FLESZ - Czy Polska jest krajem do rodzenia dzieci?
Postępowanie sądowe w sprawie Dymitra T. toczyło się za zamkniętymi drzwiami. 27-latek odpowiadał za zabójstwo swojego 7-letniego syna Maksyma oraz usiłowanie zabójstwa żony Anastazji. Prokuratura wnioskowała do sądu o umorzenie postępowania. Temida przychyliła się do tego wniosku.
- W toku postępowania stwierdzono, że mężczyzna dopuścił się czynów, które były mu zarzucane, ale z uwagi, że w chwili czynu znajdował się w stanie niepoczytalności, nie może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej, tylko może być stosowany wobec niego środek zabezpieczający w postaci umieszczeniu w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym - mówi Tomasz Kozioł, prezes Sądu Okręgowego w Tarnowie.
Tragedia w bloku przy ul. Krakowskiej w Tarnowie
Dymitr T. w Polsce legalnie mieszkał od kilku lat. Pracował jako kucharz w jednej z tarnowskich restauracji. W maju ub. r. dołączyła do niego żona Anastazja i synek Maksym.
Do tragicznych wydarzeń doszło 5 października ub. r. w bloku przy ul. Krakowskiej. Mieszkańców zaalarmował krzyk kobiety. Zakrwawiona Anastazja uciekała klatką schodową przed mężczyzną uzbrojonym w nóż. Schroniła się u sąsiadów, a nożownik wyskoczył z okna na drugim piętrze bloku. Wskutek upadku połamał się, nie był w stanie uciekać i w takim stanie zatrzymali go policjanci.
W mieszkaniu rodziny T. zastali ciało 7-letniego Maksyma. Sekcja zwłok wykazała, że otrzymał trzy ciosy kłute w plecy.
Matka chłopca z ranami ciętymi i kłutymi na całym ciele trafiła do szpitala.
Dymitr T. trafi do zamkniętego szpitala psychiatrycznego
Sprawca masakry ze złamaną miednicą również trafił do szpitala. Po dwutygodniowym pobycie w szpitalu św. Łukasza w Tarnowie został przewieziony w konwoju do Aresztu Śledczego przy ul. Montelupich w Krakowie.
Tam był badany i obserwowany przez biegłych psychiatrów i psychologa. Ostatecznie rozpoznali u niego schizofrenię urojeniową. Zdaniem specjalistów Dymitr T. był całkowicie niepoczytalny. Dodatkowo biegli stwierdzili, że istnieje realna obawa, iż może w przyszłości popełnić podobny czyn.
Na tej podstawie sąd podjął decyzję o umieszczeniu go w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
- Po uprawomocnieniu się postanowienia, sąd wystąpi do komisji psychiatrycznej do spraw środków zabezpieczających, która wskaże odpowiedni zakład psychiatryczny - zaznacza sędzia Kozioł.
W zamkniętym ośrodku Dymitr T. będzie poddawany zabiegom terapeutycznym. Biegli psychologowie i psychiatrzy co pół roku będą raportować sądowi, jak wygląda jego leczenie. Jeśli stwierdzą, że nie stanowi już zagrożenia, to wtedy sąd jest zobowiązany do zwolnienia go z pobytu w szpitalu.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?