Nie możemy akceptować żadnych form gloryfikacji ludzi odpowiedzialnych za decyzje o dokonaniu ludobójstwa ukierunkowanego na wyniszczenie tych grup ludności , które były przez UPA uznane za niepożądane na tych ziemiach. Do takich niestety należy Roman Szuchewycz" - czytamy w piśmie od szefa IPN-u.

Poczekają jeszcze na stanowisko Ministerstwa Spraw Zagranicznych

Pismo z IPN-u trafiło do przewodniczącego Rady Miejskiej w Tarnowie. Ten jednak na razie nie zmierza podejmować żadnych nowych kroków w sprawie relacji z Tarnopolem. Czeka bowiem jeszcze na stanowisko Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

- Jeśli MSZ wypowie się w tej kwestii, zwołamy komisję statutową i będziemy chcieli wezwać stronę ukraińską do dialogu. Jeśli nie będzie woli współpracy z drugiej strony, to na nic nam takie partnerstwo, którego aktywność przejawiła się tylko podpisaniem umowy - mówi Jakub Kwaśny, przewodniczący Rady Miejskiej w Tarnowie.