Wystarczą większe opady deszczu, a przejazd pod niedawno przebudowanymi wiaduktami na ulicy Tuchowskiej jest niemożliwy. Zamontowane w jezdni kratki nie są w stanie odprowadzić nadmiaru wody do Wątoku, co skutecznie blokuje ruch w tym newralgicznym miejscu.
Do kolejnej takiej sytuacji doszło w ubiegły piątek po godzinie 16, czyli w trakcie komunikacyjnego szczytu. Pod wiaduktami utworzyło się gigantyczne rozlewisko, które można było ominąć jadąc po chodniku. Momentalnie utworzył się potężny zator nie tylko w obu kierunkach na Tuchowskiej, ale również na dochodzących do niej ul. Narutowicza i Krakowskiej oraz Małeckiego, Konarskiego i Dąbrowskiego.
- Zalewanie drogi w tym miejscu spowodowane jest zmianą systemu odprowadzania wód opadowych z przebudowanych wiaduktów i torów - tłumaczy Marian Ogrodnik, dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie. Jego oświadczenie w sprawie Tuchowskiej pojawiło się nawet na stronie internetowej urzędu miasta.
Dyrektor tłumaczy w nim, że istniejąca instalacja odwadniająca na ulicy pozwala na odprowadzanie wód opadowych wyłącznie z drogi. Tymczasem po przebudowie podłączono do niej również wody opadowe z torowisk i wiaduktów. - To są ilości, których ta instalacja nie jest w stanie odprowadzić - wyjaśnia.
Czytaj więcej na www.gazetakrakowska.pl
WIDEO: Latamy coraz więcej
Autor: Agencja Informacyjna Polska Press, x-news
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?