Strażacy, gotowi do niesienia pomocy w razie potrzeby, wigilię spędzali wspólnie, na posterunku.
Zmiana młodszego kapitana Roberta Kłóska pracę rozpoczęła o godzinie 7, 24 grudnia. Skończyła - również o siódmej, pierwszego dnia świąt.
Strażacy jednym uchem nasłuchiwali telefonu alarmowego. Starali się jednak również uczcić święto Bożego Narodzenia.
- W wigilię do godziny szesnastej dzień pracy wyglądał normalnie, ale gdy zaczęło się robić ciemno, to chyba wszyscy koledzy czuli smutek, że nie możemy wspólnie z najbliższymi być w tej chwili - mówi dowódca Robert Kłósek.
W domach przygotowali dania wigilijne, w pracy od 16 zaczęło się ich podgrzewania.
- Był czerwony barszcz z uszkami, żurek z jajkiem, kapusta z grochem, pieczony łosoś, pierogi z kapustą, kompot z suszu i zupa grzybowa. Wieczerzę rozpoczęliśmy od modlitwy, wszyscy jesteśmy katolikami, to i każdy łamał się opłatkiem. Zrobiło się naprawdę rodzinnie. Spędzamy w pracy jedną trzecią życia, to można powiedzieć, że jesteśmy jak rodzina - mówi dowódca.
Przy konsoli z telefonami dyżurował cały czas starszy aspirant Wojciech Kogut.
- Święta zazwyczaj mijają dość spokojnie, ale nie zapomnę wigilii w 1994 roku. Akurat przyjechał do nas komendant wraz z małżonką. Gdy oni wchodzili rozległ się telefon, pali się mieszkanie przy ulicy Bema w Tarnowie. Pożar był bardzo skomplikowany i musieliśmy wszyscy od stołu biec do aut. Akcja trwała niemal do rana, taką mieliśmy wigilię - wspomina dyżurny Wojciech Kogut.
Teraz strażacka wigilia skończyła się kilka minut przed 19. Gdy żegnaliśmy się zadzwonił telefon - pożar w Lubczy. Szybka zbiórka i jeden zastęp strażaków był już w aucie. Akcją dowodził Marian Kilian. Gdy o 22 akcja się zakończyła, nadeszło zgłoszenie, że zapaliły się sadze w kominie domu w Buchcicach, kolejny zastęp ruszył na ratunek.
- Jesteśmy gotowi o każdej porze bez względu na święta - mówi młodszy kapitan Kłósek. - Wiadomo, im spokojniej, tym lepiej. Każda akcja związana jest bowiem z jakąś ludzką tragedią, pożar czy wypadek, trzeba tam być. Dziś dyżurowało 21 osób. Jutro przyjdzie kolejna zmiana i w drugi dziś świąt kolejna. W ten sposób wszyscy strażacy spędzą w komendzie część świąt.
Tej nocy był już spokój, ale 25 grudnia druga zmiana gasiła sadze w kominie w Zgłobicach i pożar w mieszkaniu przy ulicy Wałowej w Tarnowie. Był też wypadek drogowy w Pogórskiej Woli. Strażacy tam też byli.
Co zrobić w trakcie wypadku drogowego?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?