Tarnów: ktoś znów zginie, jeśli nie poprawią skrzyżowania przy ul. Sitki

Okna gabinetu Anny Mach, dyrektor szkoły, wychodzą właśnie na skrzyżowanie. Twierdzi, że regularnie dobiegają stamtąd odgłosy gwałtownego hamowania. - Gdy tylko zobaczyłam, że coś się stało, wybiegłam ze szkoły. To zginął dziadziuś naszego uczenia - opowiada. Przypomina, że monity o poprawę bezpieczeństwa na skrzyżowaniu ul. Sitki i Goldhammera trwają od wybudowania tej pierwszej. Na dwupasmówce z reguły ruch jest spory. - Czasem auta tak pędzą, że długo trzeba czekać, by można było przejść przez ulicę - twierdzi lokatorka pobliskiej kamienicy.

W policyjnych statystykach miejsce negatywnie się nie wyróżnia. W ubiegłym roku doszło tam tylko do czterech niegroźnych kolizji. Ale funkcjonariusze przyznają, że nie należy do najbardziej fortunnych. - Sama konieczność przejścia pieszego przez cztery pasy ruchu stwarza potencjalne zagrożenie - mówi podinsp. Władysław Szydłowski, zastępca naczelnika drogówki.

Po ubiegłotygodniowej tragedii w "siódemce" przygotowują oficjalne pismo do władz miasta. - Poprosimy o poprawę bezpieczeństwa. Niechby to była sygnalizacja świetlna albo tymczasowe rondo - mówi dyr. Mach. Urzędnicy czekają na razie na sugestie komisji powypadkowej złożonej z przedstawicieli policji oraz zarządcy drogi, czyli... magistratu. - Po jej wnioskach oraz ustaleniach zawsze możliwe są korekty, zmiany lub uzupełnienia istniejącego stanu organizacji ruchu - mówi dyplomatycznie Dorota Kunc-Pławecka, rzecznik prasowy prezydenta Tarnowa.

Według policji są w Tarnowie miejsca jeszcze bardziej nieprzyjazne pieszym. To przejścia przez ul. Słowackiego (3 wypadki w ub.r.), ul. Starodąbrowską (na wysokości Wojska Polskiego - 2 wypadki), dolny odcinek Lwowskiej (2 wypadki).

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Tarnowa. Zapisz się do newslettera!