Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Paulina i Grzegorz kilkadziesiąt minut walczyli o życie 80-latka. Udało się! Taki duet na patrolu to skarb

Paulina Marcinek-Kozioł
Paulina Marcinek-Kozioł
Tę służbę posterunkowa Paulina Kukułka i aspirant Grzegorz Wieczorek na pewno zapamiętają na długo. Rutynowy patrol w jednej chwili zamienił się w dramatyczną walkę o życie 80-letniego mężczyzny. Dzięki temu mężczyzna przeżył. - Nie jesteśmy bohaterami - skromnie mówią partnerzy z jednego patrolu.

FLESZ - Zmiany dla kierowców od lipca 2020 r.

od 16 lat

Paulina Kukułka i Grzegorz Wieczorek byli w trakcie popołudniowej służby i kończyli właśnie interwencję na jednym z tarnowskich osiedli przy ulicy Marii Dąbrowskiej. Nagle do radiowozu podbiegła spanikowana kobieta.

- Pukała w szybę samochodu. Gdy zapytałem co się stało, odpowiedziała trzęsącym się głosem, że chyba jej dziadek umarł w aucie – relacjonuje Grzegorz Wieczorek.

Policjanci zareagowali natychmiast. Paulina, która akurat prowadziła samochód, podjechała we wskazane przez kobietę miejsce. Auto było zaparkowane niedaleko. Grzegorz ze zdenerwowaną 32-latką pobiegł w stronę osobowego forda.

Liczyła się każda sekunda

Straszy mężczyzna siedział na przednim fotelu na miejscu pasażera i nie dawał żadnych oznak życia. - Miał całe sine usta, uszy i nie oddychał – mówi Grzegorz.

Wyciągnął nieprzytomnego mężczyznę z samochodu, ułożył na parkingu i sprawdził czynności życiowe.

- Musieliśmy mieć stuprocentową pewność, żeby zacząć działać i przez przypadek nie zaszkodzić pomocą - opowiada. Gdy okazało się, że mężczyzna nie oddycha, jego tętno jest niewyczuwalne i nie reaguje na bodźce, razem z posterunkową Pauliną rozpoczęli reanimację.

- Stres był olbrzymi, bo wagą było ludzkie życie. Mimo, że z różnymi przypadkami spotykamy w pracy, to jednak było spore wyzwanie - dodają.

- Nie mieliśmy chwili na zastanowienie się, musieliśmy działać – dodaje Paulina.

Upewnili się, czy kobieta wezwała pogotowie. Ta, ze zdenerwowania zapomniała numeru alarmowego. Paulina od razu chwyciła za telefon i zadzwoniła po pomoc.

Dramatyczna walka o życie 80-latka trwał około dwadzieścia minut. - Podczas prowadzonej resuscytacji oddech, to wracał, to zanikał i tak trzy razy. Adrenalina była niesamowita – przyznaje Grzegorz.

Gdy w końcu przyjechała na miejsce karetka pogotowia, do akcji włączyli się ratownicy medyczni.

- Po przyjeździe pogotowia policjant nadal kontynuował masaż serca, a załoga medyków przygotowywała pacjenta do zaintubowania. W ruch poszły defibrylator i adrenalina, co z trwającym nieprzerwanie masażem okazało się zbawienne. 80-latek odzyskał stabilny oddech i tętno, po czym najszybciej, jak to było możliwe został przetransportowany do szpitala. - podkreśla asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy KMP w Tarnowie.

Podziękowania za życie dziadka

Wnuczka uratowanego staruszka przesłała policjantom emocjonalny list, który został opublikowany na Facebooku tarnowskiej policji: „...Chciałabym podziękować parze policjantów Pani i Pani, którzy we wczorajszy wieczór na ulicy Marii Dąbrowskiej bardzo szybko zareagowali na moją prośbę i pomogli reanimować mojego dziadka. Dzięki wiedzy i uparciu udało się przywrócić akcję serca...” - napisała.

Starszy pan miał sporo szczęścia, że w pobliżu byli Paulina i Grzegorz. Medycy przyznają, że gdyby nie ich błyskawiczna i skuteczna reakcja, na pomoc byłoby za późno.

Paulina i Grzegorz mają już doświadczenie w udzielaniu pierwszej pomocy.

- Przechodzimy okresowe szkolenia. Dzięki temu, że ratownicy z tarnowskiego pogotowia pokazują nam w czasie ich trwania scenki wzięte z życia, wiele się nauczyliśmy - przyznaje asp. Wieczorek.

Jego koleżanka posterunkowa, choć w tarnowskiej policji pracuje dopiero od nieco ponad roku, to od 13 lat jest druhną w Ochotniczej Straży Pożarnej w jednej z podtarnowskich miejscowości.

- Gdy tylko jestem w domu i zawyje syrena to od razu jadę do remizy i razem ze strażakami ruszamy do akcji – opowiada. Ma na koncie wiele wyjazdów m.in. do zdarzeń drogowych czy udzielanie pomocy w otwarciu mieszkania.

Z kolei Grzegorz Wieczorek w policji pracuje już od 14 lat. Sam ma trzeci stopień ratownika medycznego, a na swoim koncie niejedno ocalone ludzkie życie. Choćby staruszki w Nowych Żukowicach, niespełna trzy lata temu.

Wtedy udało mu się ocucić 74-latkę, która przeszła udar mózgu. Aby jej pomóc, musiał wyważyć drzwi do domu. Pani Alicja przeżyła tylko dzięki szybkiej reakcji i akcji ratowniczej przeprowadzonej przez policjantów.

- Za bohaterów się nie uważamy. Nie zrobiliśmy nic wielkiego, to nasza praca. Jeśli możemy komuś pomóc, zwłaszcza w taki sposób, to naprawdę daje nam satysfakcję z wykonywanego zawodu – mówi Grzegorz. - Ja osobiście nie zamieniłbym go na żaden inny – dodaje.

Dumy z tego, co dokonała dwójka policjantów z Wydziału Prewencji KMP w Tarnowie nie kryją koledzy po fachu.

- Grzesiek i Paulina nie przeszli obojętnie wobec tego co się wydarzyło i dzięki temu uratowali ludzkie życie. Powinni być wzorem do naśladowania. Jesteśmy dumni, że mamy takich policjantów w swoich szeregach – podkreśla Paweł Klimek.

Pobierz bezpłatną aplikację Nasze Miasto i bądź na bieżąco!

Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto