MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dlaczego Tarnów jest najbardziej "węgierskim" miastem w Polsce

Paweł Chwał
Widocznym efektem  działalności Tarnowskiego Towarzystwa Przyjaciół Węgier jest ustawiony przy ulicy Wałowej pomnik generała Józefa Bema
Widocznym efektem działalności Tarnowskiego Towarzystwa Przyjaciół Węgier jest ustawiony przy ulicy Wałowej pomnik generała Józefa Bema Paweł Chwał
Nie ma drugiego takiego miasta w Polsce, w którym związki z Węgrami byłaby tak bliskie, jak w Tarnowie. I nie jest to tylko zasługa urodzonego przy Burku generała Bema, co zwykłych tarnowian, którzy na wieść o krwawych wydarzeniach na Węgrzech w 1956 roku spontanicznie zorganizowali pomoc dla bratniego narodu.

Czytaj także:

To właśnie w Tarnowie, dokładnie od 55 lat, działa Towarzystwo Przyjaciół Węgier. Powstało ono z zawiązanego w październiku 1956 roku Społecznego Komitetu Pomocy Węgrom, który wsławił się wieloma spektakularnymi akcjami solidarności z narodem węgierskim. - Najpierw zorganizowano zbiórkę krwi dla Węgrów, którą honorowo oddało wielu tarnowian. W ślad za nią poszła zbiórka leków i opatrunków oraz pieniężna, z której dochód przeznaczony został między innymi na przyjęcie węgierskich dzieci w Polsce - wylicza Andrzej Szpunar z TTPW.

Do Komitetu zgłosiło się około 300 rodzin, które zadeklarowały chęć ugoszczenia dzieci w swoich domach. Ostatecznie trafiły one do ośrodków wypoczynkowych.
- Wiem od znajomych z Instytutu Polskiego w Budapeszcie, że wciąż zgłaszają się do nich osoby, które wspominają zwłaszcza ten gest tarnowian i ten kilkutygodniowy pobyt w naszym kraju - mówi Wiesława Kozaka-Jaworska, obecna szefowa TTPW.

W organizowanie pomocy swoim rodakom mocno zaangażował się zwłaszcza Norbert Lippóczy, Węgier z urodzenia, który w 1929 roku przyjechał wraz z ojcem do Tarnowa, objąć kierownictwo uruchamianego w mieście składu win i zamieszkał tu na stałe. 11 listopada 1956 roku, podczas zorganizowanego w Teatrze Solskiego wieczoru poezji i muzyki węgierskiej "Tarnowianie Węgrom" (plakat obok), wzruszony dziękował wszystkim za okazaną pomoc. - Pragnę was zapewnić, że my Węgrzy nigdy nie zapomnimy, że w tych ciężkich chwilach byliście z Nami - mówił.

Pomysł przekształcenia komitetu w Towarzystwo Przyjaciół Węgier zrodził się automatycznie. - To był taki naturalny zryw osób zaangażowanych w pomoc dla ofiar rewolucji. Uznali, że jest to odpowiedni moment, aby jeszcze wzmocnić kontakty tarnowsko-węgierskie, które zacieśniały się przez wieki - wyjaśnia Wiesława Kozaka-Jaworska. Dla przykładu podaje między innymi króla węgierskiego Jana Zapollyę, który znalazł schronienie na zamku tarnowskim po tym, jak zmuszony był czasowo opuścić Węgry, czy okres drugiej wojny światowej, kiedy wielu uchodźców z Polski zostało serdecznie przyjętych przez węgierskie rodziny. Ona sama w Węgrzech jest zakochana od 1975 roku, kiedy jako świeżo upieczona absolwentka pedagogiki resocjalizacyjnej Uniwersytetu Jagiellońskiego pojechała z koleżanką na wycieczkę do Budapesztu. Od tego czasu na Węgrzech bywa regularnie, a ich namiastkę z powodzeniem stara się budować w mieszkaniu w bloku przy ulicy Waryńskiego, gdzie mieści się siedziba TTPW.

Staraniem towarzystwa w 1985 roku odsłonięto m.in. przy ulicy Wałowej okazały pomnik generała Józefa Bema, zapoczątkowano kompletowanie pociętych fragmentów Panoramy Siedmiogrodzkiej oraz wsparto idę budowy domu małego dziecka przy ulicy Chyszowskiej w Tarnowie. W siedzibie TTPW systematycznie organizowane są spotkania przybliżające Węgry, ich historię, kulturę i literaturę. Z inicjatywy Towarzystwa w Tarnowie uroczyście obchodzone są też wszystkie święta narodowe Węgier i ważniejsze rocznice.

Szczególnym rodzajem promocji są prowadzone już od dziesięciu lat kursy niełatwego języka węgierskiego. - Zajęcia odbywają się co czwartek, przez pięć godzin na trzech poziomach zaawansowania. Chętnych nie brakuje - mówi Wiesława Kozaka-Jaworska. W tym momencie języka uczą się 24 osoby, nie tylko z Tarnowa i okolic, ale także z Jasła, a nawet z Krakowa.

Kursanci ponoszą jedynie symboliczną odpłatność, a nabyte wiadomości mogą sprawdzić w praktyce. Towarzystwo nie tylko samo organizuje wyjazdy do węgierskich miejscowości, a także pomaga planować podróże tym, którzy jadą tam odpocząć.

Do towarzystwa należy obecnie około 60 osób, które uiszczają składki członkowskie. To główne źródło utrzymania TTPW, poza wpłatami od darczyńców i sponsorów.

Zobacz piękne, wysportowane kobiety. Weź udział w naszym plebiscycie na najładniejszą sportsmenkę Małopolski

Miss Polonia z dawnych lat! Zobacz archiwalne zdjęcia kandydatek

Codziennie rano najświeższe informacje z Tarnowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zamów newsletter!

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dlaczego Tarnów jest najbardziej "węgierskim" miastem w Polsce - Tarnów Nasze Miasto

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto