Z kart wyborczych w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach zniknęło nazwiska Bartłomieja Kawuli ("Tarnowianie"). Ciesielczyk złożył w tej sprawie protest wyborczy, a Sąd Okręgowy w Tarnowie przyznał mu rację. Nakazał powtórzenie głosowania w wyborach do rady w okręgu nr 3 w Tarnowie oraz wygaszenie mandatów wszystkich tarnowskich radnych.
Do tej pory nikt nie zażalił się na to postanowienie, a szef "Oburzonych" w mieście idzie za ciosem. Zawiadomił prokuraturę. Śledczy właśnie wszczęli dochodzenie z artykułu Kodeksu karnego, mówiącego m.in. o sporządzaniu list kandydatów w wyborach do samorządu "z pominięciem osób uprawnionych".
- Badamy też, czy doszło do niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez urzędników - mówi Arkadiusz Bara, zastępca prokuratora rejonowego w Tarnowie.
Karty drukowano w Częstochowie. W rozmowie z "Gazetą Krakowską" prezes drukarni Jerzy Łodziński twierdził, że z magistratu otrzymał informację o konieczności skreślenia kandydata, który ze startu zrezygnował.
Po pierwsze: nie chodziło jednak o Kawulę, po drugie: podstawą zmiany wzoru kart mogła być wyłącznie nowa uchwała komisji wyborczej. A taka nie została podjęta. - Oczekujemy teraz na pisemne wyjaśnienia ze strony drukarni - mówi Aleksandra Mizera, sekretarz miasta.
Własne śledztwo w sprawie wyborczego skandalu zapowiedzieli również członkowie komisji rewizyjnej rady.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?