Marek Motyka: futbol to dla mnie pasja

Tęsknił Pan za boiskiem oraz za szatnią?
Tęskniłem za piłkę, bo jestem wariatem, jeśli chodzi o futbol. Siedzenie i czekanie już mnie zaczęło denerwować. Wiadomo, że marzeniem każdego trenera jest pracować w ekstrakalsie. Ja też o tym marzyłem, ale tych propozycji nie było, a w I lidze tych zmian też zbyt dużo się nie szykowało. Kiedy senator Kogut do mnie zadzwonił i zaprosił mnie na pogawędkę ustaliliśmy, że spróbujemy, Będę chciał pomóc nie wiem, czy mi się to uda czy nie. Chciałbym bardzo to zrobić, ale nic nie chcę obiecywać. padły słowa, że ja już się napinałem, że zawodnicy są w klubie tak wspaniali, że bez problemu się utrzymamy. To nie było tak. Powiedziałem, że mamy zespół ciekawy, ale do utrzymania daleka droga.

Kolejarz powstrzymał flotę

Niektórych zawodników spotkał Pan w ekstraklasie...
Nasza kadra jest ciekawa i nie jesteśmy na straconej pozycji, ale wszyscy nas skazują na pożarcie. Usłyszałem od jednego zawodnika Floty, jak taki klub można dopuścić do rozgrywek pierwszej ligi. Nie zdaje sobie sprawy ile ludzie włożyli tu wysiłku, pracy, serca i pieniędzy, żeby mieć I ligę. Chylę czoła przed tymi ludźmi. Ten zawodnik na pewno nie docenił tego co w tej miejscowości się dzieje.
Na ile trener Stefanik pomagał ustalać skład?

Trener Stefanik był tu cały czas więc rozmawialiśmy sobie o tym. Tych zawodników których znałem nie musiał mi rekomendować. Z grupy, której nie znałem analizowaliśmy, który zawodnik byłby na daną pozycję najlepszy. Większych błędów nie zrobiliśmy. Natomiast od wtorku będę już trenował i przyglądał się poszczególnym piłkarzom.

Rozmawiał Pan z trenerem Jerzym Kowalikiem?
Nie rozmawiałem. Warunki są bardzo trudne, bo oglądałem bazę i trochę mnie to wyhamowało. Wyszedłem z założenia, że byłem w klubach lepiej poukładanych i coś tam po sobie zostawiłem, więc i tu, w klubie który ma bardzo trudna sytuację i jest ewenementem w skali Polski jeśli chodzi o I ligę.
Jest jeszcze Termalica Bruk Bet Nieciecza...

No tak, ale Nieciecza ma bardzo mocnego sponsora. W Stróżach natomiast sam fakt, że są zawodnicy z którymi pracowałem, oznacza, że mają tu stabilne warunki finansowe. Źle więc nie jest. Wydaje mi się, że jeśli z takim trudem wypracowali tę ligę, to mimo tych trudności i silnych przeciwników w tej lidze na dłużej się zadomowić. Na to po cichu liczę. Na razie będziemy sobie bazować na tym materiale piłkarskim, który mamy, przez te kilka kolejek. Potem zobaczymy, zastanowimy się na ewentualnymi korektami. Mam nadzieję, że na święta na urlopy pójdziemy z takim zapasem punktowym, który pozwoli uciec z tej strefy zagrożonej.

Co powiedział Panu wczorajszy mecz?
Mamy piekielnie ciężkie mecze przed sobą. Tak się to wszystko poukładało, że jak prześledziłem te czekające nas spotkania, to sobie pomyślałem.- W co ty się chłopie pakujesz.- Natomiast wczorajszy mecz utwierdził mnie w przekonaniu, że jeśli chłopcy się sprężą to może nam się udać. Trzeba czasu, wtedy będzie człowiek mądrzejszy. Na razie cieszę się że jestem w szatni i na boisku. Jeżeli marzenie i prezesa i nasze się spełni to będziemy mieli małą satysfakcję.

Co zazwyczaj robi trener "na bezrobociu"?
Komputer, kawa analizy wszystkich bieżących meczów, ale człowiek żył jakby bez sensu. To mnie dobijało. Na stadionach się nie pokazywałem, bo bezrobotny trener na trybunach gdziekolwiek, by to nie było, to od razu domysł, że czyha na posadę tego pracującego. Nie chciałem tego. Telefon ze Stróż dostałem już po fakcie. Trener Jerzy Kowalik już w Stróżach nie pracował.

Rozmawiał Rafał Kamieński

Wybierz prezydenta Krakowa.**Oddaj głos już dziś**

Zobacz co mają do powiedzenia krakowianom**kandydaci na prezydenta**

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Wejdź na**kryminalnamalopolska.pl**

60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na**www.szumowski.eu **