FLESZ - Premier Morawiecki o sytuacji na granicy
Pierwsze domy na osiedlu Nauczycielskim stanęły w połowie lat 90-tych. Zrodziła się wtedy Nauczycielska Spółdzielnia Mieszkaniowa, która zakładała budowę domków jednorodzinnych na wschodnich obrzeżach Tarnowa. Do dziś na tym terenie powstało około 170 tego typu budynków.
- Z założenia wszystkie mają charakter domów jednorodzinnych, podobny kształt i odległości między sobą - zaznacza Jan Lazar, właściciel jednego z nich.
W ostatnich miesiącach mieszkańcy dowiedzieli się, że w ich sąsiedztwie deweloper planuje budowę dwóch budynków w zabudowie szeregowej. Stawianie jednego już się rozpoczęło, ale ludzie zamierzają budowę wstrzymać, przekonując, że urzędnicy nie mieli prawa zezwolić na taką inwestycję.
Nowe budynki na osiedlu Nauczycielskim w Tarnowie przysłonią sąsiadów
W decyzji o warunkach zabudowy inwestor stwierdza, że na dwóch 8-arowych działkach przy ul. Apenińskiej zamierza wybudować dwa budynki mieszkalne jednorodzinne (dwulokalowe) w zabudowie bliźniaczej.
Zdaniem protestujących nazwanie obiektów budynkami jednorodzinnymi jest wybiegiem dla uzyskania pozwolenia na budowę. Zwracają uwagę, że kształt każdego z nich ma bryłą przypominać czteroklatkowy blok. W dodatku mają mieć 12 metrów wysokości, czyli będą najwyższymi na osiedlu, przysłaniając sąsiednie.
- Zawsze byliśmy utwierdzani w przekonaniu, że jest to osiedle domków jednorodzinnych i takie jest właśnie zagospodarowanie terenu. A tu na środku osiedla, buduje się coś na kształt bloku - kręci głową Jan Lazar.
Właściciele domków mają sporo zarzutów pod adresem urzędników magistratu, którzy wydali zgodę na budowę. Twierdzą nawet, że decyzje o warunkach zabudowy i pozwolenia na budowę wydano niezgodnie z przepisami.
Urzędnicy poszli na rękę deweloperowi?
Nasi rozmówcy uważają, że urzędnicy poszli deweloperowi na wiele ustępstw.
- Wskaźnik wielkości powierzchni zabudowy w stosunku do powierzchni działki inwestycyjnej dla tego dewelopera ustalono na poziomie od 19 do 25 procent. Gdy już na sąsiednich działkach wskaźnik ten wskazuje maksymalnie 21, albo nawet 19 procent - wylicza Wiktor Pabian, który mieszka na działce bezpośrednio sąsiadującej z terenami dewelopera.
Inny zarzut - inwestorowi pozwolono przesunąć linię zabudowy o siedem metrów oraz wykonać w 70 proc. płaski dach, mimo że wszystkie domy na osiedlu mają dachy dwu lub czterospadowe.
- Jeden z sąsiadów budując dom, chciał przesunąć linię zabudowy o jeden metr i mu nie pozwolono. A w przypadku tego dewelopera przepisy są naginane - stwierdza Jan Lazar.
- Przy tej inwestycji są odstępstwa, na które normalny Kowalski nigdy nie miałby szans - dodaje Wiktor Pabian.
Deweloper z os. Nauczycielskiego i urzędnicy: Wszystko zgodnie z przepisami
Urzędnicy magistratu odpierają zarzuty. Tłumaczą, że wszystkie decyzję zezwalające na budowę obiektów przy ul. Apenińskiej wydali zgodnie z obowiązującymi przepisami. Podkreślają, że na tym obszarze nie ma obowiązującego planu zagospodarowania przestrzennego, a w takim przypadku: "analiza funkcji oraz cech zabudowy i zagospodarowania sporządzana jest indywidualnie dla każdej inwestycji, ale w oparciu o zabudowę sąsiednią".
- Ta zabudowa nawiązuje do zabudowy sąsiedniej jeśli chodzi o gabaryty i funkcje. Bo budynki mieszkalne jednorodzinne według ustawy, to budynki wolno stojące, albo w zabudowie bliźniaczej, szeregowej lub grupowej - zaznacza Małgorzata Abramowicz, dyrektor Wydziału Planowania Przestrzennego UMT.
Firma Nieruchomości Converting Sp. z o.o. i Wspólnicy Sp. J., która realizuje inwestycję na os. Nauczycielskim poinformowała redakcję "Gazety Krakowskiej", że posiada stosowne prawomocne pozwolenia na budowę. Dodaje, że protestuje jedynie garstka mieszkańców osiedla, która "podjudza i wprowadza w błąd innych mieszkańców" twierdząc, że budowane są bloki.
"Trzeba podkreślić, ze było to działanie świadome i celowo uderzające w dobre imię naszej inwestycji. Inwestycji, która w dużym stopniu podniesie standard i jakość wizerunkową Osiedla Nauczycielskiego" - czytamy w oświadczeniu firmy deweloperskiej.
Tymczasem protestujący nie wykluczają złożenia doniesienia do prokuratury na urzędników wydających decyzję w sprawie realizowanej na ich osiedlu inwestycji.
Tekst ukazał się w piątek 10 grudnia w "Gazecie Tarnowskiej", dodatku do "Gazety Krakowskiej"
Bądź na bieżąco i obserwuj
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?