Tuchów. Prezydencki obelisk znajdzie miejsce koło domu kultury

Kamień z tablicą pamiątkową, ustawiony w Tuchowie z inicjatywy byłego prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, kilka miesięcy temu cichaczem zniknął z działki obok klasztoru Redemptorystów.

Nagle, prawdopodobnie już dzisiaj, zostanie posadowiony w nowym miejscu - obok domu kultury. Nieprzypadkowo.

W poniedziałek radni sejmiku będą dyskutować na temat tuchowskiego „incydentu”, a chwilę później zagłosują o przyznaniu pieniędzy na obwodnicę Tuchowa.

To musi zniknąć

Radni sejmiku z PO przygotowali projekt rezolucji nawiązującej do zdarzeń w Tuchowie.

Kamień z tablicą upamiętniającą rocznicę podpisania porozumień rzeszowsko-ustrzyckich został w połowie maja niespodziewanie zdemontowany i wywieziony na prywatną działkę.

Stało się to zaledwie dwa miesiące po tym, jak przy ścieżkach w obrębie klasztoru uroczyście zasadzono dąb pamięci i odsłonięto pamiątkowy obelisk. Niektórych zabolały słowa umieszczone na tablicy, informujące, iż drzewo pojawiło się z inicjatywy prezydenta Komorow skiego. Od tamtej pory nazwisko byłego prezydenta RP było zamalowywane farbą albo zasłaniane szmatami.

Ktoś przykleił na nim nawet kartkę z napisem: „To musi stąd zniknąć”. - Usunięcia tablicy domagało się coraz więcej osób, nie tylko parafian, ale również osób z innych części Polski, którzy pielgrzymowali do Tuchowa - opowiada o. Bogusław Augustowski, proboszcz parafii sanktuaryjnej. Wierni mieli sugerować redemptorystom, że niestosowne jest ustawienie kamienia obok wejścia na dróżki różańcowe.

- Niektórzy mówili wprost, że jeśli go stąd nie usuniemy, to sami to za nas zrobią - przyznaje proboszcz. Burmistrz Tuchowa Adam Drogoś przyznaje, że decyzję o zdemontowaniu obelisku podjął po rozmowie z ojcem Augustowskim. Jak twierdzi - żeby chronić kamień i tablicę przed dalszą dewastacją.

Obelisk miał się znaleźć w parku miejskim. Czas płynął, ale nic się nie działo. Nagle podjęto decyzję o ustawieniu go obok wejścia do domu kultury.

Wczoraj teren pospiesznie wykładano kostką. Przygotowano cokół, na którym pewnie dzisiaj zostanie osadzony kontrowersyjny głaz.

Co zrobią radni?

Nieprzypadkowo stało się to teraz. Do burmistrza trafił bowiem apel, przygotowany przez radnych wojewódzkich PO, w sprawie natychmiastowego znalezienia nowego, godnego miejsca dla kamienia i tablicy. W poniedziałek sprawa dyskutowana ma być na forum sejmiku.

- Prezydent RP jest instytucją. Został wybrany przez większość społeczeństwa w demokratycznych wyborach i należy mu się szacunek. Nieważne, czy jest to osoba z PO czy PiS - tłumaczy Bogusław Sonik, szef klubu PO w sejmiku.

Podczas tej samej sesji radni głosować będą nad zmianami w Wieloletniej Prognozie Finansowej dla Małopolski, w której ujęta jest również sprawa finansowania budowy obwodnicy Tuchowa.

- To mi wygląda trochę jak szantaż. Jedna sprawa nie powinna być łączona z drugą - twierdzi Adam Drogoś, burmistrz Tuchowa. Wtóruje mu m.in. Wojciech Skruch, radny PiS. Jego zdaniem, obwodnica Tuchowa stale ma pod górkę i obawia się, że może znowu zostać odłożona w czasie.

- To, że sprawa kamienia i obwodnicy Tuchowa omawiane będą na jednej sesji to kompletny przypadek - twierdzi Bogusław Sonik.

Droga wzdłuż Białej

Budowa obwodnicy Tuchowa kosztować ma około 80 milionów złotych, z czego 68 mln zł pochodzić powinno z funduszy unijnych. Pozostałe 12 mln zł dołożyć mają: województwo oraz gmina Tuchów.
Planowana droga zaczynać się będzie po południowej stronie miasta, w rejonie skrętu na Burzyn. Potem prowadzić ma wzdłuż rzeki Białej aż do ul. Ryglickiej. Z drogą nr 977 połączy się tuż za obecnym mostem na Białej, przy wjeździe do miasteczka od strony Tarnowa.
Obwodnica ma mieć w sumie blisko trzy kilometry długości, z czego blisko 300-metrowy odcinek pobiegnie mostem nad torami i rozlewiskiem Białej.
W wyniku przeprowadzonych na początku roku konsultacji społecznych 99 procent głosujących tuchowian poparło pomysł budowy obwodnicy.