Codziennie przez radłowski Rynek, drogą na Waryś i z powrotem - jak wyliczyli mieszkańcy - przejeżdża około 200 ciężarówek. - To ogromne, 40-tonowe składy, mimo że znaki ustawione przy drodze wyraźnie mówią o tym, że drogą mogą jechać pojazdy, które ważą maksymalnie 10 ton - mówi Zbigniew Mączka, radłowianin, radny powiatowy.
Podczas ostatniej sesji interpelował do władz powiatu o zainteresowanie się sprawą ciężarówek, które - jak twierdzi - bez zezwolenia rozjeżdżają ponad 5-kilometrowy odcinek powiatowej drogi. - Kierowcy umieścili za przednią szybą kartki z napisem: "Budowa autostrady", i uważają, że jest to wystarczająca przepustka do tego, aby nie respektować żadnych znaków o ograniczeniach prędkości i tonażu- oburza się.
Starosta Mieczysław Kras potwierdza, że samochody przewożące kruszywo nielegalnie jeżdżą przez Radłów. - Policjanci mają prawo zatrzymać każdy taki samochód i ukarać kierowców - zapewnia, dodając, że sprawę zgłosił już na komendzie. Przyznaje, że konsorcjum budujące autostradę zwróciło się do powiatu o zgodę na korzystanie z drogi powiatowej z Radłowa do Warysia, ale jej nie dostało. - Wyznaczyliśmy inne, mniej uczęszczane drogi, z których mogą korzystać kierowcy chcący dojechać do żwirowni - twierdzi.
Zdaniem burmistrza Radłowa Zbigniewa Kowalskiego, tak wzmożony ruch jak ostatnio przez ścisłe centrum miasteczka jest nie do przyjęcia. - Wzdłuż drogi nie ma chodników. Za tydzień dzieci pójdą do szkoły, a to oznacza ogromne zagrożenie dla ich bezpieczeństwa - zauważa.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?