Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Koronawirus i przeziębienia przetrzebiają załogi pogotowia. A pacjenci nie przyznają się do COVID-19

Paulina Marcinek-Kozioł
Paulina Marcinek-Kozioł
Ludzie szukają też pomocy w ratownikach medycznych i coraz częściej wzywają pogotowie ratunkowe do przypadków, które powinni załatwić w przychodniach u lekarzy rodzinnych
Ludzie szukają też pomocy w ratownikach medycznych i coraz częściej wzywają pogotowie ratunkowe do przypadków, które powinni załatwić w przychodniach u lekarzy rodzinnych archiwum Artura Gawle
Około dwudziestu pracowników tarnowskiego pogotowia jest na zwolnieniach lekarskich. Część absencji spowodowanych jest koronawirusem, bo niektórzy pacjenci wzywający karetki zatajają swój faktyczny stan zdrowia.

FLESZ - Szczepionka na COVID nie zakończy pandemii

Choroby i zakażenia koronawirusem przerzedzają szeregi załogi tarnowskiego pogotowia. W tej chwili na zwolnieniach lekarskich przebywa około dwudziestu pracowników. Załogi wszystkich karetek udaje się jeszcze kompletować, ale sytuacja w każdej chwili może ulec zmianie.

- Nie jesteśmy niezniszczalni. Nas też dopadają choroby i wirusy - mówi Krzysztof Krzemień, rzecznik tarnowskiego pogotowia. - Na razie dajemy radę i nie dochodzi do sytuacji, że z powodu braku personelu karetka stoi w garażu. Z niepokojem patrzymy jednak na nadchodzące tygodnie i boimy się, żeby kadra nam się nie wykruszyła - dodaje.

Pacjenci okłamują ratowników medycznych w Tarnowie

Okazuje się, że mimo liczny apeli i próśb medyków, niektórzy pacjenci wzywający pomocy ukrywają w rozmowie z dyspozytorem faktyczny stan swojego zdrowia.

- Kiedy przyjeżdżamy na miejsce okazuje się, że taka osoba ma na przykład czterdzieści stopni gorączki. Wtedy musimy szybko wyjść i kontynuować interwencję dopiero po zdezynfekowaniu się i ubraniu kombinezonów. Raz, że wtedy i tak jesteśmy już narażeni na wirusa, dwa że tracimy niepotrzebnie czas na dodatkowe czynności – dodaje Krzysztof Krzemień. - Zatajają objawy typowe dla COVID-19, bo boją się, że karetka do nich nie przyjedzie, a to nie jest prawda.

Ze względu na pandemię i środki bezpieczeństwa czasy dojazdu karetek do pacjentów się wydłużają. Po każdym kursie do chorego z podejrzeniem koronawirusa, bądź zakażonego, ratownicy i samochód muszą przejść dokładną dezynfekcję, która zajmuje czas. Zdarza się więc, że na interwencje medyczne jako pierwsi wysyłani są strażacy.

Ratownicy medyczni są wzywani, bo teleporady lekarskie są nieskuteczne

Zdaniem ratowników ludzie coraz częściej wzywają pogotowie ratunkowe do przypadków, które powinni załatwić w przychodniach u lekarzy podstawowej opieki.

- Są zdesperowani i wzywają nas bo na przykład nie mogą dodzwonić się do lekarza POZ albo od tygodnia leczą się przez telefon i wciąż źle się czują – podkreśla rzecznik tarnowskiego pogotowia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto