Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O tym, że płonie ich dom, dowiedzieli się na weselu. Pogorzelcy z Kąśnej Dolnej marzą o odbudowie, ale sami nie są w stanie tego zrobić

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Z pożarem domu walczyło ponad 50 strażaków. Ogień wyrządził jednak ogromne straty
Z pożarem domu walczyło ponad 50 strażaków. Ogień wyrządził jednak ogromne straty OSP Bruśnik/archiwum prywatne
Zaledwie w jedną noc życie rodziny z Kąśnej Dolnej wywróciło się do góry nogami. Ogień w ich domu wyrządził katastrofalne szkody. Pani Daria, jej narzeczony Kami i mama Marta stracili dach nad głową. Ich wielkim marzeniem jest teraz odbudowa domu.

Choć od pożaru minął już miesiąc, pani Daria wciąż ma przed oczami płonący dom i uwijających się wokoło strażaków, którzy próbowali ratować jej dobytek. Wygrać z ogniem się nie dało, drewniany dom strawiony przez płomienie, nie nadaje się teraz do zamieszkania. Czego nie zniszczył żywioł, zostało zalane wodą, którą strażacy gasili pożar.

- Ciężko to przeżyłam. Teraz czasami jest lepiej, czasami gorzej, ale w głowie mamy głównie myśli, aby jak najszybciej ruszyć z odbudową domu - mówi pani Daria.

Pożar w środku nocy

Do koszmarnego pożaru w Kąśnej Dolnej doszło w nocy z 8 na 9 czerwca. Pani Daria z narzeczonym byli na weselu w Nowym Sączu, a jej mama za granicą, gdzie na co dzień pracuje. W domu został tylko wujek, który akurat przyjechał na weekend odwiedzić bliskich.

- Opowiadał, że po drugiej w nocy obudziły go jakieś hałasy z poddasza. Wyszedł na zewnątrz i zobaczył płomienie. Natychmiast pobiegł do cioci, która mieszka w sąsiedztwie, skąd wezwali straż pożarną. Całe szczęście, że wujek się obudził w porę i nic mu się nie stało - podkreśla pani Daria.

Mężczyzna natychmiast skontaktował się również z Darią i Kamilem. Gdy w słuchawce telefonu usłyszeli, że pali się ich dom, natychmiast opuścili przyjęcie weselne.

- Gdy jechaliśmy, troszkę nie dowierzałam w to, co słyszeliśmy od wujka. Dopiero jak na miejscu zobaczyliśmy strażaków, dotarło do mnie co tak naprawdę się wydarzyło - zaznacza kobieta.

W akcji gaśniczej wzięło udział ponad 50 strażaków z PSP oraz okolicznych jednostek OSP. Na miejscu działali do wczesnych godzin porannych.

Chcą wrócić do dawnego życia

Mimo wysiłków strażaków dom został poważnie uszkodzony. Spaliło się praktycznie całe poddasze, które strażacy musieli częściowo rozebrać.

Tymczasowe schronienie pogorzelcy znaleźli w domu rodzinnym narzeczonego pani Darii. Niewielką część rzeczy osobistych udało się im wydobyć z pogorzeliska. Jednak praktycznie całe wyposażenie i konstrukcja budynku zostały zniszczone.

- W opinii specjalistów, których się radziliśmy, budynek należy rozebrać i wybudować nowy - martwi się pani Daria.

To jednak wiąże się z ogromnymi kosztami, których pogorzelcy z Kąśnej Dolnej nie są w stanie samodzielnie pokryć. Liczą na wsparcie dobrych ludzi. Zbiórka pieniędzy na odbudowę domu prowadzona jest za pośrednictwem portalu internetowego szczytny-cel.pl/z/kasna-dolna. Każdy może wpłacić tam dowolny datek.

- Z całego serca pragniemy wrócić do życia, jakie prowadziliśmy przed pojawieniem się ognia w naszym domu - podkreśla pani Daria.

Ciąg dalszy problemów z automatyczną toaletą w Parku Piaskówka

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto