MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rolnik z Iwkowej walczy o sprawiedliwość

Łukasz Jaje
W poniedziałek doszło do zapowiadanego na naszych łamach spotkania Włodzimierza Knurowskiego w Prokuraturze Generalnej w Warszawie. Rolnik z Iwkowej nie rozmawiał jednak z Andrzejem Seremetem, lecz z jednym z jego zastępców, Robertem Hernandem.

- Liczyłem, że wysłucha mnie Seremet, więc czuję niedosyt. Spotkanie nie trwało długo, jakieś pół godziny - relacjonuje Włodzimierz Knurowski.

Walczący o sprawiedliwość rolnik pokrótce przedstawił prokuratorowi krzywdy, jakie go spotkały ze strony państwa w ostatnich latach. Podkreślał m.in. zaniedbania w regulacji rzeki Uszwicy, które doprowadziły do ciągłego zalewania pól Knurowskiego i w efekcie jego bankructwa.

Zarzuty mieszkańca Iwkowej nigdy nie zostały potwierdzone przez sąd. - Dostałem zapewnienie, że moje akta będą ponownie zbadane. Wnioskowałem też, żeby moimi sprawami zajęto się w innym województwie. Nie wierzę w uczciwość naszych sądów. Jednak Robert Hernand powiedział, że taką decyzję może podjąć tylko prokurator generalny - dodaje Knurowski.

Rolnik z Iwkowej protestuje w Warszawie już od trzech tygodni. Do stolicy pojechał... ciągnikiem. Sypia w przyczepce przypiętej do pojazdu. Wczoraj Knurowski złożył pismo w Ministerstwie Sprawiedliwości. - To druga osoba, z którą muszę się osobiście spotkać. Jeżeli mnie nie przyjmie, to rozpocznę u niego protest - zapewnia.

W najbliższych dniach iwkowianina czeka trochę wytchnienia. - Wsiadam w pociąg i jadę na święta w rodzinne strony. Później wrócę do Warszawy - zapewnia zdesperowany rolnik.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak kupić dobry miód? 7 kroków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto