Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostrów k. Tarnowa. Ponury krajobraz w rok po zamknięciu mostu na Dunajcu. Ludzi gnębią dojazdy i koszty, a przedsiębiorcy bliscy upadku

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
W rok po zamknięciu, most na Dunajcu w Ostrowie jest jeszcze w rozbiórce, budowa nowego dopiero w planach, a lokalni przedsiębiorcy liczą straty po zniknięciu klientów
W rok po zamknięciu, most na Dunajcu w Ostrowie jest jeszcze w rozbiórce, budowa nowego dopiero w planach, a lokalni przedsiębiorcy liczą straty po zniknięciu klientów Paweł Chwał
Minął rok od zamknięcia mostu w Ostrowie. Brak przeprawy na Dunajcu oddalił mieszkańców gminy Wierzchosławice od Tarnowa i sporo ich to kosztuje. Kłopoty mają też przedsiębiorcy, którzy po utracie części klientów ledwo wiążą koniec z końcem.

FLESZ - Zima łagodna i bez śniegu?

Gdy pod koniec listopada ub. r. pojawiły się pierwsze informacje dotyczące zamknięcia mostu w Ostrowie wiele osób przyjmowało to z niedowierzaniem. Potem przeżyli szok, bo przy wjazdach na przeprawę wysypano kruszywo i dodatkowo ogrodzono go barierkami.

Emocje wokół strategicznego dla regionu tarnowskiego mostu nie stygły przez wiele miesięcy. Mieszkańcy protestowali, blokowali m.in. rondo w Wierzchosławicach. W końcu jednak musieli przyzwyczaić się do życia w nowej rzeczywistości.

Droższa i dłuższa podróż z gminy Wierzchosławice do Tarnowa

Przed zamknięciem mostu mieszkańcy gminy Wierzchosławice do Tarnowa docierali maksymalnie w kilkanaście minut. Niektórzy do pracy, lekarza czy sklepu wybierali się rowerem, bo z centrum Wierzchosławic do granic z Tarnowem jest zaledwie kilka kilometrów.

Od roku nic nie jest już takie proste.

- Ludzie płaczą i płacą. Dojazd to Tarnowa jest teraz dwu, a nawet trzykrotnie dłuższy i w dodatku droższy. Jeden z mieszkańców mówił ostatnio, że po zamknięciu mostu dojazd do Tarnowa kosztuje go dodatkowo tysiąc złotych za rok. Problemy mają również podróżujący komunikacją autobusową. Dawniej płacili złotówkę za bilet i w Tarnowie byli za dosłownie chwilkę. Teraz za bilety płacą po pięć, sześć złotych, a podróż trwa pół godziny - mówi Andrzej Mróz, wójt gminy Wierzchosławice.

Problem z dotarciem do Tarnowa mają wszyscy mieszkańcy gminy znajdujący się pozachodniej stronie Dunajca. Z drugiej strony od stolicy gminy odcięci zostali z kolei mieszkańcy Kępy Bogumiłowickiej.

- Jak ktoś ma coś do załatwienia w urzędzie, to musi nadkładać dwadzieścia pięć kilometrów drogi jadąc przez Zgłobice. Kilkoro dzieci chodziło do szkoły w Ostrowie, ale po zamknięciu mostu rodzice musieli rezygnować z tej szkoły właśnie ze względu na dojazd - mówi Jan Mirek, sołtys Kępy Bogumiłowickiej.

W Kępie Bogumiłowickiej drżą o przyszłość biznesów

Ostatni rok był bardzo ciężki również dla przedsiębiorców, którzy prowadzą swoje interesy w Kępie Bogumiłowickiej. Z dnia na dzień stracili klientów, swoje zrobiła jeszcze pandemia koronawirusa.

- Trudno ująć w słowach to co się dzieje. To jest istna tragedia. Obroty spadły o jakieś sześćdziesiąt, siedemdziesiąt procent. Miesięcznie trzeba dokładać do interesu po kilkadziesiąt tysięcy złotych - kręci głową Jan Bylica, właściciel centrum handlowego. W ciągu ostatniego roku musiał zwolnić kilka osób. - Niektóre osoby z gminy Wierzchosławice same odeszły, bo miały problem z dojazdem do pracy - mówi.

W fatalnej sytuacji jest właściciel stacji benzynowej, która znajduje się naprzeciwko centrum handlowego.

- Mamy teraz może z piętnaście procent obrotów z czasów sprzed zamknięcia mostu. Nikt nie jeździ drogą w jego kierunku, czasami trafi tu ktoś przez przypadek. Zwolniłem już trzech pracowników. Chcę żeby to jakoś przetrwało, ale nie wiem czy do momentu wybudowania nowego mostu wystarczy mi pieniędzy, żeby utrzymać biznes - rozkłada ręce sołtys Kępy Bogumiłowickiej, który jest zarazem właścicielem stacji benzynowej we wsi.

O swój los drży również właścicieli stacji diagnostycznej, która otworzyła się tuż po zamknięciu mostu w Ostrowie. Obecnie z jej usług korzysta garstka klientów, chociaż przedsiębiorcy próbują się wspierać.

- W jakiś sposób musimy się jednoczyć. Ja w firmie mam osiemdziesiąt samochodów i właśnie w tej stacji robimy przeglądy - przekonuje Jan Bylica.

Gmina Wierzchosławice traci na atrakcyjności

Most odciął mieszkańców Tarnowa od najkrótszej drogi do ścieżki rowerowej Velo Dunajec. Od roku trasą wiodącą po wałach rzeki podróżuje o wiele mniej cyklistów.

- Nasza gmina straciła na swojej atrakcyjności. Jestem jednak bardzo pozytywnie zaskoczony, bo niektórzy tarnowianie przyjeżdżają do Ostrowa samochodami z rowerami w bagażnikach, by korzystać ze ścieżki Velo Dunajec - zaznacza wójt Wierzchosławic.

Wszyscy wypatrują wiadomości o budowie nowego mostu, tymczasem końca dobiega rozbiórka starej przeprawy.

Tarnowskie starostwo planuje budowę w przyszłym roku. Jest to jednak uzależnione od rządowej dotacji, która miałaby przynajmniej w 80 proc. pokryć koszty 40-milionowej inwestycji. - Chciałbym żebyśmy za rok o tej porze przejechali już nowym mostem - mówi Roman Łucarz, starosta tarnowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto