Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Iluzjonista z Radłowa chce wychować następcę

Łukasz Jaje
fot. archiwum
Kazimierz Kuczek jest jedną z najczęściej zapraszanych na imprezy osób w regionie. Niesłabnącą popularność zapewnia mieszkańcowi Radłowa opanowanie trudnej sztuki iluzji. Jego przygoda z magią trwa już od ponad 30 lat, a zaczęła się 18 września 1980 roku od... lektury "Gazety Krakowskiej".

- Pamiętam ten dzień jakby to było dziś. Byłem wtedy dyrektorem banku i podczas śniadania czytałem "Krakowską", która wychodziła wtedy jako "Gazeta Południowa". W jednym z tekstów pojawił się Eustachy Majcher, magik z Tarnowa. Od razu zafascynowałem się iluzją. Jakieś dwa dni później pojechałem do Eustachego - opowiada Kazimierz Kuczek.

Wizyta u magika z Tarnowa zaowocowała zakupem kilku sztuczek za kwotę 250 złotych oraz nawiązaniem znajomości. Eustachy Majcher wkrótce wprowadził Kazimierza Kuczka do Klubu Iluzjonisty.
Mieszkaniec Radłowa rozwijanie umiejętności doskonale łączył z pracą dyrektora banku. - Dyrekcja zapraszała mnie na wszelkie narady i konferencje. Po ich zakończeniu proszono mnie o demonstrowanie sztuczek. Cieszę się, że miałem taką pracę. Gdybym był policjantem albo wójtem, to nie wypadałoby mi bawić się w iluzję przy współpracownikach - dodaje 62-latek.

Kazimierz Kuczek był też doskonałą reklamą dla banku. Jego ulubionymi sztuczkami są właśnie te związane z "wyczarowywaniem" pieniędzy.
- Mój repertuar jest szeroki. Potrafię między innymi zrobić maszynkę do robienia pieniędzy lub zwykłe papiery zamienić w banknoty. Byłem gwarantem, że bankowi nigdy ich nie zabraknie - stwierdza ze śmiechem.
Iluzja, to nie jedyna sztuka, jaką opanował Kazimierz Kuczek. Mężczyzna gra także na akordeonie. Nic więc dziwnego, że jest rozchwytywany.
- Telefon nie przestaje dzwonić. Zapraszają mnie do szkół, domów kultury, a nawet zakładów karnych. Ostatnio występowałem w Czchowie podczas rozdania nagród dla biznesmenów - mówi były bankowiec.

Mężczyzna jest szczęśliwy z drogi, jaką wybrał. Sztuki iluzji nie zamieniłby na nic innego. - Ludzie mogą zarabiać po osiemdziesiąt tysięcy złotych miesięcznie, ale i tak nigdy nie potrafią tego co ja. Nikt mi tego nie zabierze - tłumaczy.
Iluzjonista kolekcjonuje wszystkie zdjęcia oraz zapiski ze swoich występów. W bogatym archiwum posiada także liczne publikacje prasowe. Wciąż rozpiera go energia i nie zamierza w nabliższych latach zakończyć występów na scenie. Martwi go jednak brak kandydatów na jego miejsce.

- Przyjdą lata, że nie będę w stanie dalej występować, a następców nie widać. Młodzi jakoś się nie garną do zgłębiania iluzji. Chociaż od niedawna uczę młodego chłopaka z Radłowa. Ma talent, musi jednak być bardziej rozgadany. Wiele pracy przed nami. Iluzja to nie tylko szybkie i sprawne ręce. Ludzie oceniają wszystko - od ubioru i fryzury magika, po oprawę muzyczną. Trzeba umieć nawiązać kontakt z publicznością. Ja nigdy nie miałem z tym problemów, bo kocham scenę i ludzi - kończy.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Pies udaremnił przemyt papierosów

Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto