Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Popowodziowe obietnice okazały się mrzonkami

Redakcja
fot. Paweł Chwał
Rzeki są pełne mułu; wały czekają na odbudowę. Nie trzeba dużo, aby wielka woda znów nas zalała.

Po ostatniej powodzi udało się uzupełnić - nawet z naddatkiem - braki w sprzęcie, ale jeżeli chodzi o działania w obrębie uszkodzonych przez wielką wodę rzek, nie zrobiono prawie nic, aby udrożnić koryta, wybudować nowe wały i odpowiednie zabezpieczenia chroniące mieszkańców regionu przed ponownym zalaniem.

Takie wnioski nasuwają się po wczorajszym posiedzeniu Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Najwięcej emocji podczas spotkania wywołało opisywane w ubiegłym tygodniu na naszych łamach zamulone międzywale w Tuchowie. - To niezrozumiałe, że instytuacja, która przez dziesięć lat nie kiwnęła palcem, aby udrożnić koryto Białej, grozi teraz karami gminie za to, że ta, znudzona ciągłym pisaniem wniosków, postanowiła sama uporać się z problem i oczyścić międzywale - oburzał się prowadzący spotkanie starosta Mieczysław Kras, kierując swoje słowa w stronę pracowników Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej

.
- Prace prowadzone były samowolnie, bez wymaganych zezwoleń. Musiały zostać wstrzymane - odpowiadali Zbigniew Matejski i Wiktor Franczyk z RZGW. Zdaniem tego drugiego, problemem w tym miejscu nie jest naniesiony przez powódź muł, ale... most nad Białą, który - jak przekonywał - jest źle skonstruowany, bo tamuje przepływ wody.

- Przecież gdyby wybrać muł okalający filary mostu już do połowy, to przepustować pod nim byłaby dużo większa. W tym momencie pojemność międzywala jest tak ograniczona, że nie potrzeba wcale dużych opadów, takich jak przed rokiem, aby woda bez problemu przelała się przez nie - alarmował Kras.
Niewiele zrobiono również w kwestii odbudowy zniszczonych podczas powodzi wałów. Choćby na Wiśle w Woli Rogowskiej. Dopiero rozpisany został przetarg, który ma wyłonić wykonawcę robót. Te najwcześniej będą mogły rozpocząć się w... czerwcu, czyli wtedy kiedy groźba powodzi jest największa.

Na pocieszenie pozostaje fakt, że jeśli powódź znowu nas nawiedzi, to walka z wodą powinna być skuteczniejsza. Zarówno policja, jak i straż pożarna uzupełniły w stu procentach sprzęt zniszczony przed rokiem, a jednocześnie wdrożyły nowe rozwiązania, które mają usprawnić prowadzenie akcji ratowniczych.
- Kluczową rolę w takich sytuacjach odgrywa łączność radiowa. Podzieliliśmy powiat na podsektory, dzięki czemu działania prowadzone równocześnie na przykład w Ciężkowicach i Wietrzychowicach będą mogły być koordynowane na różnych częstotliwościach, a strażacy nie będą zakłócać się wzajemnie - wyjaśnia Robert Kłósek, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Tarnowie.

b]Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: 11 lat za próbę zabójstwa córki
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Skok do celu Adama Małysza: czytaj wszystko o ostatnim występie najlepszego polskiego skoczka

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto