Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów: fatalne skutki ataku zimy

Andrzej Skórka
Wyjątkowo długa zima spędza sen z oczu kierowcom, drogowcom i samorządowcom. Kierowcy często w trudnych warunkach sobie nie radzą, czego dowodem wczorajsze wypadki i kolizje. - Odśnieżać nie przestaniemy - zapewniają drogowcy, choć w tarnowskim budżecie na walkę ze śniegiem widać już dno.

W czwartek po zmroku pogoda gwałtownie się pogorszyła. Padający deszcz zamienił się w śnieg, który sypał aż do wczorajszego popołudnia. Największe problemy sprawiał na lokalnych drogach, które odśnieżane są w dalszej kolejności.

Przykro doświadczyli tego pasażerowie autobusów mijających się na zakręcie w Dęborzynie w powiecie dębickim. Pojazdy otarły się o siebie bokami, a kierowcy nie byli już potem nad nimi w stanie zapanować. Obydwa wylądowały w rowie, jeden przewrócił się na dach.

- Lekarze udzielali pomocy pięciu osobom, które uskarżały się na dolegliwości. Nie były to poważne obrażenia - mówi podkom. Marta Tabasz-Rygiel z podkarpackiej policji.

Na Powiślu, po kolejnym cyklu opadów, doszło do 10 kolizji. - We wszystkich przypadkach przyczyną było niedostosowanie prędkości do trudnych warunków. Powrót zimy zaskoczył kierowców - mówi szef dąbrowskiej drogówki podinsp. Marek Banaś. W samym Tarnowie też było ślisko, zwłaszcza rankiem, ale jednak i tak o wiele lepiej niż przed tygodniem. Do południa na głównych ulicach śniegu już nie było. Pługi i piaskarki wyjechały na drogi, mimo że miastu zaczyna brakować pieniędzy na walkę z zimą.
- Nie ma takiej możliwości, żeby zaprzestano akcji zimowej - uspokaja rzecznik prasowy prezydenta Tarnowa Dorota Kunc-Pławecka.

Na utrzymanie ulic przez cały rok, nie tylko w zimie, miasto zarezerwowało 4,5 mln zł. Tylko w styczniu i lutym wydało 2,1 mln zł. Trzy marcowe śnieżyce sytuację jeszcze mocniej skomplikowały. Przed tygodniem Jacek Kułaga, dyrektor Centrum Usług Ogólnomiejskich, przyznawał, że do dyspozycji pozostało jeszcze tylko pół mln zł. Po wczorajszej akcji pula znów się skurczyła. Czym to grozi? Wiosną i latem może brakować pieniędzy na sprzątanie ulic i chodników, a także na remonty jezdni. Chyba że na wniosek prezydenta rada dokona zmian w planach wydatków miasta, albo samorząd sięgnie do rezerwy budżetowej. - Nie ma na razie takiej decyzji, bo pieniądze jeszcze są. Na pewno nie dopuścimy do tego, żeby z powodu uciążliwej zimy trzeba było zrezygnować z jakichś innych ważnych wydatków - zapewnia rzecznik prezydenta.

Ile to kosztuje?
Godzina pracy pługu odgarniającego śnieg z jezdni może kosztować nawet 100 zł na godzinę.
Jeszcze droższe jest odśnieżanie ulic połączone z ich posypywaniem. Tu stawki sięgają nawet 150 zł na godzinę netto. W razie silnych opadów w Tarnowie pracuje jednocześnie kilkanaście takich pojazdów. - W przypadku stałych umów stawki nie są aż tak wysokie, ale niewątpliwie zimowe utrzymanie ulic jest sporym wydatkiem dla samorządów - przyznaje Kazimierz Kępowicz, dyrektor w firmie TransFormers.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto