- Liczyłem, że wysłucha mnie Seremet, więc czuję niedosyt. Spotkanie nie trwało długo, jakieś pół godziny - relacjonuje Włodzimierz Knurowski.
Walczący o sprawiedliwość rolnik pokrótce przedstawił prokuratorowi krzywdy, jakie go spotkały ze strony państwa w ostatnich latach. Podkreślał m.in. zaniedbania w regulacji rzeki Uszwicy, które doprowadziły do ciągłego zalewania pól Knurowskiego i w efekcie jego bankructwa.
Zarzuty mieszkańca Iwkowej nigdy nie zostały potwierdzone przez sąd. - Dostałem zapewnienie, że moje akta będą ponownie zbadane. Wnioskowałem też, żeby moimi sprawami zajęto się w innym województwie. Nie wierzę w uczciwość naszych sądów. Jednak Robert Hernand powiedział, że taką decyzję może podjąć tylko prokurator generalny - dodaje Knurowski.
Rolnik z Iwkowej protestuje w Warszawie już od trzech tygodni. Do stolicy pojechał... ciągnikiem. Sypia w przyczepce przypiętej do pojazdu. Wczoraj Knurowski złożył pismo w Ministerstwie Sprawiedliwości. - To druga osoba, z którą muszę się osobiście spotkać. Jeżeli mnie nie przyjmie, to rozpocznę u niego protest - zapewnia.
W najbliższych dniach iwkowianina czeka trochę wytchnienia. - Wsiadam w pociąg i jadę na święta w rodzinne strony. Później wrócę do Warszawy - zapewnia zdesperowany rolnik.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Jak kupić dobry miód? 7 kroków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?