Plaża nad Dunajcem była w PRL-u ulubionym miejscem letniego wypoczynku tarnowian. Ale dużo działo się też na działkach i koloniach

W latach 60, 70 i 80-tych dużą popularnością wśród mieszkańców Tarnowa cieszył się Ośrodek Wypoczynkowy „Mewa” w Ostrowie. W letnie, upalne dni tłumy tarnowian wylegały na brzegi Dunajca, inni wchodzili do wody, aby popływać w rzece lub na kajaku.

Ulubionym miejscem wakacyjnych wyjazdów wielu tarnowian było również Jezioro Rożnowskie, gdzie dodatkową atrakcją były żaglówki. Popularne były zakładowe ośrodki wypoczynkowe, rozsiane w różnych rejonach kraju, w których pobyt w dużej mierze finansowany był z Funduszu Wczasów Pracowniczych oraz wakacje pod namiotami - bez specjalnych wygód i ekstrawagancji.

Dzieci masowo wyjeżdżały na kolonie. Turnusy trwały dłużej niż obecnie, nawet 3-4 tygodnie, a organizowano je z reguły w budynkach szkolnych i schroniskowych. Popularnym celem wakacyjnych wyjazdów dzieci pracowników Zakładów Azotowych była m.in. Sucha Beskidzka. Najmłodsi byli zakwaterowani w budynku tamtejszego liceum.

Już wtedy odbywały się również półkolonie. Te były organizowane nie tylko w szkołach, ale – co ciekawe – również na… ogródkach działkowych.

W zmaganiu się z upałem pomagały uliczne stoiska z saturatorami, które oferowały gazowaną wodę z sokiem oraz wózki z kultowym produktem PRL-u – lodami Bambino. Wielu pamięta ich smak do dzisiaj.

Letni Park Wodny w Mościcach w długi sierpniowy weekend oblegany przez plażowiczów