Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Samotnej mamie potrzebna pomoc. Przez chorobę córki wpadła w kłopoty finansowe

Paulina Marcinek-Kozioł
Paulina Marcinek-Kozioł
2-letnia Nadia w szpitalu spędziła dwa tygodnie. Cały czas przy jej łóżku czuwała mama
2-letnia Nadia w szpitalu spędziła dwa tygodnie. Cały czas przy jej łóżku czuwała mama archiwum prywatne
Życie Anety Klary, która samotnie wychowuje dwójkę dzieci mocno skomplikowało się, gdy jej 2-letnia córka Nadia zachorowała i trafiła do szpitala. Tarnowianka, odkąd musiała poświęcić się całkowicie opiece nad córką, nie może chodzić do pracy. A, że zatrudniona jest na zlecenie, brakuje pieniędzy na opłacenie mieszkania i rachunków.

FLESZ - Koronawirus. Jak się przed nim uchronić

Aneta Klara z Tarnowa samotnie wychowuje 2-letnią córeczkę i 15-letniego syna. Stara się robić wszystko, by jej dzieciom niczego nie brakowało. - Staramy się spędzać sporo czasu razem, chodzimy na spacery, a jeśli uda nam się odłożyć parę groszy to nawet czasem zabieram dzieci na coś pysznego do jedzenia – opowiada. Ulubionym zajęciem całej trójki jest przygotowywanie kolacji. Przynajmniej jeden posiłek w ciągu dnia jedzą razem. Wprost przepadają za pizzą, którą wspólnie przyrządzają.

Do tej pory utrzymanie gromadki nie sprawiało pani Anecie większego problemu. Chodziła do pracy, więc racjonalnie zarządzając domowym budżetem, pieniędzy wystarczało. Wszystko zmieniło się gdy Nadia zachorowała w styczniu na ostre zapalenie płuc i dróg moczowych, po czym wylądowała w szpitalu. - To wszystko działo się bardzo szybko. Zaczęło się od zwykłego kataru, później doszła wysoka gorączka, której nie dało się zbić – opowiada tarnowianka.

Mama czuwała przy córce w szpitalu 24 godziny na dobę, więc chodzenie do pracy nie wchodziło w grę. – Zdrowie Nadii było dla mnie najważniejsze – opowiada. Pobyt w szpitalu się przeciągał, a pieniądze się kończą. - Jestem zatrudniona na umowę zlecenie, więc gdy nie pracuję, po prostu nie dostaję wynagrodzenia – tłumaczy.

Mimo, że w tym tygodniu jej córka wyszła ze szpitala, nadal zażywa lekarstwa i na razie nie może wrócić do żłobka, do którego uczęszcza, gdy mama jest w pracy. - Lekarz powiedział nam, że będzie to trwało jeszcze minimum dwa tygodnie więc, ja również muszę z nią zostać w domu – podkreśla pani Aneta.

Rodzinie potrzebne są pieniądze, by opłacić mieszkanie i rachunki. Znajomi namówili zrozpaczoną kobietę, by założyła na portalu zrzutka.pl zbiórkę „Pomoc dla moich dzieci”.

- Długo się nad tym zastanawiałam, ale stwierdziłam, że jest to moja ostatnia deska ratunku – załamuje głos. - Nie miałam innego wyjścia. Gdybym pracowała, to nie przyszłoby mi nawet do głowy proszenie o pomoc – dodaje.

Pierwsze wpłaty na zbiórkę już wpłynęły. - Dla mnie liczy się każda złotówka. Potrzebuję około trzech tysięcy złotych, żeby opłacić zaległe i te bieżące rachunki – podkreśla kobieta.

Ma wsparcie znajomych, którzy udostępniają link do zbiórki. - Anetka jest naprawdę dzielną mamą i moim zdaniem zasługuje na pomoc – podkreśla Barbara Świnionoga, koleżanka tarnowianki.

- Do tej pory zawsze spotykałam na swojej drodze naprawdę życzliwych ludzi. Mam nadzieję, że teraz też tak będzie – podkreśla samotna mama.

Kliknij tutaj aby pomóc mamie i dzieciom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Tarnów. Samotnej mamie potrzebna pomoc. Przez chorobę córki wpadła w kłopoty finansowe - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto