Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ma 78 lat i już od blisko 40 lat jest sołtysem Melsztyna. Józef Franczyk jest jednym z najdłużej urzędujących sołtysów w powiecie tarnowskim

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Józef Franczyk już od blisko 40 lat jest sołtysem Melsztyna w gminie Zakliczyn
Józef Franczyk już od blisko 40 lat jest sołtysem Melsztyna w gminie Zakliczyn archiwum Robert Gąsiorek
W sobotę 11 marca przypada Dzień Sołtysa. Będzie to szczególny dzień m.in. dla Józefa Franczyka z Melsztyna. 78-latek już blisko 40 lat sprawuje urząd miejscowości w gminie Zakliczyn. Mimo sędziwego już wieku nie brakuje jednak wciąż werwy do działania i nie myśli na razie ustępować ze stanowiska.

Można śmiało powiedzieć, że Melsztyn jest dla pana Józefa wymarzonym miejscem na ziemi. Zna każdy skrawek miejscowości i praktycznie wszystkich mieszkańców. Dba o to, aby w miejscowości niczego nie brakowało. Pomaga załatwić każdą sprawę. Oprócz codziennych obowiązków, jakie ma sołtys wciela się nierzadko w choćby w rolę... pośrednika nieruchomości.

- Pasowałoby, żeby Melsztyn był z gumy, bo wiele ludzi chce się tu osiedlić, nieraz ludzie pytają mnie, czy nie ma w naszej wsi jakiejś działki, na której się można wybudować i nieraz już udało mi się znaleźć tak dla kogoś fajne nieruchomości - śmieje się sołtys Melsztyna.

To on stworzył Melsztyn

Józef Franczyk w Melsztynie mieszka od dziecka. Pracując jako operator ciężkiego sprzętu budowanego pod koniec lat 70-tych uległ poważnemu wypadkowi. Po przejściu na rentę zaczął mocno angażować się w życie społeczne. Jego pierwszym celem było utworzenie sołectwa Melsztyn, bo dawniej był jedynie częścią sąsiednich Charzewic.

W swoim domu zorganizował zebranie z mieszkańcami i władzami gminy. Wszyscy jednogłośnie zagłosowali za odłączeniem się od sąsiedniej wioski. Sołtysem utworzonego przez gminę Zakliczyn w 1984 roku sołectwa, wybrany został pan Józef.

- Wtedy zaczęliśmy działać. Powstawały nowe drogi, zrobiliśmy gazyfikację wsi oraz telefonizację - wylicza sołty Melsztyna.

Melsztyn przez kolejne lata rozwijał się, co było niemałą zasługą Józefa Franczyka. Dzięki temu zdobywał uznanie mieszkańców i wygrywał wszystkie kolejne wybory.

Wieś, której nie było

W 2005 roku wieś dotknęło jednak małe „trzęsienie ziemi” . Okazało się bowiem, że żadnych informacji o Melsztynie jako osobnym sołectwie nie ma w dokumentach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Sprawa wyszła, gdy Zakliczyn odzyskiwał prawa miejskie.

- Aż mnie zamurowało, jak się dowiedziałem o tym, że sołtysem jestem, a wsi nie mam - mówi z uśmiechem pan Józef.

Okazało się, że całe nieporozumienie było efektem zaniedbania urzędników Urzędu Wojewódzkiego w Tarnowie (Melsztyn leżał wtedy na terenie województwa tarnowskiego). Gdy w latach 80-tych utworzono sołectwo Melsztyn, urzędnicy nie wysłali dokumentów w tej sprawie do MSW. W 2006 roku wszystko jednak zostało uzupełnione i od tego czasu Melsztyn jest już pełnoprawnym sołectwem.

Zamek w Melsztynie dumą sołtysa

Prawdziwym oczkiem w głowie sołtysa Melsztyna są znajdujące się na wzniesieniu ruiny średniowiecznego zamku. Pozostałości po zbudowanej w 1347 roku przez Spycimira warowni przez lata były zaniedbane. Przez lata pan Józef sprzątał ruiny często zaśmiecane przez młodzież i turystów.

Gdy został gospodarzem wioski, zaczął wspierać gminę Zakliczyn, aby przejęła zamek od nadleśnictwa w Brzesku. W końcu się to udało, a dziś sołtys z dumą spogląda na odbudowywaną wieżę zamkową, która może stać się prawdziwym hitem turystycznym.

Sam dokłada swoje cegiełki do tego dzieła. W 2018 roku wygrał konkurs na najlepszego sołtysa Małopolski. W nagrodę otrzymał 25 tysięcy złotych, które przeznaczył na wyasfaltowanie drogi biegnącej do ruin zamku.

Teraz jego dumą staje się także wybudowana niedawno nieopodal ruin zamkowych świetlica wiejska.

- Wreszcie mamy miejsce, gdzie możemy się spotykać i urządzać fajne wydarzenia - cieszy się pan Józef.

Będzie sołtysem tak długo, jak św. Józef będzie prowadził!

W przyszłym roku Józef Franczyk będzie świętował 40-lecie sołtysowania. Jak sam twierdzi, na przestrzeni lat sprawowanie urzędu niewiele się zmieniło. Zaznacza jednak, że ludzie stali się trochę inni.

- Stali się bardziej marudni. Dawniej nie było tego internetu, telefonów, tej całej technologii, to i ludzie byli lepsi - podkreśla.

Mimo, że na karku ma już 78 lat, to nie myśli jeszcze o rezygnacji z sołtysowania.

- Będę sołtysem, dopóki święty Józef mnie będzie prowadził. No bo patrona mam bardzo dobrego - śmieje się 78-latek.

Nie będzie chipów w mózgu. Kolejna klęska Muska?

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto