Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostatni punkt wsparcia dla uchodźców z Ukrainy w Tarnowie do likwidacji. Pomocy coraz mniej, a uchodźcy podejmują pracę lub wyjeżdżają

Paulina Marcinek-Kozioł
Paulina Marcinek-Kozioł
Punkt wsparcia dla uchodźców z Ukrainy przy ulicy Wita Stwosza działa od początku wojny
Punkt wsparcia dla uchodźców z Ukrainy przy ulicy Wita Stwosza działa od początku wojny Paulina Marcinek
Słabnie zapał do pomagania uchodźcom z Ukrainy w Małopolsce. W Tarnowie zostanie zlikwidowany ostatni punkt wsparcia dla nich prowadzony przez Fundację im. Hetmana Jana Tarnowskiego. Także w Krakowie i na Sądecczyźnie coraz trudniej o uzupełnianie darów.

Prezes ZPP: Polskie firmy pomogą w odbudowie Ukrainy

od 16 lat

Drugi i ostatni punkt rzeczowego wsparcia dla uchodźców w Tarnowie do likwidacji

W Tarnowie miesiąc temu został zlikwidowany punkt prowadzony przez miasto przy ulicy Wałowej, który oferował bezpłatną żywność i środki higieniczne uchodźcom. Powodem było malejące zainteresowanie tarnowian udzielaniem pomocy.

Podobny los czeka punkt wsparcia dla uchodźców prowadzony przy ulicy Wita Stwosza przez Fundację im. Hetmana Jana Tarnowskiego. Jeszcze tylko do 22 lipca będą mogli tu otrzymać żywność, odzież i artykuły codziennego użytku, a także znaleźć wsparcie medyczne czy psychologiczne. Darów jest coraz mniej, ale to nie jedyny powód likwidacji punktu.

- Sporo uchodźców wróciło na Ukrainę, albo wyjechało w poszukiwaniu pracy. Do Tarnowa przyjeżdżają teraz pojedyncze rodziny. Zauważymy, że rozdawanie żywności, środków kosmetycznych i chemicznych nie jest już pierwszoplanową potrzebą. Spośród tych, którzy zostali w Tarnowie, wiele znalazło zatrudnienie i potrzebuje innej formy wsparcia, choćby pomocy w urządzeniu mieszkania - mówi Tomasz Kita, prezes Fundacji im. Hetmana Jana Tarnowskiego.

W najbliższych dniach na Ukrainę zamierza wrócić Oksana z Kijowa, która od kwietnia pomaga w punkcie wsparcia przy ul. Wita Stwosza. - Jestem tutaj czwarty miesiąc. Tęsknię za domem i rodziną, dlatego wracam – mówi.

W bursie międzyszkolnej w Tarnowie nadal wielu uchodźców

W bursie międzyszkolnej przy ul. św. Anny, która oferuje uchodźcom nie tylko miejsce do spania, ale także opiekę medyczną, posiłki i artykuły pierwszej potrzeby, nadal jednak ruch jest spory.

- Rotacja jest cały czas, choć są też u nas osoby, które przebywają tu od początku wojny. Mamy też uchodźców, którzy do tej pory mieszkali u osób prywatnych na terenie Tarnowa i oni nie mogą już ich dalej wspierać. Przyjmujemy ich w miarę wolnych miejsc - mówi Agnieszka Seyrlhuber, koordynator bursy.

Obecnie w bursie przebywa 87 osób, tylko kilkanaście miejsc jest wolnych. Większość mieszkających tam uchodźców znalazła doraźne zatrudnienie m.in. jako sprzątaczki, czy pomoc w żłobkach i przedszkolach. . Trzy tygodnie temu do bursy z Czekarsy przyjechała Viktora ze swoją córeczką. - Czuję się tutaj jak w domu. Na Ukrainę nie mam po co wracać. Zaczęłam już uczyć się polskiego, dziecko zapisałam do szkoły, chce zostać w Polsce na stałe - opowiada.

Fundacja im. Hetmana Jana Tarnowskiego zapewnia, że po zamknięciu punktu w sytuacjach awaryjnych udzielać będzie kompleksowej pomocy uchodźcom w biurze przy ulicy Krakowskiej 13.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto