Pobierając ów cenny susz należy zachować ciszę, by konie nie usłyszały co wiozą i nie zawróciły w miejscu, w proteście przeciw lekceważeniu ich codziennego chleba.
Prawdziwa furmanka z jeszcze bardziej prawdziwym woźnicą będzie pokazywana dziatwie szkolnej, jako uzupełnienie edukacyjnego procesu i wpajania milusińskim miłości do tradycji starej, jak proces suszenia koniczyny.
Jak podaje nasze starostwo, siano można brać pełną garścią i za darmochę. Rozumiem, że ta końska zagrycha została gdzieś zakupiona, bo przecież pan starosta siana nie hoduje, chociaż szacun dla paszy ma i chętnie udostępni źdźbło.
Gdy tarnowianie będą przepychać się do furmanki, w innych miastach kupcy i różnej maści producenci, najczęściej ludowi, będą rozstawiać kramy na rynkach i głównych ulicach, sprzedawać świąteczne jedzonko, a starostowie będą otwierać kiermasze wigilijne, już bez siana. Nie wiem kto kogo wypycha, ale wiem, że hasło „wypchaj się siankiem” ma w Tarnowie stałe miejsce i jest już tradycją nie do obalenia.
Najśmieszniejsze jednak jest to, że takie akcje, na poły rolne i hodowlane, bo koń i siano to jedna rodzina, nie urządzają miejscy włodarze, lecz ci podmiejscy, czyli gdzieś z powiatu. Myślę, że nasz pan prezydent dobrze wie w której trawie piszczy i woli sianem się nie zajmować – i dobrze – bo pan prezydent ma swoje siano usadowione w magistracie.
Takim magistrackim suszem jest pani, bardzo ważna, która na każdą miejską imprezę przychodzi w tym samym stroju, a problem pana prezydenta polega na tym, że nie wie, czy ma coś zakupić, czy dać podwyżkę na cele mundurowe. Ja, na szczęście, takich problemów nie mam i zamiast się zamartwiać, wolę wypchać się sianem.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?