Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Bima w coraz gorszym stanie, a miasto wciąż ma za mało pieniędzy na remont cennego zabytku [ZDJĘCIA]

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Tarnowska bima i jej okolice prezentują coraz bardziej opłakany wygląd. Miejsce to wymaga pilnego remontu
Tarnowska bima i jej okolice prezentują coraz bardziej opłakany wygląd. Miejsce to wymaga pilnego remontu Paweł Chwał
Tarnowska bima, czyli pozostałość spalonej w czasie wojny synagogi starej i plac, na którym ona stoi przedstawiają coraz bardziej opłakany wygląd. Miasto otrzymało wprawdzie z ministerstwa kultury dofinansowanie na wykonanie prac niezbędnych dla uratowania zabytku, ale w kwocie mniejszej, niż wnioskowano, a to stawia pod znakiem zapytania – czy i kiedy się one rozpoczną.

Plac Starej Bimy w Tarnowie w fatalnym stanie

Otoczenie bimy prezentuje się coraz gorzej. Po zimie – okalające ją murki, które służyły jako miejsca do siedzenia, rozsypują się w oczach. Część cegieł, które poodpadały z nich leży poskładana na ziemi. Fatalne wrażenie robi również sam plac, wyłożony granitowymi kostkami i kamieniami - w wielu miejscach powstały pokaźne zapadliska i uskoki, w których można łatwo skręcić nogę.

Sama bima również nie sprawia wrażenia stabilnej konstrukcji. Mimo postawionego nad nią w latach 80-tych zadaszenia ząb czasu oraz warunki atmosferyczne zrobiły swoje. Licząca ponad 350 lat konstrukcja po raz ostatni była remontowana w 2006 roku. Od tego czasu leciwe cegły, z których bimę wzniesiono, nie były na bieżąco impregnowane, przez co narażone były cały czas na erozję. Konieczne jest przede wszystkim wzmocnienie filarów, które nie mają żadnego rdzenia i grozi im nawet zawalenie.

Miasto zleciło wykonanie programu konserwatorskiego, jednocześnie wystąpiło do konserwatora zabytków oraz do ministra kultury o dofinansowanie planowanych prac zabezpieczających przy samej bimie i wokół niej. Sukces okazał się tylko połowiczny. Zamiast wnioskowanych 101 tysięcy złotych, do miasta z MKiDN trafiło 50 tysięcy zł. To skromna część kwoty, która jest potrzebna do tego, aby można było sfinansować całe zadanie. Wykonany w ub. roku kosztorys mówił o tym, że potrzeba aż 340 tysięcy złotych.

- Ceny niestety szaleją i taka kwota może być w tym momencie niewystarczająca – przyznaje Agnieszka Kawa, zastępca prezydenta Tarnowa. Niemniej jednak – jak dodaje – miasto jest zdeterminowane do tego, aby te prace w tym roku wykonać.

Na zabezpieczenie pozostałości bimy w tegorocznym budżecie Tarnowa zapisano ponad 100 tysięcy złotych. Ale to wciąż za mało, aby rozpisać przetarg i wyłonić wykonawcę. Wprawdzie w ubiegłym roku padła deklaracja ze strony Komitetu Opieki nad Zabytkami Kultury Żydowskiej o planach zorganizowania zbiórki publicznej na ratowanie tarnowskiej bimy, ale w tym momencie wszystko wskazuje na to, że do niej ostatecznie nie dojdzie.

- Wspólnie z prezydentem uznaliśmy, że nie ma sensu się rozdrabniać na zbieranie drobnych kwot - po 10 dolarów, że lepiej będzie zwrócić się do większych instytucji po odpowiednio większe wsparcie – mówi Adam Bartosz, szef komitetu.

Przyznaje, że sąsiedztwo bimy wygląda coraz gorzej i potrzebne są pilne prace, aby zadbać o to miejsce, które przed pandemią było celem licznych wycieczek z Izraela.

FLESZ - Polskie parafie pomagają uchodźcom

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto