Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielka zrzutka ludowców na strzechę na domu Witosa

Paweł Chwał
Rodzinny dom Witosa w Wierzchosławicach-Dwudniakach. - Gdyby premier żył, bylibyśmy sąsiadami - mówi Ryszard Nowak.
Rodzinny dom Witosa w Wierzchosławicach-Dwudniakach. - Gdyby premier żył, bylibyśmy sąsiadami - mówi Ryszard Nowak. fot. Paweł Chwał
Dom rodzinny Wincentego Witosa w podtarnowskich Wierzchosławicach-Dwudniakach popada w coraz większą ruinę. Pieniądze potrzebne są pilnie między innymi na wymianę krytego strzechą dachu. - Działacze PSL-u powinni za punkt honoru postawić sobie uratowanie tego budynku. W końcu to matecznik ruchu ludowego - mówi Ryszard Ochwat z Zarządu Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Witosa.

Stary dom Witosa liczy sobie około dwustu lat. To w nim legendarny, chłopski premier przyszedł na świat i mieszkał do 1913 roku, zanim przeprowadził się do nowego gospodarstwa przy drodze z Wierzchosławic do Radłowa (mieści się w nim obecnie główna siedziba muzeum jego imienia).

- Dom rodzinny Witosa nie wygląda jakoś specjalnie. Jest w nim sień, a także niewielka izba, w których poustawiane są różne stare przedmioty, jakich używano kiedyś - mówi Ryszard Nowak, którego dom sąsiaduje z byłą zagrodą Witosów.

To właśnie rodzina byłego premiera, wspólnie z ludowcami, odkupiła niszczejący budynek na początku lat 70., odremontowała i przeznaczyła na cele muzealne.

- Od tego czasu praktycznie nic przy nim nie robiono, poza doraźnymi pracami, które miały na celu zabezpieczyć budynek przed ciągłym zalewaniem go - mówi Ryszard Ochwat.

Strzecha na dachu ostała się już tylko od strony wejścia do budynku. Od tyłu i z boku przykryty jest on blachą, która kompletnie nie komponuje się z jego wyglądem. Fatalnie prezentuje się także ogrodzenie okalające podwórko oraz żuraw przy znajdującej się przed domem studni. - Czasem rozmawiam z tymi, co tu przyjeżdżają. To ludzie z całej Polski. Nie mogą się nadziwić, że dom Witosa wygląda jak ruina, podczas gdy w całym kraju są tysiące ludowców, którym powinno zależeć na tym, aby wyglądał jak najładniej - mówi Ryszard Nowak.

Podobnie uważa Ryszard Ochwat, który wystosował właśnie apel do wszystkich ludzi dobrej woli, którym bliska jest spuścizna ruchu ludowego i postać Wincentego Witosa.

"Jedynie z Waszą pomocą zdołamy uratować budynek, który jest symbolem polskości, ruchu ludowego oraz świadectwem galicyjskiej biedy" - apeluje. - "Nie pozwólmy by cząstka naszej historii przepadła bezpowrotnie".

Ochwat zaproponował, aby podczas tegorocznych Zaduszek Witosowych, które odbędą się już w najbliższą niedzielę, ludowcy - zamiast zwykle przywożonych wieńców i kwiatów - złożyli dar w postaci zakupu pamiątkowej cegiełki na odnowę domu rodzinnego Witosa.

- Otrzymałem ten apel i przekazałem go dalej do wszystkich kół i oddziałów PSL-u w regionie - mówi Andrzej Sztorc, szef tarnowskich ludowców. Pomysł zorganizowania zbiórki popiera i nie ma wątpliwości co do tego, że zakończy się ona sukcesem. - Już raz pokazaliśmy, że w ważnych sprawach potrafimy się zmobilizować. Tak było kilka lat temu, kiedy musieliśmy odkupić od miasta naszą siedzibę przy ulicy Piłsudskiego. Udało się w głównej mierze dzięki dużej ofiarności członków PSL-u - wspomina.
Ryszard Ochwat liczy jednak nie tylko na wsparcie ludowców z regionu, ale osób z całej Polski. Bo - jak mówi - uratowanie domu Witosa to nie sprawa lokalna, ale ogólnonarodowa.

Tematem zamierza także zainteresować Bronisława Komorowskiego, który w niedzielę będzie w Wierzchosławicach.

Czteroarowa działka wraz z domem legendarnego chłopskiego premiera od kilku miesięcy formalnie jest własnością Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Witosa w Wierzchosławicach. - Taka była decyzja rodziny - mówi Janusz Skicki, dyrektor muzeum.

Zmiana właścicielska (dom wraz z nową zagrodą podlegał do tej pory Muzeum Okręgowemu w Tarnowie) ułatwić ma pozyskiwanie dodatkowych środków na jego remont. - Towarzystwo, jako właściciel, może występować na przykład po środki unijne na ten cel - mówi Janusz Skicki.

W planach jest nie tylko wymiana strzechy wraz z więźbą dachową, ale także stworzenie tu miniskansenu, w którym odtworzono by m.in. budynki stodoły i zabudowań gospodarczych, które nie przetrwały do naszych czasów.

Zbiórka, która rozpocznie się w niedzielę, ma charakter publiczny. Towarzystwo zdobyło na nią stosowne pozwolenie. Będzie prowadzona przez dwanaście miesięcy, do przyszłorocznych, wierzchosławickich Zaduszek.

Po raz drugi
Bronisław Komorowski po raz drugi w ciągu niespełna dwóch miesięcy odwiedzi Wierzchosławice. Poprzednim razem był tutaj we wrześniu. Odsłonił wówczas tablicę pamiątkową poświęconą pamięci pochodzącego z Wierzchosławic Adama Boryczki ps. Tońko, legendarnego żołnierza wyklętego, oficera AK i WiN, w 100-lecie jego urodzin. Boryczka był dowódcą ojca prezydenta, Zygmunta Komorowskiego, w 6. Wileńskiej Brygadzie AK.

Przy okazji prezydent złożył kwiaty i pomodlił się przy grobie Wincentego Witosa na miejscowym cmentarzu. Rozmawiał także z prawnukiem chłopskiego premiera - Markiem Steindelem.

W programie jego niedzielnego pobytu w Wierzchosławicach również znalazło się złożenie wieńca na grobie Witosa. Odwiedzi także muzeum z pamiątkami po nim w nowej zagrodzie. W planach nie ma wizyty w oddalonym o kilometr od muzeum rodzinnym domu premiera - w Wierzchosławicach-Dwudniakach.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto