Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Roman Ciepiela nie zrezygnuje z fotela prezydenta Tarnowa. Wycofał się ze swojej deklaracji o odejściu z dniem 1 października

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Roman Ciepiela ogłosił podczas dzisiejszej (czwartek 15.09) sesji, że nie będzie rezygnował ze stanowiska
Roman Ciepiela ogłosił podczas dzisiejszej (czwartek 15.09) sesji, że nie będzie rezygnował ze stanowiska Robert Gąsiorek
Podczas czwartkowej (15 września) sesji Rady Miejskiej w Tarnowie, Roman Ciepiela oświadczył, że wycofuje się ze złożonej pod koniec czerwca deklaracji w sprawie rezygnacji ze stanowiska. Prezydent miasta tłumaczył to trudną sytuacją gospodarczą oraz podkreślał, że o pozostanie na stanowisku prosili go mieszkańcy i różne środowiska.

Brak snu wpływa na empatię i hojność

od 16 lat

Roman Ciepiela nie zrezygnuje z prezydentury w Tarnowie

Już dawno sesja Rady Miejskiej w Tarnowie nie wzbudzała tak dużego zainteresowania jak w czwartek (15 września). Wszyscy czekali na ogłoszenie decyzji Romana Ciepieli dotyczącej ewentualnego pozostania na stanowisku lub złożenia mandatu przed końcem kadencji.

Na początku posiedzenia samorządowiec złożył oświadczenie, w którym wycofał się z deklaracji, jaka padła z jego ust podczas sesji absolutoryjnej 30 czerwca, tuż przed głosowaniem nad wotum zaufania. Zapowiedział wówczas, że w przypadku braku wotum, z dniem 1 października odejdzie ze stanowiska.

Wotum zaufania ostatecznie nie otrzymał, a teraz poinformował radnych, że zmienił zdanie na temat rezygnacji. Co więcej, dał do zrozumienia, że zamierza wystartować w kolejnych wyborach samorządowych.

- Odstępuję od deklaracji rezygnacji z funkcji prezydenta i mam zamiar pełnić ją do końca kadencji, a jeżeli mieszkańcy będą sobie tego życzyli, to również dłużej. W obecnej sytuacji naszemu miastu potrzebna jest ciągłość zarządzania i odważne decyzje służące maksymalnemu niwelowaniu skutków gospodarczego kryzysu, podejmowane przez ludzi z dużym doświadczeniem - oświadczył z mównicy w Sali Lustrzanej Roman Ciepiela.

Roman Ciepiela: "Będę walczył za nasze miasto z całych sił"

Prezydent przekonywał, że od czasu złożonej przez niego deklaracji o złożeniu mandatu nastąpiło wiele istotnych zmian, które wpłynęły na zmianę jego decyzji w kwestii rezygnacji. Krytycznie odniósł się do działań rządu i zaznaczył, że na skutek podjętych w ostatnich dniach decyzji rządu do Tarnowa w przyszłym roku może trafić o ok. 100 mln zł mniej z podatków PIT. Zwrócił uwagę również na rosnące koszty energii i brak rekompensat dla samorządów ze strony rządu.

- W obliczu tych katastrofalnych zmian pragnę zapewnić mieszkańców Tarnowa iż w duchu odpowiedzialności za nasze miasto będę walczył z całych sił o to, aby negatywne skutki tych działań były jak najmniej dotkliwe. Nie da się jednak całkowicie uniknąć skutków horrendalnie rosnących cen energii - podkreślał Ciepiela.

Stwierdził również również, że tarnowianie na ulicy namawiali go, by nie rezygnował. Wsparcia udzielili mu również lokalni działacze Platformy Obywatelskiej.

Ostatecznie do pozostania na stanowisku miała go jednak przekonać... decyzja Ministra Infrastruktury Andrzeja Adamczyka w kwestii ponownego przystąpienia do wytyczenia nowego przebiegu wschodniej obwodnicy Tarnowa.

- Minister, przy pełnej aprobacie tarnowskich posłów PiS, oświadczył, że rząd sfinansuje w całości łącznik Pilzno – A4, a nie wesprze Tarnowa w uzyskaniu funduszy na budowę uzgodnionej obwodnicy wschodniej. W obliczu tak niesprawiedliwej decyzji nie mogę pozostać bierny! To jest zła decyzja rządu PiS - nie tylko dla tarnowian, ale także dla mieszkańców Gorlic, Biecza, Ciężkowic, Tuchowa i wielu miejscowości południowo-wschodniej Małopolski, którzy zostali pozbawieni nadziei na lepszy dostęp do autostrady A4 - mówił Roman Ciepiela.

Radni Tarnowa: tego się spodziewaliśmy

Wycofanie się prezydenta ze złożonej w czerwcu deklaracji o rezygnacji nie zdziwiło radnych. Wielu z nich od początku mówiło, że nie spodziewali się rezygnacji prezydenta z dniem 1 października.

- Od początku wydawało mi się, że finał tej sprawy będzie właśnie taki. Trzęsienie ziemi w Tarnowie nie jest potrzebne, ale też osoba na takim stanowisku powinna być powściągliwa w składaniu takich deklaracji jak w czerwcu - mówił Grażyna Barwacz, radna klub Nasze Miasto Tarnów.

Mirosław Biedroń z klubu PiS uważa, że deklaracja prezydenta Ciepieli w sprawie rezygnacji została złożona pod wpływem emocji i nie skonsultował jej z nikim.

- Jak się przekonał, że przeszarżował, próbował się z tego wycofać i szukał różnych rozwiązań. Ja od początku mówiłem, że na pewno wycofa się z tej decyzji i chyba nikt nie obstawiał, że będzie inaczej - podkreśla.

Z decyzji prezydenta zadowolenia nie ukrywają natomiast radni Koalicji Obywatelskiej.

- Jeśli szanujemy reguły demokracji, to powinniśmy rozliczać wszystkich ze swojej pracy po upływie kadencji . Dlatego jako klub, uważamy, że w obecnej trudnej sytuacji w Polsce jak i całej Europie, dokonywanie teraz jakiejś rewolucji, praktycznie na końcu kadencji, nie służyłoby mieszkańcom i całemu miastu - zaznaczył Zbigniew Kajpus.

Będzie referendum o odwołania prezydenta Tarnowa?

Podczas sesji, radny niezależny Marek Ciesielczyk, zapowiedział złożenie wniosku o zwołanie referendum w sprawie odwołania prezydenta Tarnowa.

- Oświadczenie prezydenta składa się ze stwierdzeń, które są zaprzeczeniem rzeczywistości. Niektórzy mówią, że tą decyzją Roman Ciepiela stracił twarz, a według mnie nie stracił jej, bo nigdy jej nie miał - mówi Marek Ciesielczyk.

Wniosek o referendum może jednak nie zyskać poparcia innych radnych.

- Mamy trudne czasy, a referenda w trudnych czasach są wątpliwe. Aczkolwiek również o tym będziemy rozmawiać - zaznacza Mirosław Biedroń z klubu PiS.

Pełne oświadczenie prezydenta Ciepieli

30 czerwca br. poinformowałem publicznie, iż w sytuacji braku zaufania części radnych do prezydenta, co mogło utrudniać możliwość ścisłej współpracy i wspólnego podejmowania przemyślanych decyzji, noszę się z zamiarem rezygnacji ze stanowiska z dniem 1 października br. Bezpośrednim motywem był fakt, iż z jednej strony radni zaakceptowali prowadzoną politykę głosując za absolutorium w sprawie realizacji budżetu, a jednocześnie przeciwko udzieleniu wotum zaufania. Odczytałem to jako wyraz politycznej, a nie merytorycznej oceny.
Od tego czasu upłynęło 10 tygodni i wokół nas nastąpiło tak wiele istotnych zmian, które spowodowały ponowne przeanalizowanie mojej zapowiedzi.
Przede wszystkim zdecydowanie na sile przybrała polityka rządu ograniczająca dochody JST, a w szczególności miast na prawach powiatu. Decyzje podjęte w ostatnich dniach mogą spowodować w roku 2023 mniejsze wpływy do budżetu Tarnowa nawet o ok. 100 mln zł w porównaniu do prognoz opartych na długoletnich stabilnych dochodach z PIT. Równocześnie rząd zobowiązuje samorządy do istotnego podnoszenia kosztów funkcjonowania, nie przekazując w zamian żadnej rekompensaty. Będzie to skutkowało prawdziwym kryzysem w utrzymaniu dotychczasowej jakości usług komunalnych w miastach, a nade wszystko w miastach na prawach powiatu.
W obliczu tych katastrofalnych zmian pragnę zapewnić mieszkańców Tarnowa iż w duchu odpowiedzialności za nasze miasto będą walczył z całych sił o to, aby negatywne skutki tych działań były jak najmniej dotkliwe. Nie da się jednak całkowicie uniknąć skutków horrendalnie rosnących cen energii.
W rozmowach z wieloma radnymi koalicji na temat możliwych scenariuszy budżetowych w roku przyszłym zaczął dominować racjonalizm i zrozumienie dla niepopularnych lecz koniecznych dla stabilizacji finansów miasta decyzji. To był pierwszy i ważny sygnał wskazujący na zmianę postaw.
Niezależnie od tych zewnętrznych, ekonomicznych i finansowych czynników, kluczowe znaczenie dla mojej ostatecznej decyzji mają opinie i głosy moich wyborców, mieszkańców Tarnowa. Często w ostatnim czasie słyszałem od wielu osób: „Panie Prezydencie, to myśmy pana wybierali, a nie radni”, „Wygrał pan demokratyczne wybory, to znaczy, że większość tarnowian ma do pana zaufanie”. Wszyscy rozmówcy podkreślali, że czekają nas ciężkie czasy i miastu potrzebna jest stabilna władza.
Dużo rozmawiałem też z przedstawicielami ugrupowań, które mają reprezentacje w Radzie Miejskiej lub są przedstawicielami demokratycznej opozycji. Wspólnym mianownikiem tych dyskusji było zrozumienie mojej dezaprobaty dla niewystarczającej współpracy ze strony części radnych głównie skupionych w klubie PiS, ale równocześnie obawa destabilizacji i utraty kruchej, lecz stabilnej i racjonalnej w wielu kwestiach większości w Radzie Miejskiej.
Głosy poparcia otrzymałem także ze strony ugrupowań politycznych, a w szczególności od tarnowskich struktur Platformy Obywatelskiej, które bardzo cenię. Wsparcie otrzymałem także od przedstawicieli niektórych organizacji społecznych i zawodowych, posłów demokratycznej opozycji, prezydentów i burmistrzów innych miast.
Przysłowiową „kropką nad i” była ubiegłotygodniowa zapowiedź Ministra Infrastruktury dotycząca rezygnacji rządu z budowy wschodniej obwodnicy Tarnowa w ustalonym przez państwowe instytucje - czyli GDDKiA oraz RDOŚ - przebiegu. Minister, przy pełnej aprobacie tarnowskich posłów PiS, oświadczył, że rząd sfinansuje w całości łącznik Pilzno – A4, a nie wesprze Tarnowa w uzyskaniu funduszy na budowę uzgodnionej obwodnicy wschodniej. W obliczu tak niesprawiedliwej decyzji nie mogę pozostać bierny! To jest zła decyzja rządu PiS - nie tylko dla tarnowian, ale także dla mieszkańców Gorlic, Biecza, Ciężkowic, Tuchowa i wielu miejscowości południowo-wschodniej Małopolski, którzy zostali pozbawieni nadziei na lepszy dostęp do autostrady A4.
Nie mam w zwyczaju rzucać słów na wiatr, lecz mój szacunek dla wyborców i odpowiedzialność powoduje, że podejmując ostateczne decyzje zawsze uwzględniam dobro ogółu.
Zdecydowałem się na walkę o prezydenturę w 2014 roku, gdy Tarnów był postrzegany jako „stolica korupcji”, a miastu groziło całkowite wykluczenie z korzystania z funduszy europejskich. Doprowadziłem osobistymi decyzjami do korzystnych zmian. Tarnów wyszedł z tych zagrożeń obronną ręką.
Dzisiaj należy ponownie podjąć walkę nie o dobre imię Tarnowa - bo ono zostało przywrócone, ale o bezpieczeństwo ekonomiczne, gospodarcze i społeczne miasta. Nie z powodu wewnętrznych słabości, a z powodu zewnętrznych zagrożeń, których kumulacja w ostatnich tygodniach jest ogromna.
Mam jasną wizję przyszłości Tarnowa. Najlepiej wyraża ją strategia, nad którą wspólnie pracowaliśmy wiele miesięcy. Kierując też Stowarzyszeniem Aglomeracja Tarnowska dążę do tego aby współpraca z sąsiadami była coraz mocniejsza, a zgodne połączenie Tarnowa z gminą Tarnów widzę jako sukces mieszkańców obydwu gmin.
Zbudowałem zespół kompetentnych i oddanych miastu współpracowników, którzy z wielką odpowiedzialnością prowadzą sprawy naszego miasta. Pragnę im za to serdecznie podziękować. Wiem jak jest im ciężko w obliczu niesprawiedliwych niejednokrotnie ocen. Efekty wspólnej pracy mówią jednak same za siebie i powinny być wyrazem satysfakcji.
Moje osobiste doświadczenie i wiedza budowana przez lata pracy samorządowej nadal są do dyspozycji tarnowian. Jestem niezmiennie gotowy do dialogu, także z osobami i środowiskami o odmiennych poglądach, w imię realizacji wspólnych dla Tarnowa celów.
Biorąc pod uwagę przytoczone wcześniej argumenty i opinie, a także własne przemyślenia, na które miałem sporo czasu, jednoznacznie odstępuję od deklaracji rezygnacji z funkcji prezydenta i mam zamiar pełnić ją do końca kadencji, a jeżeli mieszkańcy będą sobie tego życzyli to również dłużej.
W obecnej sytuacji naszemu miastu potrzebna jest ciągłość zarządzania i odważne decyzje służące maksymalnemu niwelowaniu skutków gospodarczego kryzysu, podejmowane przez ludzi z dużym doświadczeniem.
Jestem przekonany, że radni Koalicji Obywatelskiej i Naszego Miasta Tarnów, tak jak dotychczas, wykazując odpowiedzialność za sprawy Tarnowa, nie dopuszczą do destabilizacji i pomimo niesprzyjających decyzji zapadających centralnie obronią samorządność naszej małej Ojczyzny.
Mam też nadzieję, że radni opozycyjni, skupieni w klubie PiS, podtrzymają pozytywne postawy wyrażone w trakcie letnich sesji Rady Miejskiej i oddzielą polityczne uwarunkowania od samorządowych powinności.
Liczę na dalszą współpracę i dialog prodemokratycznych ugrupowań, również tych, które nie mają reprezentacji w Radzie Miejskiej.
Wyrażam nadzieję, że rząd zaprzestanie ograniczenia dochodów miast i dalszego ograniczania samodzielności JST.
Natomiast wszystkich mieszkańców Tarnowa proszę o zrozumienie dla decyzji, które mogą oznaczać dla nich wyrzeczenia wywołane kryzysem energetycznym, inflacją i polityką rządu wobec samorządów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto