Prezydent Tarnowa ponownie bez wotum zaufania. Radni nie zajęli także stanowiska w sprawie absolutorium z wykonania budżetu

Przed głosowaniem Roman Ciepiela zaprezentował raport o stanie miasta. Zwracał uwagę, że rok 2022 z racji wojny na Ukrainie, kryzysu energetycznego i inflacji był okresem dużej niepewności. Podkreślał też, że decyzje sejmu i rządu znacznie ograniczyły wpływy do budżetów samorządów.

Radni PiS zrewanżowali się, ustawiając obok swoich stanowisk tabliczki z napisem „Miliony dla Tarnowa + ponad 115 mln zł z Budżetu Państwa”.
Z prezydenckiego raportu generalnie jednak biło optymizmem – w 2022 r. rosła liczba podmiotów gospodarczych, organizacji pozarządowych, wyliczał zrealizowane i trwające inwestycje oraz wartość majątku miasta przekraczającą 2,3 mld zł.

Rajcy nie byli już takimi optymistami. Szef klubu PiS Mirosław Biedroń stwierdził, że w tarnowskim magistracie obowiązują trzy zasady:

• niby jest
• nie da się
• nie ma sensu

Radna Anna Krakowska (PiS) wyliczała niezrealizowane projekty wybrane przez mieszkańców w głosowaniach w ramach budżetu obywatelskiego.

- Realizacja jest na poziomie niższym niż pięćdziesiąt procent – mówiła.

Niezależny radny Marek Ciesielczyk krytykował politykę personalną w magistracie, określając ją mianem nepotyzmu politycznego.

Prezydenta bronił za to Zbigniew Kajpus, radny KO.

- Nasze miasto funkcjonuje całkiem nieźle, mimo że wciąż na coś tam narzekamy. Ale to normalne. Nieprawda, że w Tarnowie źle się dzieje, że podejmujemy złe decyzje. Czasem są trafne, czasem mniej, ale to jest ryzyko wpisane w zarządzanie miastem – próbował tonować nastroje.

Koła ratunkowego nie rzucili prezydentowi za to rajcy Naszego Miasta Tarnów. Choć nie byli tak krytyczni jak oponenci z PiS, to jednak nie poparli wotum zaufania. Radna Grażyna Barwacz z tego ugrupowania wytykała prezydentowi ostracyzm wobec młodych, aktywnych mieszkańców Tarnowa.

- Dopóki nie poczują się potrzebni dla miasta, wymieciemy ich stąd – podkreślała.

W głosowaniu udzielenie wotum zaufania dla prezydenta Romana Ciepieli poparło siedmioro radnych KO. Kluby PiS i Nasze Miasto Tarnów były przeciw. Radna Krystyna Mierzejewska z KO wstrzymała się od głosu.

W poprzednich latach brak wotum zaufania nie skutkował dla Romana Ciepieli żadnymi konsekwencjami. Mimo, że przed rokiem Roman Ciepiela groził podaniem się do dymisji w razie nieuzyskania poparcia.

Teoretycznie brak wotum mógłby być podstawą do rozpoczęcia procedury zorganizowania referendum w sprawie odwołania prezydenta, ale w poprzednich latach taka inicjatywa nie została przeforsowana.

- Prezydent może się czuć bezkarnie. Radni nie zorganizują referendum bo nie mają cojones – ironizował radny Marek Ciesielczyk, zagorzały zwolennik referendum.

Podczas tej samej sesji głosowano jeszcze w sprawie absolutorium dla prezydenta za wykonanie ubiegłorocznego budżetu miasta. Za jego udzieleniem było 12 radnych z KO i Nasze Miasto Tarnów, 11 przeciw (PiS i Marek Ciesielczyk). Wynik głosowania był więc nierozstrzygający, bowiem żadna z opcji nie osiągnęła wymaganej większości 13 głosów.

Skwer w centrum Tarnowa do naprawy?