89 tysięcy złotych wynosiła cena wywoławcza jednego z opuszczonych domów przy autostradzie A4 w powiecie brzeskim, które starosta chciał spieniężyć w przetargu. To niemal sześciokrotnie mniej od tego, ile Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapłaciła ok. 10 lat temu, kiedy odkupywała nieruchomość od ich pierwotnych właścicieli.
Zainteresowanie było duże, ale do sprzedaży gospodarstwa ostatecznie nie doszło. Postępowanie przetargowe zablokował wojewoda małopolski. Jego zastrzeżenia wzbudziła zbyt niska cena wywoławcza, za którą powiat wystawił nieruchomość.
- Wycena pochodziła od niezależnego rzeczoznawcy, który wykonał ją na nasze zlecenie - tłumaczy Andrzej Potępa, starosta powiatu brzeskiego. Różnicę tłumaczy tym, że zanim powstała A4, wartość gospodarstwa była wyższa. Znajdowało się ono bowiem w spokojnej okolicy, a nie obok autostrady i dochodzącego z niej ciągłego huku.
Więcej na www.gazetakrakowska.pl
ZOBACZ TAKŻE: Wakacyjny poradnik. Jak bezpiecznie się opalać?
źródło: Agencja TVN, x-news
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?