Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skarb Sanguszków pozostanie w Tarnowie. A co z "Marcinką"? Podczas wizyty księcia Pawła Sanguszko o tym się nie rozmawiało

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Książę Paweł Sanguszko (z prawej) ze swoim pełnomocnikiem - Mariuszem Tomasikiem w tarnowskim Ratuszu, gdzie eksponowana jest rodowa kolekcja szkła i porcelany, którą Muzeum Okręgowe odkupiło od księcia
Książę Paweł Sanguszko (z prawej) ze swoim pełnomocnikiem - Mariuszem Tomasikiem w tarnowskim Ratuszu, gdzie eksponowana jest rodowa kolekcja szkła i porcelany, którą Muzeum Okręgowe odkupiło od księcia Paweł Chwał
Bogata kolekcja szkła i porcelany ze zbiorów rodziny Sanguszków jest już własnością Muzeum Okręgowego w Tarnowie. Odkupiło ją województwo małopolskie, a w poniedziałek (13 lutego) transakcja została uroczyście sfinalizowana w obecności księcia Pawła Sanguszki. Nierozwiązana pozostaje natomiast spór o działkę na Górze św. Marcina z ruinami zamku.

Cenna kolekcja Sanguszków własnością muzeum w Tarnowie

Historia kolekcji szkła i porcelany, związana jest z zamkiem w Podhorcach (obecnie Ukraina), który w 1865 roku, wraz z całym wyposażeniem zakupił książę Władysław Roman Sanguszko od Leona Rzewuskiego. Z czasem, zbiór zaczął się powiększać przez zakupy, czy dary, w tym od przedstawicieli innych rodów magnackich i szlacheckich (m.in. Radziwiłłów, Lubomirskich, Potockich, Denhoffowów i innych).

- Wyobraźcie sobie Państwo, że wszystko to w ciągu jednego dnia znika z tego muzeum. Byłaby to niewyobrażalna strata dla Tarnowa, Małopolski, polskiej kultury. Jesteśmy wdzięczni za to, że udało się osiągnąć porozumienie i ta przepiękna kolekcja będzie już na stałe w Tarnowie – mówił w poniedziałek (13 lutego) Witold Kozłowski, marszałek województwa małopolskiego w tarnowskim Ratuszu.

Rozmowy prowadzone były od 2017 roku. To wówczas spadkobiercy książęcego rodu upomnieli się o swoją własność. Jednocześnie zadeklarowali, że są skorzy ją odsprzedać za 4,2 mln zł. Umowa ostatecznie została sfinalizowana w grudniu 2022 roku.

- Nie wyobrażałem sobie innego rozwiązania, jak to, że ta kolekcja zostanie tutaj, w Tarnowie, w Polsce – mówił w ratuszu książę Paweł Sanguszko w trakcie uroczystego podpisania aktu własności finalizującego proces odsprzedaży rodowego zbioru dla muzeum. Przyznał jednocześnie, że było zagrożenie, że ulegnie on rozproszeniu i nie będzie stanowić już jednej całości.

Na kolekcję składają się cenne, liczące nawet 300-400 lat wyroby ceramiczne z Chin, Miśni, Berlina i wielu innych manufaktur, również polskich na Wołyniu – z Korca, Baranówki i Horodnicy, a także XVIII-wieczne szkła, z których część powstała na specjalne zamówienie.

- Wreszcie, po ponad 70 latach, możemy powiedzieć, że ten bezcenny zbiór jest nasz – nie kryje radości Kazimierz Kurczab, dyrektor Muzeum Okręgowego w Tarnowie.

Kolekcja nie została znacjonalizowana, bowiem wraz z wybuchem wojny i obawą o grabież została ukryta w tarnowskiej katedrze. W formie depozytu trafiła do muzeum w latach 50. Od tego czasu była na bieżąco konserwowana i badana. Pracownicy muzeum przeprowadzili również dokładną inwentaryzację, której efektem jest m.in. dwutomowy katalog, w którym precyzyjnie opisano wszystkie eksponaty.

- Dzisiaj nowa karta w historii Tarnowa została zapisana. Mam nadzieję, że to też otworzy na przyszłość drogę do porozumienia w innych obszarach naszych negocjacji – mówił książę Paweł Sanguszko. Nie sprecyzował jednak, co konkretnie ma na myśli.

15-letni spór o zamkowe wzgórze w Tarnowie

Od blisko 15 lat Tarnów toczy z nim spór o prawo do dwóch działek na Górze św. Marcina z ruinami zamku Tarnowskich. Magistrat odrzucił m.in. przedstawioną przez Sanguszków propozycję odkupienia gruntów za 1 mln złotych, co stanowić miało jedną trzecią ich wartości. Powód? Miasto nie zamierza płacić za coś, co uważa za swoją własność.

- Chodzi tak naprawdę o kwotę symboliczną kwotę. Satysfakcjonowałaby nas suma stanowiąca jedną trzecią wartości tego terenu. Dla samorządu z pewnością nie jest to kwota zaporowa. Jesteśmy skorzy do rozmów, aby zakończyć ten spór, który ciągnie się już zdecydowanie za długo i nie służy temu miejscu – przyznaje Mariusz Tomasik, pełnomocnik księcia Pawła.

Przekonuje, że książę to osoba honorowa i bezkonfliktowa, z którym można się dogadać. - Niestety z drugiej strony nie ma woli porozumienia. Dlatego czekamy cierpliwie, co orzeknie sąd. Nie mamy drogi odwrotu – dodaje Tomasik.

Na spotkanie w ratuszu prezydent Tarnowa nie przyszedł.

Sytuacja pracownika na rynku pracy

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto