Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd Apelacyjny w Krakowie złagodził karę zabójczyni z Chojnika

Artur Drożdżak
archiwum Polskapresse
Do 6,5 roku więzienia obniżył Sąd Apelacyjny w Krakowie wyrok za bratobójstwo dokonane w sierpniu ub. roku w Chojniku. W pierwszej instancji 42-letnia Ewa M. została skazana przez Sąd Okręgowy w Tarnowie na 9 lat więzienia, ale krakowski trybunał uznał, że w tej sprawie należy zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary. Niższy o 2,5 roku wyrok jest prawomocny.

Czytaj także: Tarnów: Bankowiec Alior Banku ukradł więcej niż sądzono

Do tragedii doszło 7 sierpnia 2010 r. w rodzinnym domu w Chojniku koło Tuchowa. Ewa M. zauważyła, że jej brat Mieczysław przypadkowo oblał mlekiem chleb, który trzymała w worku w lodówce. Doszło do sprzeczki. Gdy 50-latek zaczął się zbliżać do siostry, chwyciła leżący na szafce nóż o 15-centymetrowym ostrzu. Zadała nim jeden cios bratu.

- Coś ty zrobiła!? - krzyknęła matka Ewy M., która przybiegła do kuchni. Ranny usiadł na krześle, członkowie rodziny zdjęli mu ubranie i obmywali ranę wodą utlenioną. Ewa M. przed przyjazdem lekarzy pogotowia wytarła z podłogi ślady krwi. Karetka zjawiła się szybko, ale życia mężczyzny nie udało się już uratować.

Kobieta została zatrzymana i aresztowana. Nóż, narzędzie przestępstwa, znaleziono w zlewie. Było był dobrze naostrzony, bo tego dnia szatkowano nim kapustę. W trakcie śledztwa kobieta nie przyznawała się do winy. Tuż po zajściu funkcjonariuszy policji przekonywała, że śmierć jej brata była efektem wypadku. Z jej relacji wynikało, że przygotowywała w kuchni obiad, a jej brat pośliznął się w tym pomieszczeniu tak nieszczęśliwie, że nadział się na trzymany przez nią nóż.

Potem oskarżona kilkakrotnie zmieniła podawaną przez siebie wersję wydarzeń. W pewnej chwili zaczęła twierdzić, że chciała tylko postraszyć brata. W kolejnych wyjaśnieniach przekonywała, że działała w obronie koniecznej, bo przed laty była pobita widłami przez starszego brata. Opinia biegłych medyków sądowych wykluczyła, by doszło do przypadkowego nadziania się na nóż.

Sąd z kolei nie dał wiary twierdzeniom oskarżonej o działaniu w samoobronie. Zauważył, że kobieta w pierwszych wyjaśnieniach była najbardziej szczera i spontaniczna. Wtedy mówiła, że zadała cios nożem bratu, bo "się na niego wkurzyła" po tym, jak oblał jej chleb mlekiem.

Niektórzy członkowie rodziny Ewy M., w tym jej matka i kilku braci, odmówiło składania zeznań jako osoby dla niej najbliższe. Przesłuchano jednak, bratanicę oskarżonej, która była bezpośrednim świadkiem zajścia w kuchni, i dziewczyna opowiedziała przebieg zajścia.

Sąd uwzględnił fakt, że kobieta wcześniej nie była karana i na procesie wyraziła żal z powodu tego, co się stało. Dlatego nadzwyczajnie złagodził jej wymiar kary.

Zobacz piękne, wysportowane kobiety. Weź udział w naszym plebiscycie na najładniejszą sportsmenkę Małopolski

Sylwester w Krakowie 2011/2012: sprawdź oferty klubów, imprezy oraz ceny!

Miss Polonia z dawnych lat! Zobacz archiwalne zdjęcia kandydatek

Codziennie rano najświeższe informacje z Tarnowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zamów newsletter!

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto