Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Recenzja: Tarnowska alternatywa

Jakub Margosiak
Premiera Teatru Nie Teraz po raz kolejny gdzieś. Tym razem w jednym z tarnowskich hoteli, ale ciągle nie na własnej, przez siebie uklepanej podłodze.

Intensywność szkła poza percepcją" to monodram napisany na podstawie twórczości Sylvii Plath. Zapoczątkowano nim obchody 30-lecia działalności TNT. Reżyserem, scenarzystą i scenografem jest, tradycyjnie, Tomasz A. Żak. Na scenie Ewa Tomasik, muzykę skomponował i gra na żywo Tomasz Lewandowski. Współorganizatorem spektaklu jest Tarnowski Teatr im. L. Solskiego.

Prosto z zakładu psychiatrycznego wchodzi na scenę główna bohaterka - zagubiona, wystraszona, bezuczuciowa, pusta i samotna, ale będzie nam śpiewać.

Jej ostatni koncert to decydująca próba zetknięcia się ze światem, uchwycenia się czegoś. Nienawidzi mężczyzn, bo nie kochali i odchodzili. Ojciec umarł, gdy miała zaledwie kilka lat. Mąż odszedł do innej. Hiszpania, do której kochała wyjeżdżać, teraz stała się krainą nieprzywracalnych wspomnień. Została jej tylko matka. Ją też chętnie by udusiła. Czego więc chce, jaki ma cel? Żyje już tylko myślą, o kolejnym samobójczym podejściu, to dla nie próbka szczęścia pozwalająca wytrwać jeszcze kilka tygodni. Serce umarło, więc ciało też powinno.

Życie i twórczość Sylvii Plath podkreśla fakt, że żyją ludzie z poważnymi problemami, że się ukrywają. Wpisuje się ona zupełnie w nurt poezji konfesyjnej, monologu, uzewnętrznienia. Dobrze, że pojawia się propozycja jego teatralnej adaptacji, chociaż temat to trudny i nie do końca zrealizowany. Sam motyw samobójstwa potraktowano drugorzędnie. Zdecydowanie za mało było myślenia psychologicznego, a przecież poetka aż nią krzyczy. To tak jak gryźć coś ciągle, robić papkę w ustach, ale nie móc połknąć, bo kęs był za duży.

Problem w ocenie aktorstwa podczas wcielania się w postać szaleńca jest taki, że nawet, jeśli coś jest nie tak, to myślimy: ale przecież to wariat. Może tak ma być? Brak takiego uczucia jest chyba wyznacznikiem dobrej gry. Było czysto, jednak bez rewelacji.

Na scenie podest z mikrofonem, gdzieś z tył coś na kształt lustra, w tle mnóstwo parawanów. Wszędzie pełno bieli. Symbolika to raczej mało przekonująca niż emocjonująca. Publiczność przy stolikach, klimatycznie ze świecami (tu często przenosiła się akcja, np. gdy ktoś w głośnym spokoju szukał landrynek w torebce).

Teatr lubi być modny. Ostatnio objawem wręcz gorączkowym w teatrze jest używanie efektów multimedialnych. Trudno jednak oprzeć się tej, koniec końców, piekielnej pokusie, kiedy sam mistrz Warlikowski ją tak uwielbił. Jakże się skupić, kiedy z jednej strony mamy grę aktorską, a obok - jakieś, zazwyczaj zniekształcone, kawałki ciała ludzkiego? Tak też i było tym razem. Wielu narzekało, że ciężko się skoncentrować. Relacje wideo były jednak zdecydowanie urozmaiceniem tej sztuki. Ujęcia były ciekawe i dodawane w odpowiednich momentach. Bardzo dobrze zdradzały wszystkie życiowe brudy, śledziły perfidnie każdy ruch bohaterki czyniąc katharsis pełnym, budowały także nastrój koncertowego show.

Muzyka grana na żywo również była walorem spektaklu. Wkomponowana w całość stanowiła element koncepcji występu pieśniarki. Obojętność muzyka, suche obserwowanie podświetlały osamotnienie artystki.

Generalnie problem aktorstwa, czy scenografii nie przesądził o moim postrzeganiu tego dzieła. Były ciekawe momenty. Oglądało się dobrze, mimo,
że język teatralny, był naprawdę skąpy, nieoryginalny i niewnoszący. Ten sam efekt przyniosłoby przeczytanie dzienników. Zastanawia mnie jednak zupełnie coś innego.

Gdzie znajduje się istota alternatywy TNT? Na pewno nie w środkach wyrazu scenicznego. Przecież nie w powielanych motywach i braku poszukiwań. Nowe przestrzenie, miejsca? to też raczej nie efekt działania alternatywy, raczej właśnie jej braku. Niezależności? chyba nie wtedy, gdy wpisujemy się w repertuar teatru klasycznego i tak też gramy. Tematyki? biorąc poetę wyklętego na warsztat, bo jest alternatywny, nie znaczy, że i my staniemy się alternatywni, ale z pewnością może sprawić, że zostaniemy wyklęci…

Premiera spektaklu "Intensywność szkła poza percepcją" Teatru Nie Teraz (6-7 XII 2010 r.)

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto