Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów: zabójca taksówkarza dostał dożywocie

Artur Drożdżak
Marcin Oliva Soto
Zabili dla zysku tarnowskiego taksówkarza. Wczoraj przed Sądem Apelacyjnym w Krakowie usłyszeli prawomocny wyrok. 28-letni Marcin S. dostał karę dożywocia, Przemysław Z. posiedzi 25 lat. Muszą też zapłacić w sumie 464 tys. zł zadośćuczynienia i odszkodowania rodzinie zabitego taksówkarza. Krakowski sąd uwzględnił tylko apelację rodziny pokrzywdzonego, która domagała się, by 27-letni Przemysław Z. mógł się starać o warunkowe, przedterminowe zwolnienie dopiero po 20 latach kary, Marcin S. - po 30.

Zobacz także: Śmiertelny wypadek w Ładnej (AKTUALIZACJA)

- To, co zrobili oskarżeni, można określić jednym słowem: bestialstwo - stwierdził sędzia Krzysztof Marcinkowski. Nie zgodził się z argumentami obrońcy, że Marcin S. działał z zamiarem nagłym, a wcześniej tylko ze swoim wspólnikiem planował rabunek.

- Gdzie tu zamiar nagły, gdy ktoś zadaje ofierze 33 ciosy nożem. Najpierw w aucie, a potem na zewnątrz. Na koniec dobija ją dwoma ciosami, by mieć pewność, że pokrzywdzony nie żyje - mówił sędzia.

Przypomniał, że Marcin S. na co dzień chodził z nożem, ale do zabójstwa wybrał inny, ostrzejszy. Potem z Przemysławem Z. typowali ofiarę i po kolei wzywali taksówki. Raz zrezygnowali, bo nie odpowiadała im marka auta, potem stwierdzili, że kierowca jest zbyt młody i mogą mieć problem z zabiciem go.

W końcu, w nocy z 2 na 3 lutego 2010 r. uznali, że odpowiada im mercedes 61-letniego Krzysztofa P. Zamówili kurs do podtarnowskich Wierzchosławic. Na parkingu Marcin S. nożem kuchennym zabił taksówkarza. Skradzionym mercedesem sprawcy krążyli po okolicy kilka godzin. Rano wrócili do Tarnowa i zostawili auto niedaleko domu jednego z nich.

Przemysława Z. policjanci zatrzymali na ulicy, Marcina S. na lotnisku w Balicach, skąd zamierzał uciec do Anglii. Nie zdążył. Najpierw Sąd Okręgowy w Tarnowie wymierzył im surową karę, teraz podtrzymał ją Sąd Apelacyjny.

- W tej sprawie jest nagromadzenie okoliczności obciążających. Marcin S. przyznał się do winy, ale potem to odwołał. Podał nawet dwie kolejne wersje motywów swojego działania. Obie, by umniejszyć swoją rolę w przestępstwie. Skruchę wyraził dopiero dziś na rozprawie - podkreślał Marcinkowski.

Faktycznie, w ostatnim słowie Marcin S. rzucił: - Nie chciałem zabić, to był impuls, czasu już nie cofnę... Wtórował mu Przemysław Z.: - Żałuję tego, co się stało...

Sąd nie miał jednak wątpliwości, że obaj wielokrotnie karani mężczyźni są zdemoralizowani. - Dlatego wobec jednego z nich słuszna jest kara wyjątkowa 25 lat więzienia, a wobec drugiego kara eliminująca ze społeczeństwa - nie krył sędzia sprawozdawca. Odniósł się też do argumentów obrońców, że oskarżeni nie mają pieniędzy, by spłacić nałożone na nich obciążenia.

- Niech teraz Marcin S. znajdzie pracę w zakładzie karnym i postara się przynajmniej w wymiarze finansowym wykonać wyrok. Ma na to teraz dużo czasu, nawet całe życie - zauważył sędzia Marcinkowski.

Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!

Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail

Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto