Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów: książe Sanguszko opuścił salę rozpraw z pustymi rękami!

Paweł Chwał
Wszystko wskazuje na to, że ostatni wyrok sądu nie zakończy starań księcia Pawła Sanguszki (z prawej) o prawo do rodzinnej kolekcji
Wszystko wskazuje na to, że ostatni wyrok sądu nie zakończy starań księcia Pawła Sanguszki (z prawej) o prawo do rodzinnej kolekcji Paweł Chwał
Pozew Sanguszków o odzyskanie kolejnych przedmiotów z ogromnej, bo liczącej blisko 11 tysięcy eksponatów kolekcji, będącej obecnie w zbiorach tarnowskiego Muzeum Okręgowego, został oddalony.

Decyzja sądu przynajmniej na razie ucina spekulacje na temat przyszłości zbiorów. Na razie, bo spadkobiercy książęcego rodu już zapowiedzieli odwołanie od wyroku.

Sprawa ciągnęła się od dwóch lat. Przed tarnowskim sądem niedawno przesłuchiwany był m.in. książę Paweł Sanguszko. Na poprzednią rozprawę nie dotarł z powodu chmury wulkanicznego pyłu nad Europą i dlatego ogłoszenie wyroku trzeba było z konieczności przesunąć o kilka miesięcy.

- Sanguszkowie próbowali dowieść swojego prawa do sześciu przedmiotów, wytypowanych przypadkowo z całej kolekcji. Sąd w całości oddalił jednak te roszczenia - mówi Adam Bartosz, dyrektor Muzeum Okręgowego, który również wypowiadał się przed sądem. Przedstawił m.in. status tych muzealiów w stosunku do obowiązujących w naszym kraju przepisów.

- Nie da się ukryć, że przedmioty te zostały Sanguszkom odebrane bezprawnie, ale w świetle obowiązującego prawa nie ma możliwości, aby im je zwrócić. Dotąd nie uregulowano bowiem w Polsce sprawy upaństwowionych po wojnie zbiorów dworskich - zauważa.

Jak dodaje, nawet gdyby sąd przyznał prawo do eksponatów Sanguszkom, ci niekoniecznie by je wywieźli z Tarnowa. Jako przykład podaje wyrok sprzed pięciu lat, kiedy z sześciu innych, odzyskanych wówczas przedmiotów, cztery od razu podarowali muzeum, a dwa złożyli w depozycie.

Na korzyść tarnowskiego muzeum zakończyła się także kolejna apelacja o odzyskanie upaństwowionych zaraz po wojnie eksponatów ze zbioru rodziny Stadnickich, którzy mieli swój dwór w Wielkiej Wsi koło Wojnicza.

- Stadniccy, podobnie jak Sanguszkowie, wystąpili o zwrot między innymi mebli, świeczników - i najcenniejszego z kolekcji obrazu, przedstawiającego bitwę pod Warną. Tak długo spierali się jednak między sobą o to, kto ma prawo ich reprezentować, że kiedy już to ustalili, sąd odrzucił pozew z powodu przedawnienia roszczeń - mówi Bartosz.

Przedmioty, które chcieli tym razem odzyskać Sanguszkowie, to: obraz Józefa Brandta z 1865 r., kufel z pokrywą o złoconych krawędziach, medalionik w kształcie otwieranego serduszka złotego, obraz "Katedra w Tarnowie" (kopia wg Z. Vogla), portret ks. Adama Sanguszki, rysunek H. Rodakowskiego.

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda
prawda o kryminalnej Małopolsce
www.kryminalnamalopolska.pl

60 tysięcy złotych do wygrania.Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu

Najświeższe relacje. Najnowsze informacje z Mistrzostw Świata w siatkówce 2010 www.trzeciset.polskatimes.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto